Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 25 września 2012

Przykro mi !

I'm sorry very much . 
Jejku tak mi przykro . Rozwalił mi się laptop. No i MUSZĘ ZAWIESIĆ BLOGA NA JAKIŚ MIESIĄC ( NAPEWNO NIE DŁUŻEJ). Wszystkich PRZEPRASZAM i obiecuję pomimo rozwalonego laptopa komentować wasze blogi ;)
Och Kocham Was i Będę tęsknić. ;*
♥ 

Pozdrawiam.
Bella.

niedziela, 16 września 2012

Louis Tommlnson imagines.

Imagin z  Lou.
Ciężko pracuje nad kolejnymi ( ciekawszymi) imaginami, dlatego ten taki troszkę dziwny  . ;3

Wszyscy faceci gapią się na ciebie ..."  mówi obok Ciebie, twoja przyjaciółka .Patrząc w kierunku tłumu , widzisz faceta z niebieskimi oczami i ciemnobrązowymi  włosami , uśmiechający się. I miała rację, patrzył wprost na ciebie."On jest słodki!" Mówisz podekscytowana. Wstaje, oczy wciąż skierowane  na Ciebie. Szedł tu ze swoimi  przyjaciółmi i z dużym uśmiechem . "Idziesz Lou!" Zachęca go chłopak z kręconymi włosami. ,, Cześć.'' Mówi wciąż patrząc na ciebie.  ,,Cześć.'' Odpowiadasz z uśmiechem na twarzy.  ,, Nie mogłem nie zauważyć, jak piękna jesteś!" Twoja twarz staje się gorąca. Odpowiadasz, że nie. On kręci głową.   ,,Dlaczego miałbym kłamać o coś takiego? Jestem Louis .''  Potrząsa twoją ręką. ,, Ja mam na imię [Twoje.Imię]. '' Odpowiadasz , patrząc w jego duże, niebieskie oczy.''  On nadal patrzy na ciebie. "Czy ty ... chcesz może wyjść kiedyś, ze mną ?" Wygląda nerwowo.  Nadal się uśmiecha , twoje serce bije. ,,Bardzo chciałbym! " Mówisz , dzięki czemu nerwy minęły.  Ty i twoja przyjaciółka ten wieczór spędzacie  w ich towarzystwie. Louis odprowadza cię do domu. Nie chce wejść do środka.  ,,Lubię cię , bardzo. Czy uważasz, że ... moglibyśmy...'' Zanim zdążył dokończyć zdanie , całujesz go w policzek. ,,Chciałabym.'' Wchodzisz do domu i patrzysz jak odchodzi do samochodu z uśmiechem.Podoba Ci się Louis , bardziej niż jakikolwiek inny facet wcześniej.Był to początek relacji, czegoś , co stanie  się czymś więcej.

środa, 12 września 2012

Louis Tomlinson imagin

Imagin z Louisem .
Co myślicie o takim imaginie?


