Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 grudnia 2012

Niall Horan imagin

Imagin z Nialem.

Bella ;*


Było bardzo dużo osób, które prosiły o imagina z Niallem. Jest to jeden z moich najdłuższych jak dotąd imagin. Więc dedykuje go :ιяιѕн ℓєρяє¢нαυη .♥
.  Jeżeli toś chce dedyka niech pisze w komentarzach ♥ chętnie będziemy dedykować. ( anonimy też mogą prosić, tylko niech napiszą komu).  Zapraszam do czytania i nadal obowiązuje zasada:


KOMENTARZ = SZACUNEK DLA AUTORA

  

-[Twoje.Imię] - mama woła mnie po raz setny. Nic nie odpowiadam . Może tym razem powinnam odpowiedzieć.
-Zaprowadź brata do szkoły karate. Proszę.
Westchnęłam. Muszę zaprowadzić do szkoły , która jest kilka ulic stąd. Hmm... ale jeżeli  powiem,że go nie zaprowadzę to będę tu siedziała i się nudziła.
-Powiedz mu,że za chwilę zejdę na dół. Niech poczeka. - wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic , związałam włosy i ubrałam się. Zbiegłam w dół po schodach prawie się przewracając , ponieważ starałam się w  tym samym czasie umieścić buty na swoich nogach, co nie polecam nikomu, bo prawie bym się zabiła.
Gdy weszłam do kuchni mama spojrzała na moje mokre włosy i zmarszczyła brwi.
-Co ?- spytałam , kładąc rękę na swoich włosach- Mam coś we włosach ?
Potrząsnęła głową.
-Nie, ale jeśli wyjdziesz na dwór w tych włosach ,na pewno się przeziębisz.
Już miałam coś powiedzieć, gdy nagle mój braciszek zwrócił moja uwagę. Ma siedem lat,a zachowuje się jak bobas.
-No dalej, [Twoja.Imię] chodźmy już ! - zawołał i natychmiast rzucił się do drzwi. Mama i ja wymieniliśmy spojrzenia. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do lodówki po jabłko. Chwyciłam plecak ,mój telefon i poszłam do brata.   Wytarłam jabłko w swoją bluzę.
-Hej, [Twoje.Imię] mogę gryza?- spytał bart.
-Nie.  Ty żółtku napaćkany.
-Dlaczego nie ?- jęknął.
-Bo to jest moje. - odpowiedziałam.
-[Twoje.Imię] chyba zapomniałaś ,że mam żółty pas w karate. Zdobyłem umiejętność zdobywania jabłek.
Spojrzałaś się na niego z przerażeniem .
-O nie, nie , potężny ŻÓŁTY PAS! Zmiłuj się !- zaczęłam się z niego śmiać i strzelać głupie miny . Czasami niemal zapominam ,że mam już osiemnaście lat i to chyba dla mnie nie do zaakceptowania,ale hej tylko raz jest się młodym.  Byliśmy już w parku.
W tym momencie  wdrapałam się na drzewo i  usiadłam na gałęzi, a brat  jęczał ,że chce jabłko wyzywając mnie przy tym , a ja w tym czasie oparłam się o pień i dokończyłam jeść. Nagle głęboki głos, który nie należał do mojego brata zapytał:
-Co jest na tym drzewie?
-Moja siostra.- odpowiedział bary.
Drugi głos , który tym razem brzmiał bardziej zdziwiony spytał:
-Dlaczego?
-Goniłem ją z moimi umiejętnościami karate i teraz boi się zejść na dół.
Roześmiałam się.
-Wspięłam się tutaj ,aby w spokoju zjeść jabłko. Które, wspominając już  zjadłam więc chyba czas zejść na ziemie. - zeskoczyłam z drzewa i podałam m
u ogryzek po jabłku, klepiąc go po głowie.
-Proszę bardzo.
-[Twoje.Imię] to obrzydliwe. - oburzył się brzdąc.
-Hej , chciałeś jabłko. Bierz to, co dostałeś.
-Ale ...- chciał coś powiedzieć ,ale mu przerwałam.
-Ah, ... A co mają powiedzieć żebracy ?
Chłopak stojący koło brata zachichotał. Odwróciłam się i spojrzałam w jego oczy. Piękne, niebieskie oczy i blond włosy. Wyglądał znajomo ...  Zdałam sobie sprawę,że patrzę na niego, a on się troszkę i odwrócił wzrok na chwilę. Patrzyłam w jego oczy,a on  się uśmiechnął.
-Część. Mam na imię [Twoje.Imię] ,a ten mały gnojek - potargałam mu włosy- to Josh.
Josh skrzywił się i próbował "naprawić" włosy. Oczy mężczyzny błyszczały z rozbawienia.
-Miło mi cię poznać. Jestem Niall Horan.- podał swoją dłoń. Uścisnęłam ją.
-Hmm, z X Factor ,prawda ? Fajnie. - Niall otworzył usta ,żeby coś powiedzieć, ale przerwał mu mój brat.
-[Twoje.Imię] jest już późno.
Westchnęłam i powiedziałam:
-Okej, już idę ty mały karacisto palancie.
Wzięłam plecak, który leżał koło drzewa i powiesiłam przez ramię.I uśmiechnęłam się do Nialla po raz kolejny.
-Miło było cię poznać, Niall. -wyglądał na rozczarowanego.
-Mi też, [Twoje.Imię].
Josh pociągnął mnie za rękę.
-Chodź.
-Dobrze, już idę. - powiedziałam i wyszliśmy z parku.
Pojechaliśmy autobusem pod szkołę. Cały czas gadał,że chce zdobyć zielony pas. Gdy zostawiłam go w szkole, wróciłam do parku i usiadłam pod drzewem. Po chwili wspięłam się na drzewo i włączyłam muzykę na swoim iPodzie. Wzięłam zeszyt i zaczęłam szkicować, gdy nagle ktoś poklepał mnie po ramieniu.
Chciałam sprawdzić kto to, ale nie zdążyłam. Ktoś krzyknął " zjem cię" i tak się wystraszyłam,że aż upuściłam mojego iPoda.
Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam ,że to Niall. Wybuchnęłam śmiechem.
-Będziesz mnie jadł ? - spojrzałam ponownie na niego , a mój puls wzrósł. Spojrzał się na mnie z rozbawieniem.
- No co ? Myślałam,że dostanę zawału ! - powiedziałam starając się nie śmiać. Niall  pokręcił głową, cały czas się śmiejąc. Jak on słodko się śmiał...
-A tak po za tym to nie ładnie straszyć bezbronnych ludzi. - wskazałam na siebie.
-Właściwie to wołałem cię,ale ty chyba nie słyszałaś.- uśmiechnął się.
-Zamyśliłam się.
Usiadłam wygodniej na drzewie i poklepałam miejsce obok siebie.
-Siadaj.
-Kto, ja ? - zapytał. Roześmiałam się.
-Nie, ten co mnie wystraszył. Haha tak ty. - usiadł  i spojrzał na mnie.
-Cóż.
Cisza .Nie wiedząc co odpowiedzieć, wyjęłam zeszyt i kontynuowałam rysowanie.
Spojrzałam na Nialla, który przyglądał mi się i wyjmował pojedyncze kartki z mojego zeszytu.
-Co ? -spytałam
-To jest świetne. - powiedział wskazując na rysunki.
-Dzięki.Chcę być artystką.
-Będziesz piękną artystką.- powiedział poważnie, a ja się zarumieniłam.
-Przestań, zawstydzasz mnie.- powiedziałam, śmiejąc się.
Przez następne półtora godzinny rozmawialiśmy.Tak po prostu romzawialiśmy. Czułam się, jakbym znała od zawsze.Kiedy spojrzałam na zegarek , nie zważając na nic zaczęłam wrzucać wszystkie moje rzeczy do torby.
-Coś się stało? - spytała Niall z  troską.
-Miałam odebrać Josha pół godziny temu.
Wstałam i powiedziałam do Nialla:
-Dasz mi swój numer telefonu ?
Spojrzał troszkę zaskoczony,ale zrobił o co pytałam.Dodał swój numer do moich kontaktów i zwrócił mi mój telefon. Ja zrobiłam to samo w jego telefonie.
-Zadzwoń do mnie. Mam nadzieję,że się jeszcze spotkamy. -powiedział. Wzięłam torbę i pobiegłam w stronę szkoły. Josh czekał już na mnie z złą mina. Udaliśmy się do domu. Przez drogę marudził :
-O mój Boże! [Twoje.Imię] Jak mogłaś o mnie zapomnieć? Jestem twoim bratem ! Twoim Jedynym bratem. Twoimi jedynym rodzeństwem .
Kiedy doszliśmy do domu jeszcze troszkę pomarudził ,a następnie poszedł grać w jakieś gry wideo. Pokręciłam głową i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam - tak zgadłaś mój szkicownik. Gdy zaczęłam rysować, nagle zadzwonił  telefon . Nieznany Numer.
- Hallo.
-[Twoje.Imię] ?  Tu Niall.
Uśmiechnęłam się.
-Hej, co słychać ? Brakuje ci mnie tak szybko ?

