Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 12 sierpnia 2012

Harry Styles imagin

Imagin o Harrym
Idziesz do swojego samochodu pilnować własnego biznesu kiedy ktoś ciągnie cię na bok. To chłopak z kręconymi włosami i zielonymi oczami.
-Potrzebuję twojej pomocy.- Mówi brytyjskim akcentem. Patrzysz na niego jak by oszalał.
 -Dlaczego miałabym ci pomóc? Ja cię nawet nie znam.-Mówisz.
 -Słuchaj, tam jest jakiś paparazzi i on goni mnie. Na piechotę nie uda mi się uciec.'-Patrzy na samochód koło ciebie.
 -Czy to twój?-Kręcisz głową.
 -Nie.- Przenosisz wzrok na czarne Audi.
-To.- Uśmiecha się i ciągnie cię do niego.
 Czy mogę kierować?- Pyta. Myślisz sobie:,,Czy to się dzieje naprawdę? Czy on tylko prosi o pomoc? Dlaczego ja?''
 Jesteś zdenerwowana.
-Zrobię wszystko! Przysięgam- mówi chłopak. Patrzysz na niego przez chwilę po czym wzdychasz. -No dobra wsiadaj.-Dajesz mu kluczyki. Od klucza drzwi i uruchamia samochód.
 -Co chcesz w zamian za pomoc?- Tak naprawdę nie wiesz.
 -Wiesz co ? Nic. Nie chcę niczego.- Obydwoje przez dłuższą chwilę milczycie. Pierwsza przerywasz milczenie:
 -Kim ty jesteś ? Jakąś gwiazdą?- Uśmiecha się do ciebie.
-Jestem Harry Styles. Jestem w zespole o nazwie One Direction. Prawdopodobnie słyszałaś o nas.- Właściwie to nie znasz.
 -A ty jak masz na imię kochana?- Pyta patrząc na drogę.
 -Jestem [Twoje.Imię]. A dokąd właściwie jedziemy?- On wskazuje na drogę.
-Już nie daleko.- Wymawia twoje imię bezczelnie. Pewnie jest wspaniały, ale wydaję ci się ,że on w coś gra. Nie ufasz mu.
-No cóż, [Twoję.Imię] gdy musiałem poprosić o pomoc... Jestem szczęśliwy, że to ty.- Spoglądasz na niego.
 -Dziękuje.Chyba.- Jedziecie jeszcze kilka minut, kiedy w końcu dotarliście do czyjegoś mieszkania.
-No cóż, dziękuję za przejażdżkę.- Otwiera drzwi samochodu.
 -Proszę bardzo, Harry.- Uśmiechasz się, czekając , aż wydostanie się ze samochodu.Kiedy już siedzisz przy miejscu kierowcy a on stoi przy drzwiczkach pyta:
-Myślisz, że moglibyśmy kiedyś spędzić wspólnie trochę czasu?- Patrzysz na niego chwilkę.
Czy możesz mu zaufać by nie złamał ci serca?
-Tylko pod jednym warunkiem.- Mówisz.Przygląda się tobie.
 -Oczywiście. Dla ciebie wszystko.-Wydaję się pewny siebie.
 -Proszę nie złam mi serca.
 W tym czasie brzmiało to głupio, ale patrząc na przeszłość było inaczej. Po czym odpowiedział:
-Nigdy nie złamał bym serca, które jest tak piękne jak ty.
 Kiedy to powiedział twoje serce zaczęło bić szybciej. Może on nie gra , może mówi prawdę? I okazało się , że nie gra,bo zakochałaś się w nim i chyba on też cię kocha.

10 komentarzy:

Za każdy komentarz się odwdzięczamy .