Urządziłaś sobie ze znajomymi tak zwany ,,babski wieczór''.
-A jak zaczęła się twoja znajomość z Louisem? Nigdy nam o tym nie opowiadałaś. -pyta jedna z koleżanek.
-Pytacie się mnie jak poznałam Louisa? Cóż poznałam go dość niespodziewanie. Może to dziwnie ,ale zaczęło się od znajomości przez internet. Pewnego wieczoru ,gdy się nudziłam weszłam na czat by poznać jakiś nowych ludzi i by zleciał mi jakoś czas. Pisało wiele ludzi . Dziewczyny, chłopacy - większość to jacyś napaleńcy . Zdarzały się normalne osoby, które tak jak ja pisały dla zabicia czasu, ale z nikim nie mogłam złapać, dobrego kontaktu. Do czasu. Napisał do mnie pewien chłopak. Niewielka różnica wieku, wspólne zainteresowania, podobne charaktery. Oczywiście  zanim go poznałam było różnie i chyba każdy kto miał lub ma złamane serce  wie o czym mówię. Ciągłe dołki, załamki, zamykanie się na świat  i przed innymi ludźmi, izolacja . Do tego rożne głupie myśli i myśl samotnego zestarzenia się w bujanym fotelu z kotem na kolanach.
Przez dłuższy czas nie miałam ochoty poznawać ani spotykać się z innymi facetami, bo i po co? Skoro w głowie siedzi wciąż ten jeden, który będzie mnie wiecznie kochał. Tak, tak babskie myślenie.  Teraz jak na to patrze to wydaje mi się to śmieszne.  No ,ale wróćmy do mojej znajomości z Louisem.
No i pewnie jak się domyślacie, wymieniliśmy się numerami. Ciągłe sms'y  i rozmowy przez Skype. Stan zakochania. Tylko , jak zwykle wystąpił mały problem. Nie wiedziałam co on do mnie czuje. Zawsze powtarzał,że jesteśmy przyjaciółmi, a ja liczyłam na coś więcej i bałam się mu powiedzieć wprost ,że go kocham. Pomyślałam, że to głupie. Miłość przez internet. Przecież my nawet się nigdy nie spotkaliśmy . Dzieliło  nas sporo kilometrów. Ja mieszkałam na pomorzu , a on na w Anglii . I wtedy coś mnie tchnęło. Jeszcze przed rozpoczęciem studiów ,postanowiłam pojechać do Warszawy na zakupy z koleżanką. Mieliśmy zostac tam na tydzień i przy okazji zwiedzić miasto.  Napisałam o tym Louisowi i okazało się ,że on przyjeżdża do Warszawy  z dziadkiem. Od razu zaproponował spotkanie. Cieszyłam się, a jednocześnie czułam lęk. No wiecie, myślałam : ,,Jak będziemy się czuć w swoim towarzystwie? Czy się dogadamy? Jak wygląda? Może tak naprawdę jak go zobaczę to nic nie poczuję?'' Ogólnie to jestem nieśmiałą dziewczyną i nie wiedziałam czy nasza rozmowa będzie się ,,kleiła''.   Pamiętam ten dzień idealnie w każdym szczególe i w każdej sekundzie . Nawet mam to zapisane w pamiętniku. Nawet nie wyobrażam sobie ,żeby o tym zapomnieć. Pamiętam każdy  sms'y i  jak wyglądałam w ten dzień. Wracając do historii. Gdy już byłyśmy w Warszawie napisałam do niego sms'a :
Jesteś już w Polsce?
Na co odpisał :
Tak. A ty? Chcesz się spotkać?
W tym momencie wzięłaś głęboki oddech i pomyślałaś - raz kozi śmierć.
Tak.Już nie mogę się doczekać ,spotkajmy się dziś o 12.00 w parku.
Czekałaś na jego odpowiedz. Po kilku minutach odpisał :
Okey. Będę na pewno. Nie spóźnij się. 
Stwierdziłam że nie będę się specjalnie  stroić. Spięłam włosy w kucyk i wyszłam 30 minut szybciej. Doszłam spokojnie do parku i zostało mi 5 minut.Usiadłam na ławce i postanowiłam czekać. Tak, ostrzegał mnie ,żebym się nie spóźniła ,a sam przyszedł 13 minut po umówionej godzinie. Przysiadł sie do mnie i zaczęliśmy rozmowę. I ku mojemu zdziwieniu szło nam całkiem nieźle. Nie było,żadnej niezręcznej ciszy. Rozmawialiśmy tak jak byśmy się znali od lat. Spotykaliśmy się każdego dnia. Codziennie w tym samym miejscu -  w parku. Chodziliśmy za ręce całowaliśmy się.   Ostatniego dnia powiedział do mnie takie słowa. Mam je w pamięci i znam lepiej niż nie jedną modlitwę. Powtarzam je codziennie przed snem:
Choć dzielą nas setki  kilometrów, ja wciąż czuję Ciebie obok mnie. Nie mogę zapomnieć tych momentów, które przypominają mi o tobie . Nie mogę zasnąć nocami, wciąż chodzę zamyślony. Próbuję się skupić ale wciąż jestem  rozkojarzony. Gdy cię nie widzę , chce wrócić, do tych naszych wspólnych dni. Chcę by to już skończyło się, byśmy byli razem na zawsze  i przytulić cię mocno , żeby było jak ze snów. Kocham Cię.
I wtedy już wiedziałam co  muszę zrobić. Postanowiłam przeprowadzić się do Londynu, by być blisko swego ukochanego. Język znałam biegle, a rodzice  ufali mi , przecież i tak mówiłam im ,że sę przeniosę za granice. Louis zaprzyjaźnił mnie z kilkoma osobami. Znalazłam pracę ,by nie siedzieć sama w domu gdy go nie będzie, potem poznałam was. I tak jakoś leciał czas. Louis mi się oświadczył i tak wyszło,że jesteśmy małżeństwem . Nasza miłość nadal rozkwitam . Może kiedyś dzieci. No ale nie tak prędko nie ma co się spieszyć. Kocham się po prostu.

poniedziałek, 10 września 2012

Niall Horan imagin.


Imagin z Niallem.
Nareszcie coś dłuższego ;3 Mam nadzieję ,że się spodoba. ;* No moi kochani ♥ chęci mi powróciły i jednak NIE zawieszam . <3 No to do jutra . I PISZCIE komentarze . (Motywują ).