-Nie, a może jednak tak.
Zarumieniłam się.
- W każdym razie, zastanawiam się czy moglibyśmy się spotkać jutro, w parku? Chcę ,żebyś poznała chłopaków.
Chłopaków? A no tak,  One Direction.
-Chciałabym ,ale... Ale mam plany . Chyba że ... Czy mogę wziąć ze sobą Wendi [czyt. Łendi] ?
-Wendi ?- brzmiał rozczarowany.
-Tak , jest moją najlepszą przyjaciółką.Czy nie masz nic przeciwko?
-Ona? - od razu usłyszałam ,że kamień spadł mu z serca- Tak oczywiście może przyjść.
Usłyszałam śmiech  dochodzący z słuchawki.Prawdopodobnie to  reszta  chłopaków.
-Fajnie. Zadzwonię do niej po naszej rozmowie. O spotkamy się o ...?
-Trzynastej ?
-Brzmi świetnie, Niall. Do zobaczenia. Pa.
-Pa [Twoje.Imię].
Odłożyłam słuchawkę. Wybrałam szybko numer Wendi.
-Hej, Wendi zamiast do KFC idziemy do parku, Ok?
-Dlaczego?
-Zobaczysz .
-[Twoje.Imię] jakiś chłopak? - spytała Wendi.
Oł ... Moja przyjaciółka zna mnie tak dobrze.
-Poprawka. Mnóstwo chłopaków.
Westchnęła.
-Oby było warto.
-Czyli się zgadzasz?- zapytałam.
-Jasne.
-Jest ! Bądź u mnie o dwunastej to pogadamy zanim pójdziemy do parku.
-Okey.Pa [Twoje.Imię]

-Pa Wendi.Kocham cię.
-Ja też cię kocham. Pa.

**************** Następnego dnia *******************

Następnego dnia obudziłam się i od razu przypomniałam sobie o spotkaniu z Niallem.  Pobiegłam do łazienki wziąć prysznic. Ubrałam się w jeansowe szorty niebieską koszulę w kratkę. Poszłamdo kuchni i chwyciłam jabłko ... znowu.
Josh wetknął głowę do kuchni i zapytał:
-Gdzie idziesz?
Rzuciłam mu jabłko i powiedziałam:
- Mam spotkanie w parku , z Niallem i z kilkoma innymi osobami.
Spojrzałam na zegar w kuchni. Jest 11:55.
-Wendi ma tu być za chwilę.
Ugryzłam jabłko i w tym  momencie zadzwonił dzwonek.Uśmiechnęłam się.
-Albo teraz.
Otworzyłam drzwi. Przyjaciółka uśmiechnęła się.
-Haj [ Twoje.Imię] !- zaśpiewała amerykańskim akcentem .
-Haj Wendi !  powiedziałam naśladując ją.
-Mamy jeszcze sporo czasu, więc może oplotę ci włosy w kłosa?
-A kto powiedział,że chcę ?- zapytałam.
-No wiesz ,bo ci tak ładnie w kłosie. -ta to umie przekonać ludzi.
-No to zabieraj się  do roboty.- powiedziałam, a ona zadowolona uśmiechnęła się. Poszliśmy do mojego pokoju.
Kiedy skończyła rzuciłam ogryzek do kosza i podeszłam do lustra.
-Dobra robota - odpowiedzieliśmy równocześnie. Roześmialiśmy się i ruszyliśmy w stronę drzwi.
-Maaaaamoooo ! Wendi  i ja idziemy do parku. Mam klucze i telefon.Kocham Cię ! Pa. - powiedziałam.
-Ja ciebie też, kochanie. Może ubierzesz inne buty ?- zaczęła. A ja pokręciłam oczami.
-Mamooo ! Nie próbuj mnie zmieniać. - krzyknęłam i wybiegłam z domu. Kiedy byliśmy już na końcu naszego podjazdu kopnęłam swojego japonka.
-Chcę je zdjąć. - zdjęłam je i pobiegłam boso do parku. Kiedy byliśmy już na miejscu spojrzałam na telefon. 12:20.
- Za wcześnie. - powiedziałam i znów włożyłam telefon do kieszeni. Wspięłam się  na drzewo.Na to na którym siedziałam też wczoraj z Niallem. Spojrzałam na dół na Wendi i zaśmiałam się.
-Jesteś jak blond małpa !-powiedziała, a ja obdarzyłam ją oburzonym wzrokiem.
-Idziesz czy nie? - spytałam. Wzruszyła ramionami i podążyła za mną na drzewo. Gdy wdrapała się na górę, zauważyłam pięciu chłopaków ,którzy wchodzą do parku. Podeszli do drzewa. Gdy spostrzegłam blondyna moje serce zaczęło bić mocniej. Wendi spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Dziękuję bardzo.- szepnęła.
-Co?- spytałam zdziwiona.
-Jak moja siostra się dowie,że spotkałam One Direction to chyba oszaleje z zazdrości. - powiedziała.
Zaśmiałam się. Typowe dla Wendi. Hahaha ma 10-letnią siostrę, co ona może jej zrobić? Zeszliśmy do najniższej gałęzi i wymachiwaliśmy delikatnie nogami.
Niall spojrzał na mnie i się uśmiechnął.Moje serce biło w niewiarygodnym tępię.
-Czemu tak jest,że za każdym razem widzę cię na drzewie?
-Bo ona jest jak małpka.- powiedziała Wendi ,szurnęłam  ją w bok. Krzycząc spadła na ziemie ,przy czym chwyciła moje ramię ,przez co ze śmiechem wylądowaliśmy na ziemi.
-Cześć, jestem Wendi.-przedstawiła się.
-Cześć.Miło cię poznać.- powiedział lokowaty. Wendi rozszerzyła oczy.
-O łał masz taki niesamowity głos. Lepszy niż przez telewizor.- powiedziała.
-Wybacz jej .Przyzwyczaisz się do niej kiedyś. - usprawiedliwiłam przyjaciółkę.
-[Twoje.Imię], Wendi poznajcie Zayna.- Niall wskazał chłopaka, który kiwnął lekko głową i powiedział:
-Vas happening?
-Louis - mężczyzna w bluzce w paski przedstawił się i spytał :
-Gdzie masz swoje buty ?
-Buty są tylko klatką dla duszy. - zaśmiałam się.
Skinął mądrze.
-Widzę.