Komentarz =Szacunek .
Ty komentujesz = ja komentuje u ciebie.
I dziękuje za wszystko także anonimom. Kocham Was . ;*



Wybiegasz z domu w płaczu. Nie masz gdzie się podziać. Idziesz na stację benzynową i siadasz na krawężniku.  Po drodze kupiłaś butelkę wódki, a w kieszeni masz trochę trawki.
Rozmyślasz o swoim życiu. Matka i ojciec  alkoholicy i  narkomani ,a siostra prostytutka. Czasami nawet zabiera cię i ty tez sprzedajesz się za kasę.  Nienawidzisz tego, ale jak się nie ma kasy to pozostaje tylko to.
Patologia- tak twierdzą ,, znajomi '' z twojej klasy. Tak naprawdę nikt cię nie lubi. Nie masz przyjaciół. Jesteś typem samotnika. I tak nikt by cię nie polubił. W dzisiejszym świecie liczy się kasa i markowe ciuchy. A ty ich nie masz.
Ciuchy dostajesz z opieki społecznej lub jakieś znoszone od kuzynki.  Czas mi kilka dni pod rząd nic nie jesz, a jak już coś jesz to jest to ukradzione lub z pieniędzy  za seks z jakimiś obleśnymi typami. Rodzice się tobą nie przejmują.
Ojciec jak się nachleje to potrafi cię zbić tak,że nie chodzisz do szkoły prze dwa tygodnie. Matka przy tym stoi i mu pomaga. Kiedyś wzięła kij od miotły i waliła cię po głowie.  Dostałaś wstrząs mózgu.Spędziłaś 2 miesiące w szpitalu. Pytali się coś ci się stało, a ty powiedziałaś ,że spadłaś ze schodów.
Przecież nie powiesz ,że twoi rodzice cię biją. Przez to mieliby kłopoty,  a ty pomimo tego co oni ci robią  ich kochasz. Czasami siostra ci pomoże. Da parę groszy z tego co zarobi na sypianiu z jakimiś facetami, ale częściej mówi,że ty masz iść i sama zarobić. 
Dziś matka i ojciec jak zwykle się nachlali w cztery dupy i cię bili. Krzyczeli przy tym ,że jesteś grubą, obleśną suką. 
Wyrywasz się z zamyślenia, bo zauważasz,że jakiś samochód z czarnymi szybami . ,,Pewnie znowu chcą seks za kasę-'' pomyślałaś. Kręci ci się w głowie . Bierzesz łyk piwa i zaciągasz się skrętem. Z samochodu wysiada jakiś chłopak.  Przygląda ci się chwilę i podchodzi do ciebie.
-Nic ci nie jest?- pyta.
-Nie. I nie będę się z tobą ruchała za seks, więc nie masz tu czego szukać. Znajdź se inną.- odpowiadasz  surowo.
-Ale ja nie chcę nic z tych rzeczy. Zauważyłem cię jak siedzisz na krawężniku z piwem i fajką, ty  płaczesz. Coś się stało? - mówi spokojnym i zatroskanym głosem.
-Ha . I tak nie zrozumiesz. Jesteś jakimś rozpuszczonym dzieciakiem, który mieszka w willi z basenem, a twoi starzy sypią hajsem  na prawo i lewo. Nie wiesz co to prawdziwe życie.  Idź zadręczać kogoś innego lub znajdź jakąś inną bogatą dziunie. Na pewno będziecie do siebie pasować.
- Hm. Nie rozpoznajesz mnie?- wydaje się zdziwiony.
-A powinnam?- odpowiadasz pytaniem na pytanie.
-Większość nastolatek na twoim miejscu zaczęłaby skakać , piszczeć i robić sobie , ze mną zdjęcie.
-Nie jestem taka jak ,,większość nastolatek''. -oznajmiasz.
-A jaka jesteś?- pyta, a ty nie wiesz co powiedzieć.
-Jaka jestem? Sama nie wiem. Inni sądzą ,że dziwaczka, bez hajsu , która ma patologie w domu. Słyszałam też,że uważają mnie za dziwkę,a rodzice sądzą ,że jestem grubą suką.  Więc chyba nic ciekawego ze mnie.
-Ja uważam ,że jesteś śliczna. - mówi i siada koło ciebie na krawężniku. Bierzesz kolejny łyk piwa, a on przygląda się tobie .
-Nie pij tego. Wyrzuć to świństwo. Chodź podwiozę cię do domu. Rodzice na pewno się martwią o ciebie. - zabiera ci skręta i wyrzuca do pobliskiego kosza.
-Ej no co ty robisz? Ja tu zostaje! Mam ochotę się upić, nawalić, uchlać, najebać.Wszystko jedno, byleby nic nie czuć .!- krzyczysz.
-Odwiozę cię do rodziców.- informuje i chwyta cię za rękę.
- Ja nie chcę do nich ! No kurwa puść mnie. Myślisz,że chcę wracać do domu, gdzie panuje istny rozpierdol? Trawka i alkohol . Tylko to znajdziesz w tym domu.Zauważysz też moich pijanych rodziców, którzy leżą na kanapie. - zaczynasz płakać. Bierze cię w ramiona i przytula.
-Przepraszam nie wiedziałem. -głaszcze cię po włosach- A tak w ogóle jak masz na imię?
-[Twoje.Imię]. A ty ?- pytasz.
-Niall Horan. Zabiorę cię do siebie. Weźmiesz prysznic, zjesz coś , położysz się spać ,a rano coś wymyślimy. Ze mną jesteś bezpieczna. Nie martw się , nie wykorzystam cię ,ani nic. Nie jestem takim typem. -proponuje.
-Dziękuje ,ale ja nie mam nic co mogłabym dać ci w zamian za pomoc. - oznajmiasz.
-Ale ja nic od ciebie nie chce. Powiedzmy, że to taka przyjacielska pomoc.- mówi.
-Przyjacielska?- pytasz i od razu tego żałujesz.
-Hmm. No tak. Jeżeli ci to nie pasuje to może ...
-To nie tak. Pasuje mi tylko,że ja nigdy ... no wiesz... nie miałam przyjaciół.- przerywasz mu.
-Taka ładna i miła dziewczyna nie ma przyjaciół ? No to poznasz. Będziesz miała ,aż 5. Bo tak się składa,że mieszkam z chłopakami z zespołu.
-Z zespołu ? Jakiego ?- zastanawiasz się i po kilku sekundach uświadamiasz sobie ,że to powiedziałaś na głos.
-Naprawdę nie wiesz? Kurczę po raz pierwszy spotykam dziewczynę ,która nie wie z jakiego zespołu jestem i na dodatek mieszkasz w tym samym mieście . No niemożliwe. Haha . Jestem z One Direction . Słyszałaś o takim zespole? - pyta.
-Yyy ... Dziwne ,ale nie . Po prostu ... w domu nie mogłam słuchać muzyki ,bo moich ,,rodzicom'' to przeszkadzał. - znów łza płynie ci po policzku.
-No dobra. Nie stójmy tutaj tak. Chodź , jedziemy do mnie. - mówi ,pomaga ci wstać i wsiąść do samochodu. Jego mieszkanie jest kilka przecznic dalej,więc podróż nie trwała długo . Przez całą drogę opowiadał ci o swoim życiu. Dowiedziałaś się ,że mieszka z czterema chłopakami o imieniu : Liam, Zayn ,Harry i ten najśmieszniejszy - Louis. Niby potrafi rozśmieszyć każdego. Powiedział też ,że jest strasznym łasuchem, dlatego przed przyjazdem do domu wstępujecie do pobliskiego sklepu ,żeby zrobić zakupy. I to właśnie wtedy się przekonałaś ,że Niall jest naprawdę sławny. Przy każdym dziale musiał rozdawać mnóstwo autografów i robić zdjęcia z fankami. Trzymasz  się z dala od niego,aby nikt was razem nie sfotografował, bo wiesz ,że gazety będą pisać ,, Niall Horan z nową dziewczyną , '' ale pomimo ,że tak robisz on wcale nie ukrywa,że przyszedł z tobą i co jakiś czas przyciąga cię do siebie.  Gdy wchodzicie do domu słyszysz śmiech i rozmowy.
-Cześć chłopaki .Wróciliśmy. - krzyczy.
-Cześć Niall. Co tam ? Czy to niebo się rozstąpiło, czy widzę anioła?   - rumienisz się i zauważasz jak podchodzi do ciebie jakiś chłopak.
-Hm no tak . To jest Louis ,a to jest [Twoje.Imię ] -przedstawia.
-Witam w naszym domu. Miło mi cię poznać. A tak poza tym to ja jestem w  tym domu najprzystojniejszy ,więc jak coś to mój pokój jest na drugim piętrze. Pierwsze drzwi od prawej. - oznajmia i mruga do ciebie. Cicho zachichotałaś.
-Chodźmy do reszty chłopaków.- mówi Niall.