-Mówisz jakbyś była hipisem i tuliła zielone  drzewo.  - Wendi powiedziała.
-Wendi nie wiedziała ,że jesteś rasistką i ,że nie lubisz hipisów. Masz coś do zieleni ?
-Dwie rzeczy. Jeden hipis i zielone drzewo jeszcze o niczym  nie świadczą. Ale wiesz trzeba dbać o zieleń.I być troszkę ekologicznym. Zawsze robisz wykłady o tym ,że plastikowe torby zabijają żółwie morskie lub coś w tym stylu . - powiedziała Wendi w obronie.
-Ale plastikowe torby zabiją biedne żółwiki i jeśli każdy z nas poświęciłby chociaż minutkę na ... - Wendi nie dała mi dokończyć.
-Widzisz? I znowu. Przysięgam,że ona nie wytrzymałaby ani jednego dnia z gadaniem o ochronie środowiska naturalnego.
-Ah, więc teraz to jest złe,że dbam o środowisko? -z powrotem weszłam w dyskusję.
-Ja myślę,że to jest właśnie dobrze, że [Twoje.Imię] uświadamia ludzi o sprawach ekologii. I te małe żółwiki ...- powiedział Liam i stanął po mojej stronie. Gadaliśmy z chłopcami o tym cały czas wymieniając swoje argumenty z rozbawieniem.W kocu skończyło się pomyślnie, stwierdzeniem ,że ochrona środowiska jest ważna.
-A tak w ogóle to nie przedstawiłem wam jeszcze Liama i Harrego.- wskazał na loczka i chłopaka z brązowymi włosami.
-Haha. Miło nam .-powiedziałam w imieniu swoim i Wendi.
-Harry, i tak będziesz się nazywał loczuś. - powiedziała Wendi. Chłopcy zrobili ,,uuuuuu" , a ona zawstydziła się i zarumieniła. Harry podniósł ręce do góry w obronnym geście.
-No, no powiem ci, że nawet mi się podoba. - powiedział i usiadł koło niej.
-Hmm... [Twoje.Imię] będę pierwszy i spytam,czy wiesz,że jesteśmy dumni z naszego małego Nialla?  - spytał Louis.
-Czemu jesteście dumni ?
-Wczoraj po powrocie do hotelu, nie mógł przestać mówić o tobie. - Zayn powiedział.
-Awww... - Wendi gruchała cicho.
Zarumieniłam się i spojrzałam na Nialla,który nagle był bardzo zainteresowany ziemią.
- A jego wyraz, kiedy usłyszał : Wendi. Biedny pomyślał,że to jakiś chłopak. - wtrącił Liam.
- Oh, a jego ulga kiedy powiedział: Ona? Absolutnie bezcenna ! - zaśmiał się Louis.
-Dobra koniec tego. -powiedział Niall cały zarumieniony.
-Aaa. Pobawmy się w chowanego !- zaczął marudzić Louis.
-No dobra. - powiedzieli wszyscy chórem.
-Ale kto liczy? - zapytał Harry.
-Zayn! - powiedzieli chłopcy zgodnie.
-No ej ! Znowu ja. - powiedział oburzony Zayn  i zaczął liczyć.
-Jeden, dwa, trzy, cztery ...
-Wszyscy pobiegli w różnych kierunkach.
- Pięćdziesiąt ! Pięćdziesiąt jeden. - dało się usłyszeć liczenie Zayna.
Schowałam się za ogromnym głazem , po chwili dołączył do mnie Niall. Usiadł koło mnie.
-Czy mógłbym skryć się tu razem z tobą?- spytał.
-Hmm... No nie wiem ... ale w moim sercu na pewno znajdziesz miejsce.
Niall uśmiechnął się.
-To dobrze.
Zapadła cisza. Nadal było słychać liczenie Zayna.
-Osiemdziesiąt siedem, osiemdziesiąt osiem, osiemdziesiąt dziewięć...
-Hej, Niall ?
-Tak, kochanie ?
Zarumieniłam się , kiedy powiedział do mnie kochanie. Zapomniałam co chciałam powiedzieć.
-Już nic.
-Dziewięćdziesiąt pięć , dziewięćdziesiąt sześć, dziewięćdziesiąt siedem ...
-[Twoje.Imię] ?- zapytał Niall nerwowym tonem.
-Hym ?
-Wiem,że znam cię dopiero jeden dzień,ale czuję jak bym cię znał od lat. I ja ... Ja ...naprawdę cię lubię. Cholera, chyba się zakochałem.
Byłam w szoku. Niall patrzył w ziemie, gdy to mówił ,a gdy spojrzał na mnie jego oczy cudownie błyszczały.
-[Twoje.Imię], skarbie  powiedz coś proszę.!
Otworzyłam usta ,ale żaden dźwięk nie chciał przejść mi przez usta. Opuścił wzrok na ziemię.
-Zapomnij. Wiedziałem,że tak będzie. Zresztą jak zwykle. Ale miałem nadzieję ... po prostu udawaj,że nigdy tego nie mówiłem.
-Niall ... - w końcu udało mi się powiedzieć. Spojrzał w górę, a jego oczy wpatrzyły się w moje. Pochyliłam się i pocałowałam go delikatnie w usta. On natychmiast odwzajemnił pocałunek. Niall owinął ramiona wokół mnie i trzymał mnie blisko siebie.
Nagle Zayn pojawił się zza głazu.
- Znalazłem ... Ała moje oczy ! - wrzasnął.
Niall i ja oderwaliśmy się od siebie i zaczęliśmy się śmiać.
- No to teraz będę miał uraz na całe życie. Lepiej od was odejdę. - uśmiechnął się i poszedł szukać innych.
Chwilę tak siedzieliśmy z Niallem w swoich ramionach.Po chwili pocałował mnie w czubek mojej głowy.
-Będziesz tylko moja ? -zapytał.
-Tylko twoja.
Kiedy inni do nas podeszli, Zayn uśmiechnął się przepraszająco.
-Starałem się ich zatrzymać ,ale było pięciu na jednego.- powiedział.
Wstaliśmy , śmiejąc się .Poszliśmy do drzewa trzymając się za ręce. Wszyscy usiedliśmy i patrzaliśmy ja Harry i Wendi obdarzają się romantycznie  wzrokiem.
- Nie mogę uwierzyć, jakie ty masz fajne loczki. - Wendi zaśmiała się i powiedziała to swoim amerykańskim akcentem. Wszyscy się zaczęli śmiać.
-Idziemy grać w piłkę? -zaproponował Harry. Nikomu się nie chciało. Tylko Wendi była chętna.
- Nie mogę się doczekać ,aż skopie ci zadek.- oświadczyła- A co jeżeli się pobrudzę ?
Harry szepnął coś do jej ucha, powodując ,że się zarumieniła. Postanowiłam przestać patrzeć tak na nich, ponieważ każda para potrzebuje prywatności, no nie?
Louis opowiadał właśnie jakąś historię o Kevinie gołębiu i jakimś kocie, powodując śmiech. Oparłam głowę na ramieniu Nialla .Miło było spotkać ludzi, z którymi można porozmawiać o wszystkim.
Kiedy nadszedł czas "rozstania" wszyscy przytuliliśmy się na pożegnanie. Gdy Wendi i Harry wymienili się jeszcze numerami telefonu, Niall zapytał :
-Może pójdziemy jutro na jakąś kawę ? - pokiwałaś lekko głową  i pocałował cię delikatnie w czoło.
-Tylko wiesz, jak złamiesz jej serce, będę musiała ci zmiażdżyć twarz.Nie każ mi tego robić. Jesteś miłym dzieciakiem. Było by szkoda. - Wendi powiedziała poważnie.
Niall spojrzał na Wendi i powiedział:
-Nie sądzę,że byłbym  w stanie żyć z świadomością,że [Twoje.Imię] dzieje się krzywda.
Zarumieniłam się.
-Dobra odpowiedź, stary.- Wendi się rozpromieniła.
Przytuliłam Nialla i pocałowałam w usta :
-Kocham cię [Twoje.Imię]. -wyszeptał.
I zwrócił się do chłopaków:
-Chodźmy. Do zobaczenia dziewczyny.
Oni skinęli głową, uśmiechając się pomachali do nas. Ja i Wendi wróciliśmy do mojego domu. Westchnęłam szczęśliwie.Byłam dziewczyną Nialla Horana i najprawdopodobniej najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi i to wszystko dzięki mojemu bratu.