-No, no ,no . Niall w końcu przyprowadził  jakąś dziewczynę. Cóż za piękna istota.- skomentował chłopak w lokach.
-Sorry za nich. - szepcze ci do ucha. Przedstawia ci chłopaków.
-Dobra jestem głodny. [Twoje.Imię] na pewno też. Idziemy do kuchni coś zjeść. Wy już jedliście?- pyta.
-Zamówiliśmy pizzę. Nie czekaliśmy na ciebie , bo i tak wiedzieliśmy ,że pojedziesz po coś do jedzenia.
-No dobra. - mówi wychodząc , przy czym łapię cię w talii i prowadzi do kuchni.
-Ale u was fajnie. Masz fajnych przyjaciół. Musicie mieć tu wesoło. Bardzo się cieszę,że mogę chociaż przez chwilę  z wami być. W domu ... lepiej nie będę dokańczać.
-[Twoje.Imię] no, bo ... wiesz . Nie musisz wracać do swoich rodziców. Oczywiście, jeżeli chcesz to ja .. to znaczy ja z chłopakami możemy ci udostępnić jeden pokój i byś mogła zamieszkać z nami.      Jeśli tylko chcesz. Możesz z nami zostać jak długo chcesz. Pomożemy ci.
-Ja ... Chciałabym tylko,że ... ja nie mogę. Bardzo cię lubię i chłopaków też chodź znam was tylko kilka godzin. Nie chodzi tu o to,że wam nie ufam , bo mam do was więcej zaufania nić do swoich własnych rodziców... Chodzi o to ,że jak oni się dowiedzą o tym to ojciec będzie się awanturował i na dodatek ... ja nie mam  pieniędzy ,abym mogła wam zapłacić za pokój i no ... jedzenie.Ta jedyne co mogę to iść i stać przy autostradzie i sprzedawać się za kasę... tylko ja... -Niall przerywa ci i cię całuję. Dajesz ponieść się chwili.
-Nie musisz na płacić . Możesz w  zamian gotować i czasami posprzątać. - przytula cię. Zjedliście kolację i Niall prowadzi cię do jednego z pokoi . Daje ci jakąś koszulę i wskazuje gdzie jest łazienka. Wyszedł.Przebierasz się i myjesz. Kładziesz się do łóżka i rozmyślasz. Nie możesz zasnąć.Wstajesz  i wychodzisz na korytarz. Widzisz drzwi z napisem.
 ,,Pokój Nialla. Teren prywatny. Można wejść tylko z jedzeniem.''
Uśmiechasz się czytając to.   Sama nie wiesz dlaczego postanawiasz tam iść.
-Niall?- szepczesz.- Jesteś tu? - szepczesz.
-Hmm? [Twoje.Imię] co tu robisz? Jest już 2:00 w nocy. - odpowiada cicho.
-Nie mogę zasnąć. Mogę wejść? -pytasz nieśmiało.
-Jasne. Wejdź. - mówi.
-Tylko jest mały problem .Nie mam jedzenia, a ta tabliczka na drzwiach ...- zaczynasz.
-Oj tam nie marudź. Jutro zrobisz mi coś na śniadanie . - uśmiecha się- Właź do łóżka bo zmarzniesz.- odkrywasz kołdrę i kładziesz się koło niego. Długo rozmawiacie. W pewnym momencie Niall przysuwa się do ciebie bliżej. Głaszcze cię po włosach. Kładziesz głowę na jego klatce piersiowej.
-Wesz co? Znam cię od wczoraj ,a już leżymy razem w łóżku. Troszkę dziwne. Normalnie tak n ie robię, ale przy tobie tracę zmysły i czuję się tak jak bym cię znał od wieków.-  mówi ,a łza popłynęła ci po policzku.
-A wiesz co ja ci powiem? - szlochasz.
-Nie musisz nic mówić. Wystarczy już słów.-pochyla się nad tobą i namiętnie cię całuje.
-Jednak coś ci muszę powiedzieć - mówisz gdy skończyliście się całować- Chyba się zakochałam.
-I bardzo dobrze. Bo ja też.- znów cię całuje. Zasypiasz w jego ramionach.
Epilog.
Gdy się obudziliście rano , zrobiłaś mu obiecane śniadanie. Pojechaliście do twojego domu i spakowałaś swoje rzeczy. Nie było tego dużo. Postanowiłaś wziąć wszystko ,aby nie musieć tu wracać. Rodzice jak zwykle nachlani ,leżeli na kanapie i nawet nie zauważyli jak weszłaś i wyszłaś z domu. Zostawiłaś im kartkę , na której napisałaś:

Nie musicie się już mną interesować. Zresztą i tak nigdy tego nie robiliście.  Znalazłam kogoś  z kim jestem szczęśliwa .To on nauczy mnie, aby nie oglądać zdjęć ,i to on twierdzi że  we wspomnieniach jest magia.  Ale to dzięki wam jestem dzieckiem co nie liczy strat i zysków. Myślę ,że przewinę ten czas, tak jak taśmę w kasecie . Zawsze chciałam być  kimś dla kogo słowo Kocham Cię będzie czymś więcej niż tylko kolejnym pieprzonym , wymuszonym wyznaniem. To właśnie problemy uświadamiają nam, ile tak na prawdę mamy przyjaciół. którzy pomogą nam przejść przez to bagno- a nie staną i będą się śmiać z naszych błędów. Ja znalazłam takiego przyjaciela.  Mam nadzieję ,ze beze mnie sobie poradzicie . Pomimo tego co mi zrobiliście KOCHAM WAS. Do zobaczenia - mam nadzieję ,że się opamiętacie i kiedyś zrozumiecie co straciliście. 
Wasza kochana córka [Twoje.Imię].

Niall wyrwał cię z bagna , w którym żyłaś. Zostaliście parą. Twoi rodzice robili awantury, ale jakoś to przetrwałaś. Tak jak myślałaś , po jakimś czasie dali ci spokój. Nie wiesz co u nich i nawet nie chcesz wiedzieć.  Już wiesz kim chcesz być w życiu - kochającą żoną i matką. Nie popełnisz takiego błędu jak twoi rodzice, bo wiesz jak to jest być nie docenianym i niekochanym.

sobota, 8 września 2012

Liam Payne imagin

Imagin z Liamem. 
       Siemaneczko.
Wiecie co? Tracę i wenę i chęci do pisania imaginów. W moim życiu ostatnio zbytnio nieciekawie. I mam ochotę wszystkich pozabijać w tych imaginach. Zastanawiam się czy zawiesić bloga . No, ale naraziie niech jest. I Kolejny raz muszę wasz PRZEROSIĆ ,że piszę takiego krótkiego imagina. Mam juz napisane następnego i jest on długi. Mam nadzieję ,że wam się spodoba ( ten nie jest fajny ,dlatego kolejny będzie zajebisty- OBIECUJĘ) . Pozdrawiam i oznajmiam ,że ZA KAŻDY KOMENTARZ SIĘ ODWDZIĘCZAM. 
P.S Dziękuje za komentarze także ANONIMOM.
Nienawidzisz horrorów. Podczas oglądania zawsze krzyczysz , skaczesz, chowasz twarz w poduszki i wkurzasz tym wszystkich do okoła.  Teraz oglądasz horror ze swoim chłopakiem Liamem , w  kinie.  Kupiliście dwa kubki popcornu , kawę oraz pepsi i czekacie ,aż film się zacznie. Wtulasz się w jego ciepły tors. Jest piątek , a to oznacza w kinie, ze jest Piątkowa Noc z  Duchami, więc jest mnóstwo ludzi. .  Film się zaczyna.Pomału zaczynasz się bać. Wciskasz sie mocniej w jego tors. Nagle pojawia się taki  moment ,że  chłopak z siekierą obcina głowę jakiejś kobiecie. Próbujesz się powstrzymać od strachu. Gdy nagle przy ekranie pojawia się jakaś przeraźliwa postać . Zaczynasz krzyczeć, wstajesz i przez przypadek herbata poleciała na jakąś dziewczynę , która siedziała na przeciwko ciebie. Trącisz też puszkę z pepsi , która trafia w kolesia w pierwszym rzędzie. Popcorn rozsypał się po całym kinie. Wszyscy zaczęli krzyczeć. Film przerwano i zapalono światło. Liam starał się uspokoić cię i ludzi w kinie.  Wziął cię za ręke i wyprowadził z kina
-[Twoje. Imię] ty głuptasie. Haha to było śmieszne. Chyba już nigdy nie obejrzymy filmu w obcym towarzystwie.
-Liam, ja przepraszam. To przez ten film ja naprawdę...- tłumaczysz się, ale  przerywa ci i namiętnie całując.
- Robisz mi siarę przy innych ludziach, a ja nadal cię kocham. -oznajmia Liam.
-Ja też cię kocham.

czwartek, 6 września 2012

Zayn Malik imagin

Imagin z Zaynem. 
Sorry ,że nie komentowałam,ale nie miałam czasu ;[
Obiecuję ,że nadrobię ! ;*
I PRZEPRASZAM ,że dziś taki krótki.
Dzisiaj masz dzień dla  siebie, więc decydujesz się malować. Malarstwo pomaga uspokoić się, i wydaje się usunąć wszelkie problemy. Twój Zayn chłopak, jest poza miastem, a brakuje  ci go tak  bardzo... On wraca dopiero za tydzień. Nie ma go już od miesiąca. Bez niego było cicho i po prostu czułaś się samotna.Straciłaś jego  ciepłe ciało obok twojego, kiedy spaliście. Jego pocałunki, które czynią  kolana słabe. Jego ciepły uśmiech, który daje ci  kiedy po raz pierwszy cię widzi. Boże tęsknisz za nim. Wzdychasz, i podchodzisz  do swojej sztalugi i kontemplujesz co do malujesz .Masz  pomysł, ale słyszysz  pukanie do drzwi. Umieszczasz pędzel z powrotem do wody, musisz wstać, aby zobaczyć, kto tam jest.Otwierasz drzwi, widząc, kto to jest, szczęka ci opada "Witaj, kochanie, brakowało ci mnie?" Uśmiecha się , wtulasz się w jego  ramiona, trzymając go mocno i nigdy nie chciałaś go puścić. "Co ty tu robisz? Miałeś wrócić za  tydzień! " Jesteś bardzo szczęśliwa. Twoje serce biło jak oszalałe. ,,Cóż mieliśmy trochę wolnego czasu , więc pomyślałem, że przyjdę i odwiedzę cię !" Wciąż trzymasz go za rękę, wchodzicie do mieszkania i zamykacie drzwi. ,,Będziesz musiała mnie puścić w końcu!" Mówi z wielkim uśmiechem.  ,,Nie, nigdy zamierzasz mnie zostawić! ''  Odpowiadasz, patrząc w jego duże, brązowe oczy.Wciąż uśmiechnięty, powoli pochyla się do przodu, przybliża  usta delikatnie do Ciebie. Pogłębia pocałunek, gdy poddajesz się mu."Nigdy nie zostawiaj mnie znowu". Mówisz z zamkniętymi oczami. "Nigdy więcej". Znów się całujecie, przez co zapominasz o malarstwie.