niedziela, 23 grudnia 2012

Louis Tommlinson imagin

 Imagin z Lou ♥
 Z okazji zbliżających się świąt chciałabym wam życzyć Zdrowych , Spokojnych i radosnych Świat . Wspaniałych prezentów , spotkania 1D i spełnienia najskrytszych marzeń i czego jeszcze chcecie . Dziękuje za miłe komentarze pod moim pierwszym imaginem - Liamkowa. 

 (Wiadomość od Belli : następny będzie z Niallem ,już na pewno. Obiecuję. Kocham Was moi drodzy ;D Wesołych Świąt życzę ! )

- Podasz mi tą bombkę ? - wskazałam na ozdobę , a Lou usłużnie mi ją dał. Ubieraliśmy choinkę .Dzisiaj Wigilia . Według umowy miała być u nas . Zawiesiłam ostatnią bombkę i zeszłam ze stołka oceniając nasze dzieło - Chyba skończone  - Nie , jeszcze nie - powiedział , po czym podał mi złotą gwiazdę . Zaczęłam wchodzić na stołek gdy nagle powędrowałam do góry.Louis uniósł mnie , a ja założyłam gwiazdę na czubek drzewa .
- Teraz jest skończone - powiedział Loui
- wygląda niesamowicie - skomentowałam. Louis przytulił mnie i cmoknął w czoło
- No chodź . Musimy przygotować stół - powiedziałam . Poszłam po kremowy obrus z wyhaftowanymi bombkami , gałązkami i innymi ozdobami .Louis zaczął przynosić jedzenie. Wyjęłam z komody opłatek i ułożyłam go na talerzyku
- Stół gotowy .Idź się ubrać , niedługo przyjdą chłopaki z dziewczynami - rzuciłam d Louisa , skinął głową i zniknął na górze. też poszłam na górę. Lou kąpał się. Poszłam do pokoju gościnnego , gdzie stały łóżka i ogromna szafa. Wyjęłam z niej masę podpisanych prezentów. Niallowi kupiłam roczną zniżkę do Nadno 's
i koszulkę ,, Bitch please I ' m Irish " , Liamowi malutkiego żółwika i sweter z wyszytym Chudym . Dla Zayna miałam lustro z ramą , na której były zdjęcia 1D . Był to mój pomysł . Kolega pomógł mi z jej ozdobieniem . Harremu kupiłam nową , czerwoną marynarkę i zegarek . Dla Danielle wybrałam bransoletkę z drobnymi niebieskimi kamyczkami , a do tego łososiowy sweterek . Pezz dostanie naszyjnik z napisem ZP i balerinki. Mojemu Louisowi kupiłam nowe , czerwone spodnie , zegarek i etui na telefon w kształcie marchewki . Zniosłam to wszystko pod choinkę . Akurat zszedł Lou. Wyglądał olśniewająco. Czarne rurki i biała koszula . Zrezygnował z pasków. Duży wyczyn. popatrzył na choinkę i zaśmiał się
- Widzę , ze był już Mikołaj - stwierdził
- Taaaak , idę się ubrać- Postawiłam na dżinsowe rurki i bluzeczkę z kołnierzykiem . Włosy podkręciłam . Gdy zeszłam na dół zobaczyłam jeszcze więcej prezentów . Nagle rozległo się pukanie do drzwi . Lou otworzył . Usłyszałam jak wrzeszczy PREZENTY !!!!!!! Pokręciłam głową i poszłam do przedpokoju . Przywitałam się całusem w policzek z chłopakami i uściskałam dziewczyny. Zasiedliśmy do stołu . Gdy nadszedł czas na rozdawanie prezentów , chłopaki zachowywali się jak małpy w Zoo . Ale prezenty im się podobały. Ja dostałam sweterek , bluzkę , torebkę i różne dodatki. Zostało już tylko jedno pudło . Liam , który robił za Mikołaja wyczytał moje imię . Podeszłam do niego i wzięłam ogromne pudło. Zaczęłam je rozpakowywać , ale w środku były tylko papierki. Mimo to nie dawałam za wygrana . Znalazłam coś , ale była to ruzga . Chłopaki parsknęli śmiechem
- Chyba [T.I] była niegrzeczna - powiedział Harry. Ja jednak dalej szukałam. Znalazłam małe pudełeczko. Otworzyłam je . W środku była śliczna bransoletka
- Szukaj dalej - powiedział Lou . popatrzyłam na niego zdziwiona , ale szukałam dalej . W końcu , na samym dnie znalazłam drugie pudełeczko. Otworzyłam je i ... zatkało mnie . W środku był śliczny pierścionek. Przyczepiona była do niego karteczka z napisem : ,, Will you mary me ? "
- I ? - zapytał z nadzieją Louis
- Oczywiście , ze tak ! - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. złączyliśmy nasze usta w pocałunku . To dopiero prezent !


------------------------------

czwartek, 20 grudnia 2012

Hej słońca ;*
Z tej strony Bella ;D
Hehe ... Co tam u was ? U mnie nawet, nawet. Napisałam imagina o Louisie bo dawno nie było o nim. I jak wam się podobał imagin nowej adminki ? Jestem ciekawa co o niej sądzicie więc po lewej stronie dodaję ankietę .Byłabym wdzięczna gdybyście odpowiedzieli . No więc komentujcie i piszcie co sądzicie o tym imaginie z Louisem.

 Pamiętajcie, że za każdy komentarz się odwdzięczam . ;p


-Nienawidzę Cię.Jak mogłeś mi to zrobić ?! Dupek. Pierdol się frajerze ! - krzyknęłaś do swojego chłopaka. Już teraz twojego eks.
-Ja nienawidzę Cię bardziej ! Suko !- odkrzyknął. Nie mogłaś powstrzymać łez. Zaczęłaś biec. Gdy byłaś wystarczająco daleko od miejsca w którym się to wydarzyło .Usiadłaś na krawężniku, kolana podciągnęłaś pod brodę ,a twarz zakryłaś rękoma. Rozpłakałaś się. Jeszcze nigdy w życiu nie czułaś takiego bólu i rozpaczy. Jak mogłaś być z kimś takim jak on. Postanawiasz pójść do swojej przyjaciółki.To ona zawsze pomaga ci w trudnych chwilach i to ona pomaga ci uporać się z tymi wszystkimi problemami. Od samego początku mówiła,że Jakub to dupek. No ,ale ty jej nie wierzyłaś. Myślałaś,że jest zazdrosna, bo Jakub to najprzystojniejszy chłopak w waszej szkole.
-No tak ,pewnie teraz powie słynne : ,, a nie mówiłam?'' -  mruczysz cicho pod nosem i ruszyłaś w kierunku  jej domu. Otwiera ci drzwi ,a ty momentalnie rzucasz się   w jej ramiona.
-[Twoje.Imię] kochanie, co się stało?
-Zerwałam z Jakubem. Nienawidzę tego śmiecia ! - wzięła cie pod ramię i zaprowadziła do pokoju.
-[Twoje.Imię] skarbie.Tak mi przykro. Kurczę i na dodatek nie mogę z Tobą zostać .Czeka na mnie praca. Ale mój brat Louis z Tobą zostanie i się Tobą zaopiekuje. Dobrze?
-Ja... Pójdę do domu.- oznajmiasz.
-Kochana nie pozwolę ci zostać sama w domu. Twoi rodzice są w pracy, a ty będziesz tam siedziała sam.Nie ma mowy. Louis zostanie z Tobą i tak nic nie robi tylko siedzi przed telewizorem i zajada się chipsami. I masz tu zostać słońce.
Chwilę później zobaczyłaś,że Louis siada koło ciebie, a twoja przyjaciółka wychodzi z mieszkania.
-Cześć kochana. Co chcesz robić?- powiedział żartobliwie.
-Cokolwiek... Myślałam ,że go kocham,a teraz mam ochotę skopać mu tyłek !
-Możesz to zrobić w swoim umyśle...nie myśl o nim. Chodźmy oglądać jakiś film do salonu.

***************

-To jaki film oglądamy, moja droga? -pyta.
-Hmm... Horror !- odpowiadasz  głośno.
-Haha... poszukiwacze emocji. Lubię horrory.- zaśmiał się. Zaczynacie oglądać film.
-Aaaaaa! - krzyczysz gdy na ekranie pojawia się straszna postać.
-Haha... Przerażasz mnie  [Twoje.Imię]. -zapytał.
-Przerażona to ja byłam, po tym jak ,,on'' mnie rzucił . - uśmiechasz się.On odwzajemnia uśmiech. Śmieliście się i co jakiś czas krzyczeliście oglądając film prze 2 godziny i 30 minut.
-O łał już 3:00 w nocy... Powinnam iść spać do pokoju twojej siostry. -mówisz i próbujesz wstać, gdy nagle Louis chwyta cie za rękę.
-Nie... Po prostu zostańmy tutaj. Połóż się . -mówi.
-Hm... No dobrze.- odpowiadasz troszkę zmieszana.
Oboje zasnęliście leżąc na przeciwnych stronach sofy. Louis obudził się i przyszedł do ciebie. Położył się obok i przytulił , gdy spałaś.

NASTĘPNEGO DNIA RANO
 
Obudziłaś się i poszłaś do kuchni. Byłaś głodna,a w lodówce były jajka, więc postanowiłaś ich użyć do jajecznicy. Gdy smażyłaś jajka zauważyłaś,że Louis już się obudził .
Gdy jajecznica jest już gotowa , nakładasz ją na talerz i postanawiasz iść do łazienki.Wychodząc  zauważasz,że Louis zmierza do kuchni. Oznajmiasz mu,że przygotowałaś dla niego śniadanie, które jest na stole. W odpowiedzi słyszysz ,krótkie dzięki.
-[Twoje.Imię].- woła cię,gdy jesteś już na schodach
-Tak ?
- Możesz tu przyjść na chwilę?- pyta.
-Tak, a coś się stało?- pytasz niecierpliwie.
-Muszę ci coś powiedzieć. -odpowiada poważnym tonem.
-No mów. - denerwujesz się.
-Te jajka są spalone.- mówi żartobliwie i zaczyna się głośno śmiać. Zaczyna uciekać, wiec popędziłaś za nim. W pewnym  momencie to on zaczął cie gonić .
-Dlaczego mnie gonisz? -krzyczysz.
-Nie mam pojęcia ... Po prostu chcę ! A teraz zwolnij! - odpowiada.
-Dlaczego miałabym zwolnić? -pytasz wchodząc na kanapę. W pewnym momencie tracisz równowagę i spadasz tyłkiem na podłogę. Zaczynasz się śmiać. Nagle zauważasz ,że Louis jest nad tobą .Próbujesz wydostać się z jego ramion.
-Nie ruszaj się, jesteś jak bzikujący robak.- mówi,a ty nie możesz powstrzymać się od śmiechu.
-Kimkolwiek, tylko mnie wypuść.- przygryzasz delikatnie wargę.A on pochyla się i cie całuje. Przestajesz się wiercić i poddajesz się chwili.
-Hmm... To może mnie teraz  wypuścisz? - pytasz gdy skończyliście się całować.
-Jasne ... Emm.- powiedział rumieniąc się.
-To był wypadek,a ty to wykorzystujesz.No wiesz? - mówisz.
-Tak,ale chciałbym aby takie ,,wypadki'' zdarzały się częściej. - i znów zbliża swoje usta do twoich.
-Ja też. - uśmiechasz się i całujesz go.
-O matko ! Mój brat i moja przyjaciółka ! No to teraz będziemy siostrami. - mówi twoja przyjaciółka. Nawet nie zauważyliście jak wchodzi.
-Chcesz być tylko moja?- Louis szepcze ci na ucho.
-Czemu nie.- odpowiadasz mu.

piątek, 14 grudnia 2012

Liam Payne imagin.

Imagin z Liamem.
Hej Mordunie ;*  ŚWIĄTECZNY IMAGIN : Bo coraz bliżej święta.
No więc taaaki imagin z Liamem SPECJALNIE dla Pauliny I  muszę też was poinformować ,że jest to nowa admina ( na razie na okres próbny, ale kto wie może nawet na stałe). 
No więc ja będę się podpisywać : Bella. Natomiast Paulina : Liamowa
Mam nadzieję,że będziecie zadowoleni z nowej aminki. Ja, życzę jej powodzenia ;* 
No i jej pierwszy imagin pojawi się już w niedzielę. ;DD Czekajcie ,czekajcie. Komentujcie ten bo :
KOMENTARZ = SZACUNEK DLA AUTORA.

 Jest wigilia , a ty nie widziałaś Liama już tak długo, ponieważ jest z chłopcami na trasie koncertowej  i nie mogłaś z nimi jechać. Byłaś bardzo szczęśliwa gdy Liam napisał do ciebie:

,,Hej, kochanie święta spędzimy razem . Przyjadę w wigilię ;* Kocham Cię. Już nie mogę się doczekać ,aż cię zobaczę.''


Następnego dnia budzisz się bardzo szczęśliwa i uradowana. On jest najwspanialszym prezentem pod choinkę.Nie dostałaś od niego wiadomości więc decydujesz się zadzwonić do niego po śniadaniu z rodziną.