wtorek, 4 września 2012

Niall Horan imagin


Imagin z Niallem
Następny z Zaynem ;*
 
 
-Nareszcie! - krzyczy uradowany Niall- Moja ulubiona część dnia. Lunch!
 Wszyscy w piątkę zaczęliście się z niego śmiać. Razem z Niallem , Louisem, Harrym, Liamem i Zaynem tworzycie paczkę zgranych przyjaciół. Zawsze czułaś do Nialla coś więcej, ale nigdy nie miałaś odwagi by powiedzieć mu to prosto w twarz. Znasz go od podstawówki. Pomógł ci, gdy grupka ,,rozkapryszonych'' dziewczyn zaczęła ci dokuczać.
 Prędkość Nialla w drodze do do Nandos była zadziwiająca, a w drzwiach prawie by się poślizgnął. Chichoczecie.
-Ha-ha, bardzo zabawne- powiedział blondynek. Troszkę się zezłościł.
Kiedy dotarliśmy do kawiarni, musiałaś iść skorzystać z toalety, więc ruszyłaś w jej stronę Gdy szłaś do łazienki, zauważyłaś  grupę dziewcząt. One były tymi, które uczyniły z mojego życia  piekło. Były to  te, które już prześladują cię  non stop ,przypominasz sobie wszystkie te groźby, ponieważ wszyscy twoi  przyjaciele to sławni faceci.
-Dziewczyny, patrzcie. Idzie królowa wszystkich dziwek.- mówi z ironicznym głosem, a reszta zaczyna się śmiać.
-Zostawcie mnie w spokoju.- mówisz i chcesz je ominąć , ale zagradzają ci drogę.
-Haha my dopiero zaczynam .Co nie? -mówi ,jedna z nich robią głupią minę.
-Nie wiem dlaczego ty w ogóle masz przyjaciół suko.-  odezwała się dziewczyna , która stała troszkę z tyłu. Czujesz jak łzy zaczynają napływać ci do oczu. Wróciłaś do stolika i chwyciłaś swoją torbę. Chłopcy już jedli zamówione potrawy. Wybiegłaś bez słowa wyjaśnienia, do swojego sekretnego miejsca. Było to za parkiem, w jakimś opuszczonym ogrodzie . Stała tam ławka, usiadłaś na niej. Tutaj czujesz się bezpieczna. Nagle zauważasz jakąś postać. Nie możesz uwierzyć to Niall.
-Hej. [Twoje.Imię] co się stało?- pyta idąc w twoim kierunku.
-To nic takiego.- mówisz wycierając łzy rękawem. - To znowu te dziewczyny. Ja naprawdę nie rozumiem dlaczego one mnie  nienawidzą.Nic im nie zrobiłam.- wydusiłaś przez łzy.
-Te dziewczyny? Nie powinnaś  ich w ogóle  słuchać  [Twoje.Imię]. One są po prostu zazdrosne, bo nie są tak  piękne, jak ty, i taka jest prawda. -Niall mówi, przytulając cie.
-C-co?- jąkasz się.
-Tak, [Twoje.Imię]. Wiem, że nie powiedziałem ci  tego wcześniej, tylko ... nie wiem jak ci to powiedzieć, a ja nie chcę zniszczyć naszą przyjaźń.Chłopaki wiedzą, ale obiecali mi,że  nie powiedzą . I.. dobrze ... Kocham cię. -mówi niechętnie. Kiedy powiedział to , od razu przestałaś płakać. Nie mogłaś  uwierzyć, że  on wyjawił ci swoje uczucia. Nie wiedziałaś , co powiedzieć. To trwało około minuty, aż w końcu powiedziałaś  coś, kończąc niezręczną ciszę.
-Niall, jesteś moim najlepszym przyjacielem, i nie byłam z tobą s szczera , jeżeli chodzi o  moje  uczuciach . Chyba powinnam  był po prostu powiedzieć ci  prawdę, ale bałem się, że ... nie czujesz tego samego. I rzeczywiście ko- nie dał ci skończyć, przerwał ci  długim namiętnym  pocałunkiem . Po pocałunku, oboje się odsunęliście  i tylko spojrzeliście się na siebie  z uśmiechem. Przytulił cię. Czujesz się bezpieczna nie tylko w tym miejscu, ale także w jego ramionach. Jest tak jak by tamte słowa nie miały znaczenia. Jedyne co się teraz dla ciebie liczy  to poczucie, że ktoś  cię kocha i troszczy . To najlepsze uczucie na świecie.
-Jesteś naprawdę wyjątkowy dla mnie [Twoje.Imię].-Niall mówi, zanim  daje ci  namiętny pocałunek na ławce .
-Teraz, to miejsce jest dla mnie wszystkim.- odpowiadasz .