Z uśmiechem na twarzy wybierasz numer Liama i wciskasz zieloną słuchawkę.
Godziny mijają , a ty nadal nie masz z Liamem kontaktu. Dzwoniłaś do niego co chwilę, a SMS'y wysysałaś chyba już z setny raz. 


Dochodzi 7.00  i twoja rodzina zasiada do stołu. Jesteś szczęśliwa ,bo święta to dla ciebie czas, w którym każdy może odnaleźć ciepło rodzinne i spokój, ale ci w tej chwili chce się płakać ,a to wszystko wina Liama. Tego którego kochasz bezgranicznie. Tego który obiecał ci ,że przyjedzie aby spędzić ten czas z tobą. Coś mu się stało. Jesteś tego pewna. Powiedziałaś o tym mamie, ale ona powiedziała że nie powinnaś się o niego martwić. Ale hej, jak masz być w takiej chwili spokojna i nie wariować?


O dziewiątej nie wytrzymujesz tego napięcia.Liam cały dzień nie odpisuję.  Ze łzami w oczach chcesz zejść schodami na dół, ale ktoś skutecznie cię powstrzymuję.
To  twój tata.
-Kochanie, czas otworzyć prezenty. - mówi z uśmiechem na twarzy.


 Niechętnie idziesz z nim do salonu, gdzie twoja rodzina czeka już na ciebie.
-A ponieważ, [Twoje.Imię] ma dziś straszny humor to będzie otwierać prezent jako pierwsza.- oznajmia twój tata.
 - Troszkę  jest duży.- tłumaczy twoja mama i wskazuje , na czerwone pudełko z kokardką. Rozwiązujesz kokardkę, zrywasz papier i otwierasz karton , gdy nagle ktoś wyskakuje i krzyczy :
-Niespodzianka ! - prawie upadłaś, gdy Liam wyskoczył z pudełka ubrany w strój świętego Mikołaja. Przestraszyłaś się,ale w tym samym czasie czujesz się bardzo szczęśliwa. Płaczesz, znowu.Ale tym razem to są łzy szczęścia.


-Brakowało mi ciebie tak bardzo.- mówi Liam, przytula cię i całuje w czoło.Głaszcze cie ręką po włosach i po chwili całuje  .
-Czy lubisz swój świąteczny prezent, piękna?- szepcze Liam.
-Kocham Cię Liam !- krzyczysz ze szczęścia.
-Ja Kocham Cię bardziej. Wesołych Świąt.
-Wesołych Świąt.- mówisz bez tchu.
-Wesołych Świąt . Jeaaa!- Krzyczy i przyciąga cię do siebie.

niedziela, 9 grudnia 2012

Zayn Malik imagin.

Imagin z Zaynem.
Nowy Rok

Jeszcze  tylko kilka godzin do Nowego Roku. Zayn  wziął cię do Nowego Jorku dzięki temu możecie  go spędzić razem,  on koncertuje , a ty przyglądasz się mu. Teraz czekasz z nim w Jego garderobie,aż zacznie się jego występ.

-Kochanie, mam pomysł.- Zayn mówi, uśmiechając się do Ciebie.
-Jaki? - pytasz zaciekawiona.
-Cóż, jesteśmy już razem  długi czas, prawda?
- No. Tak, jesteśmy razem od sześciu miesięcy-  powiedziałaś, uśmiechasz się.
-I kto wie,  ile jeszcze , ale nie ogłosiliśmy tego  jeszcze, prawda?
-Taa .. Poczekaj mówisz,że  chcesz powiedzieć wszystkim .. Na żywo ,w telewizji .. Że my... razem? - pytasz zszokowana.
Skinął głową i chwycił  twoją rękę,
-Tak. Nie chcę, mówić zawsze : "Jestem  singlem i nie gotowy do miłości". Nie sądzę, że to jest fair zarówno dla Ciebie jak i dla  fanów. Nie chcę kłamać. Nie chcę ukrywać nas.- oznajmia.
Ty uśmiechasz się.
 -Zayn, jeśli chcesz iść dalej. Będę wspierać Cię w każdej decyzji. Przyznaję  również , będzie łatwiej, jeśli powiesz im. Nie musielibyśmy już się ukrywać. - przytulasz sie do niego.
Całuje cię w policzek.
-Dokładnie. Kocham cię, kochanie. -mówi.
- Ja kocham cię bardziej, Zayn.-
Pocałował cię  nos.
-Niemożliwe.
Ty roześmiałaś się.
-Bardzo możliwe. W każdym razie, jak chcesz to  powiedzieć swoim fanom?- pytasz.
Uśmiechnął się i mrugnął.
-To tajemnica.
Westchnęłaś , ale uśmiechnęłaś  się.
-Spoko.Czekaj, ale co jeśli stracisz fanów z mojego powodu? Nie chcę, żeby tak się stało ... -
Owinął ramię wokół ciebie.
 -Kochanie posłuchaj. Jeśli nie lubią nas razem, to ich problem. Jeżeli kochają nas razem ,to są naszymi przyjaciółmi. Jeśli tak, to jest to niesamowite. Ale jeśli nie lubią mnie, ponieważ już mam dziewczynę, to  nigdy nie byli prawdziwymi fanami. Jeśli nas wspierają, to dobrze, a jeśli nie to i tak jest w porządku. Po prostu wiem, że nie ważne co się stanie, będę tu dla Nas  i kocham Cię. - wyjaśnia Zayn.
Pochylasz się, by pocałować Zayna , ale on odwrócił głowę i skończyło się całując jego miękki policzek. Dałeś mu kuksańca w bok , a on tylko się uśmiechnął.
-Czekam na Nowy Rok, aby cię pocałować.
Wytknęłaś swój język.
-Dobrze, ale tracisz te oto wspaniałe usta .-chichoczesz.
Uśmiechnął się.
 "Zaufaj mi, to tobie  zabraknie do północy   niesamowitych ust.
-Ty .. Więc .. Cicho bądź!  - mruknęłaś.Uśmiechnął się.
 -Wiesz, że cię kocham.- nie mogłaś  wytrzymać ze śmiechu.
 -Tak, tak.-
Pocałował twoje czoło i zobaczyłaś ,ze do garderoby wchodzi Paul.
-Och dziękuję Bogu, obaj mają na sobie ubrania!- krzyknął.
Oboje zarumieniliście się,a  Zayn  zawołał.
-Paul!
Paul zaśmiał się.
-Żartuję, żartuję. Zayn, masz 7 minut i wchodzicie na scenę, chodźmy .- oznajmił.
Chwycił twoją  rękę i spletliście swoje  palce z jego.
 "Dobrze. Chodźmy.- powiedział Zayn i ruszyliśmy .
 Wciągnąłeś kurtkę mocniej ,zimne powietrze uderza cię ,  Zayn to zauważył i owinął ramię wokół Ciebie.
-W porządku, jesteście gotowi One Direction?  -Paul zapytał , a ty udałaś się za kulisy.Stanęłaś obok Eleanor i  Daniell .  ( Hmm... Taylor tutaj nie wciskam,bo na 100% nie wiadomo, czy jest z Harrym).
Chłopcy pokiwali głową i uśmiechnęli się.
 -Jesteśmy  gotowi.- odpowiedzieli chórem.
-Tak , jesteśmy gotowi .- po chwili odpowiedział Niall przeżuwając ostatni kąsek kanapki.
A teraz wszyscy głośno  i ciepło powitają .. One Direction! -Spiker krzyknął. Tłum ryknął i Zayn  dał ci ostatni uścisk zanim wybiegł na scenę.
-Co tam u was? To pierwsza piosenka jest poświęcona mojej pięknej dziewczynie, Kocham Cię kochanie! - Zayn krzyknął, wskazując na boku sceny, na ciebie. Zarumieniłaś się ,wszyscy patrzyli się na ciebie i chłopcy zaczęli śpiewać  Kiss you.
Śpiewali jeszcze kilka piosenek z płyty Take Me Home . Kiedy skończyli, spiker i oni udali się na środek sceny.
-Jesteś gotowy do liczenia się ze mną, Zayn? Spiker zapytał.
-Poczekaj chwilkę!- powiedział Zayn.
Podbiegł do boku sceny i chwycił cię za  rękę. Wyciągnął cię na  środek  sceny z mikrofonem. Owinął rękę wokół twojej  talii i uśmiechnął się.
-Okay, gotowy.- oznajmił.
Zegar wskazał : "11:59:50"
-Dziesięć!
-Dziewięć !
-Osiem!
-Siedem!
-Sześć!
-Pięć !
-Cztery!
-Trzy!
-Dwa!
-Jeden ... Szczęśliwego Nowego Roku, kochanie.- Zayn  szepnął ci do ucha po czym jego miękkie usta połączyły sie z twoimi. Kamery i fajerwerki migające dookoła nie przeszkadza
ły wam .

środa, 5 grudnia 2012

Harry Styles imagin

Imagin z Harrym
Haha dziwna ta reakcja jej ojca .Nie sądzicie? No wiecie , nie wiem jaka powinna być ta reakcja więc  troszkę łagodną zrobiłam.Haha Kocham. No gto teraz podnosimy stawkę i :

28 komentarzy = kolejny imagin

-Harry . Haha . Nie rób tak- chichoczesz . Dostajesz gęsiej skórki . Stoisz z Harrym w środku nocy przed twoim domem.
-Dobra,dobra. Przepraszam , kochanie -mówi i wreszcie przestaje cię gryźć w szyję i całuję cię w policzek. Po cichu otwierasz drzwi do domu i wchodzisz z Harrym po cichu na paluszkach do środka. Idziecie bezszelestnie po schodach i do sypialni w  nadziei że twoi rodzice was nie usłyszą. Harry kładzie  się na twoje łóżko,a  ty zamykasz drzwi.
-Uwielbiam twoje łóżko.Jest miło, ciepło i pachnie tobą .- kładzie głowę na twoje poduszki. Zaczynasz chichotać .A Harry ukazuje swoje seksowne dołeczki.
-Oh Harry kocham widok, ciebie w moim łóżku.- uśmiechasz się,a on bierze cię za rękę i przysuwa cię bliżej.Głaska cię po pleckach.
-Kocham być obok ciebie w twoim łóżku bo wtedy wiem,że nadal jesteś moja.- uśmiecha się.
-Harry zawszę będę twoja.-odwzajemniasz uśmiech,a ręką bawisz się jego lokami.
-Wiem [Twoje.Imię] Kocham Cię tak bardzo.-szepcze. Czujesz  dreszcze i jego oddech na swojej szyi. Rumienisz się.
-Ja też cię kocham skarbie.- odpowiadasz. Harry zabiera cię w swoje ramiona i całuje cię namiętnie. Rękę wkłada pod twoją bluzkę i podciąga ją coraz wyżej. Po chwili przerywasz mu.
-Harry.- szepczesz
-Tak kochanie ? Co się stało?- pyta.
-Nie sądze, że powinniśmy to robić teraz.- oznajmiasz - Moi rodzice mogą usłyszeć.
-Nie możemy się całować?- śmieje się.
-Całować tak,ale nie możemy dopuścić do niczego więcej, bo oni śpią naprzeciwko tego pokoju -
-Dobrze kochanie. Nie zrobimy dziś nic takiego. -owijasz ręce wokół jego szyi i znowu go całujesz. Po chwili pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnym momencie Harry podnosi twoją koszulkę ujawniając twój płaski brzuch. Pomagasz mu ściągnąć jego koszulkę . Całujesz jego wyrzeźbione ciało. Odciągasz się od Harrego i przygryzasz wargę.
-O czym myślisz?- pyta się ciebie.
-Pokaże ci.- uśmiechasz się. Rozpinasz jego spodnie.
-A co jeśli twoi rodzice ... - pyta, ale przerywasz mu.
-Bądźmy cicho to nie usłyszą.
-Jesteś tego pewna ?- pyta niepewnie.
-Nie gadaj , tylko zdejmuj te spodnie dziecię.- uśmiechasz się.Chwyta cię za biodra i kładzie cię tak,że znajdujesz się pod  nim.
Nagle słyszysz jak ktoś kaszle,ale to nie jest kaszel Harrego. Głos dochodzi z oddali.Przyglądasz się i zauważasz ,ze to twój tata.
-O matko ! To nie to co myślisz ! - zaczynasz się tłumaczyć. Jesteś cała czerwona. Harry zszedł z ciebie i zaczął ubierać spodnie.
-Moja panno. Czy możesz mi powiedzieć co to ma znaczyć?- pyta twój tata.
- Bo ja... To znaczy my ... - Harry chce pomóc ci wywiązać się z tej nieręcznej sytuacji, ale coś mu nie wychodzi.
-Ty już lepiej sobie pójdź. -wyjaśnia ojciec.
-Ja przepraszam. [Twoje. Imię] do jutra. - całuje cię w policzek i wychodzi.
,,O jejku to teraz będę miała przerąbane"- myślisz sobie.
-Nie wiedziałem ,że jesteś taka szybka. Mówiliśmy ci z mamą co oznacza seks.Prawda? Ty masz dopiero 18 lat! Jak tak możesz. Wydawało nam się,że Harry jest dobrym chłopakiem,a tu nagle takie coś. Nie mogę w to uwierzyć. Dobra. Zostawmy tą rozmowę na jutro .I nie myśl sobie,że tak to zostawimy ! - oznajmia i wychodzi. Kładziesz się na łóżko i nie możesz powstrzymać śmiechu. Idziesz do toalety.Myjesz się i przebierasz w  pidżamę. Wychodząc z łazienki dostajesz sms'a . Zauważasz,że to od Harrego.
,,Niezła wpadka ,skarbie. Mam nadzieję,że źle tego nie odebrał.''
Uśmiechasz się i odpisujesz.
,,Nie jest ,aż tak źle. Spodziewałam się gorszego przemówienia. Co jak co ,ale przygody z tobą to mam wspaniałe. Kocham Cię .Dobranoc ;* ."

niedziela, 2 grudnia 2012

Niall Horan Imagin

Imagin z Niallem.
25 KOMENTARZY= NOWY IMAGIN ;DD
KOMENTARZ TO SZACUNEK DO AUTORA ! 

Jest kolejny zimny dzień w Londynie. Leżysz w łóżku ,a tu nagle dzwoni twój budzik. Wyłączasz go i dalej idziesz spać. Po 20 minutach budzisz się i zerkasz na budzik.
-,,No tak śniadanie znów będę jadła w biegu'' - mruczysz pod nosem. Wstajesz i włączasz radio. Ubierasz się i słuchasz wywiadu ,który akurat leci . To One Direction. Kochasz ten zespół .
-Aktualnie nie mam dziewczyny.- mówi Niall. Uśmiechasz się, gdy to słyszysz.  Zawsze chciałaś zobaczyć chłopców i nie poddajesz się.  Zdawało ci się, że z Niallem wiele cie łączy. Nigdy  nie byłaś ,,liderem'' w swojej paczce i raczej wolałaś się trzymać z dala.Po wygraniu X Factor  musiał opuścić dotychczasowych przyjaciół i  przenieść się do Londyny.To prawie tak samo jak ty . No tak, prawie. Ty nie jesteś sławna ,nie jesteś bogata no i masz ze sobą przyjaciółkę . No ale reszta się zgadza.  Nie dawno musiałaś zmierzyć się   z rzeczywistością,  wyprowadziłaś się, rozpoczęłaś własne życie, życie z najlepszą przyjaciółką w Londynie. One Direction zawsze było w Londynie. No,ale nigdy ich jeszcze nie widziałaś ,ze względu na pracę. Dużo czasu jej poświęcasz.
-Mogę porzyczyć od ciebie prostownicę?- pyta twoja przyjaciółka i przerywa ci rozmyślanie.
-Tak. Leży ,gdzieś tam. Weź sobie. - odpowiadasz-Co dziś robisz? Wybiearasz się gdzieś? -pytasz ją.
-No. Nie. Albo... No właśnie nie wiem. Ogólnie nie chcę iść z nim na tą randkę, ale będę miała wyrzuty sumienia jak z nim nie pójdę- wzdycha.
-Cóż, może traktuj to   to jako wyście ze znajomym , a nie jako randkę?- zaproponowałaś.
-Nie wiem.- uśmiecha się kapryśnie.
-Muszę iść do pracy, daj mi znać, jak się zdecysujesz .- mówisz . Ubierasz   swoje buty,  wyłączasz  radio, chwytając swoją torbę i wychodzisz .
Wychodzisz  na zimne powietrze, podciągasz  swój płaszcz mocniej wokół siebie. Wsiadasz  do samochodu, włączasz ogrzewanie i jedziesz do pracy. Musisz  zaparkować samochód kilka przecznic dalej, bo nie było miejsca na parkingu przed budynkiem i krążyło tam mnóstwo ludzi. Po skończonej pracy,zamierzałsz iść do swojego samochodu ,ale zauważasz przez okno ,ze ciężko to  będzie zrobić bo wokół znajduje się mnóstwo nastolatek .Nie masz pojęcia, dlaczego,  może to dlatego,że  One Direction byli z powrotem w mieście, . To był powolny dzień i trudny, i pragniesz szybko być w domu.  Wypełniłaś wszystkie  formalności  , zebrałaś  wszystko razem, zaniosłaś do dyrektora  i wyszłaś na dwór. Było mroźno na zewnątrz, więc  dopięłaś płaszcz wokół szyi  po raz kolejny.  Telefon zadzwonił i chwytasz  go z torby, aby przeczytać wiadomość od  przyjaciółki . Jak czytałasz smsa  wpadasz nagle na jakiegoś  mężczyznę.
 -Tak mi przykro- zaczynasz się tłumaczyć. Patrzysz  w górę i widzisz ć, że to Niall. O matko to naprawdę Niall Horan.
- Tak mi przykro kochana. - on spojrzał ci w oczy.
 -Wszystko w porządku?- pytasz.
Tak jestem zmęczony . Fani jednak potrafią jak wykończyć człowieka .- mówi i stara się kontrolować swój oddech - Jestem Nial , a ty jak masz na imię?
-Jestem [Twoje.Imię] .- odpowiadasz  starając się nie rumienić. "
-Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, czy mam przejść jeszcze raz?  -Pyta uśmiechając się do Ciebie.-Tego tekstu nauczył mnie Harry. Mówił,że działa to na kobiety.
Chichoczesz  i uśmiechasz  się. Nagle słychać krzyki dziewczyn.
-Kurczę -mamrocze, że nie we, gdzie uciekać.
 -Chodź ze mną- mówisz biorąc go za rękę i zaczynacie biec do miejsca, gdzie  samochód jest zaparkowany. Jak  biegniecie  , widzie jeszczeb więcej fanów po drugiej stronie drogi. Zanim mogli was  zobaczyć, szybko pociągnął cię do jakiegoś wąskiego  przejścia .
 -Cii.- szepcze, jesteście blisko siebie i czujesz jego oddech na szyi .
-Przykro mi ,ale   to nie jest  najwspanialszy  sposób, aby spróbować i dostać uwagę dziewczyn-wzdychasz - To nie jest w porządku,ale  lubię takie przygody, a to co innego.- mówisz i uśmiechasz się.  On  odwzajemnia uśmiecha , zanim zdążyłaś coś powiedzieć, on pochyla się i całuje Cię słodko. Gdy kończycie , uśmiechacie się do siebie.
-Jest mi  tak ... -zaczyna mówić, ale przerwasz mu całując go znowu. Przerywacie pocalunek i się uśmiechacie.Bierzesz  go za rękę przed rozpoczęciem bigu  do samochodu, w końcu dotarliście  się do niego i oboje wskakujecie do środka . Włączasz ogrzewanie.
 -No przed biegiem, miałem zamiar zapytać, czy chcesz iść ze mną  na kolację?- pyta.
-Byłoby wspaniale , gdzie jedziemy? -Pytasz chichocząc, bo zazwyczaj jest odwrotnie. Facet prowadzi i wybiera do której idzie się restauracji.
 -Przykro mi, wiem, że to ja  powinienem zawieźć cię na miejsce , uhh tam za rogiem jest miła restauracja- odpowiada.
 -Tak, jest w sam raz. -odpowiadasz , podczas drogi   tłumaczy  ci jak się tam dostać. Gdy już zaparkowałaś ,chcesz otworzyć drzwi ,ale nagle słyszysz:
-Poczekaj- słuchasz  polecenie  Nialla , on wyskakuje , biegnie wokół samochodu i otwiera ci  drzwi.
-Aww, dziękuję- to sprawia , że się rumienisz. Uśmiecha cię i zabiera twoją rękę, prowadzi cię do restauracji. Szybko piszesz do swojej  przyjaciółki , mówisz, że  nie będziesz w domu na kolację. Oboje siadacie  i zamawiacie jedzenie. Gdy kelner podaje posiłek od razu zabieracie się do jedzenia.Ty i Liam świetnie się bawiliście ,  czułas się jak byście  się znali od wieków. On nalega na zapłacenie rachunku, oboje wstajecie.  Bierze twoją rękę i prowadzi z powrotem do samochodu.
 -Chcesz wejść do mojego mieszkania, mam tam nawet deser dla nas ?- pytasz, nie zdając sobie sprawy z tego jak sformułowane jest to pytanie.
-Nie ma na myśli ...- chcesz się wytłumaczyć, ale widzisz że podchodzi do ciebie i cię całuje.
-Relaksu .Wiem.- szepcze .Oboje wsiadacie do samochodu .Gdy już dojeżdżacie do twojego domu ,wchodzicie i zauważasz swoją przyjaciółkę. Patrzy się na was dziwnym wzrokiem, napewno go rozpoznała. Przdestawiłaś ich sobie . Ona poszła do swojego pokoju by wam nie przeszkadzać.
Wasza znajomość ma sie dobrze. W sumie , to nawet lepiej niż dobrze. Jesteście parą . To spotkanie odmieniło wasze ,życie.