poniedziałek, 3 września 2012

Harry Styles imagin

Imagin z Harrym 
Tak jak obiecałam. Początek jest romantyczny , nic w nim nie ma. Końcówka za to +18.
Nie wiem czy wyszło, bo jakoś nie czuje się napalona ;)

Bierzesz prysznic, ponieważ zaraz wychodzisz do pracy. Załatwiłaś sobie staż w jednym z radio.  Miesiąc temu zostałaś wybrana z tysiąca wniosków o staż w stacji radiowej w Londynie.  Nigdy nie byłaś w Londynie, a teraz masz okazję mieszkać tu przez 3 miesiące. Gdy już się ubrałaś i rozczesujesz włosy, czujesz jak ktoś chwyta cię w tali. Odwracasz się i widzisz łobuzerski uśmiech, który wita cię codziennie już od kilku tygodni.
-Nie, Harry idę do pracy. Za godzinę mam tam być, a muszę się jeszcze przygotować. - mówisz do swojego chłopaka.
-[Twoje.Imię] zdążysz to zrobić w 5 minut.  - zaczyna całować cię namiętnie i wodzi ręką po twoim ciele.
-Harry, kochanie kiedy wrócę. Obiecuje. -całujesz go po raz ostatni i wychodzisz z łazienki. Spotkałaś Harrego na początku twojego stażu ,wraz z resztą stażystów.  Byłaś tego dnia bardzo zdenerwowana, bo miałaś z nimi przeprowadzić wywiad, ale wszystko poszło gładko. Gdy wywiad się skończył Harry poprosił cię o numer telefonu i zaprosił na kolację. Oczywiście się zgodziłaś. Ubrałaś czarną obcisłą sukienkę. Przez dwie godziny rozmawialiście i jedliście kolację przy świetle księżyca.Po kolacji szliście ulicami Londynu trzymając się za ręce i opowiadając o sobie.  Później poszliście do klubu i wypiliście kilka drinków. Rano obudziłaś się w jego ramionach. Od tego czasu jesteście nierozłączni. Spędzacie całe dni razem. Tylko jest jeden mały problem. Wasz ,,związek '' nie jest jasny. Nigdy nie rozmawialiście o tym czy jesteś jego dziewczyną lub zwykłą znajomą. Może to przelotny romans. Wszystko co wiesz , to ,to że jesteś w nim zakochana po uszy. Harry sprawia ,że jesteś szczęśliwa jak nigdy dotąd.
Gdy jesteś w pracy otrzymujesz sms'a :
,, Cześć,piękna co myślisz o przyjście do mnie i pieczeniu ciasteczek? Pogoda jest straszna."
Uśmiechasz się i odpisujesz:
,,Oczywiście. Dziś jest pracowity dzień i chcę się zrelaksować w twoim towarzystwie. ''
Pospiesznie wypełniasz papiery w radio i jedziesz do Harrego. Pukasz do drzwi. Otwiera ci .Jest w samych bokserkach  i oczywiście z uśmiechem na twarzy.
-Wchodź kochanie - bierze cię w ramiona i całuje- Jak minął dzień? Słuchałem cię w czasie jazdy i byłaś niesamowita.
-W porządku. Dziękuje. Strasznie bolą mnie stopy- całuje cię w czoło i idziecie do kuchni. Podczas mieszania składników Harry cały czas podjada. Patrzysz w jego piękne oczy i uśmiechniętą twarz.
-Harry. Kocham Cię.- mówisz nagle. Podchodzi do ciebie i odgarnia ci kosmyk włosów z twarzy.
-Ja też Cię kocham [Twoje.Imię] .Szczerze mówiąc chciałbym ,aby nasz związek był bardziej oficjalny. Chce ,aby każdy człowiek na świecie wiedział,że należysz do mnie i tylko Cię Kocham. -oznajmia. Całujesz go namiętnie.Wasze ciała napierają na siebie. Zawsze gdy się całujecie twoje serce zaczyna szybciej bić.W pocałunkach idziecie do sypialni.  Gorliwie zdejmuje ci sukienkę i stanik.     Zaczyna delikatnie pieścić twoje piersi. Jego ciepłe wargi lekko ssą twoje sutki. Gryziesz dolną wargę z  rozkoszą.  Całuje cię w drodze do brzucha, a z stamtąd do miejsca gdzie chcesz go najbardziej. Zdejmuje twoje majtki i delikatnie w liże okolice cipki. Czujesz jak bardzo uwielbiasz jego język.  Zdejmuje swoje bokserki. Widzisz,że jest nieźle przygotowany. Twoje ręka głaszcze jego loczki. On dokucza ci i wkłada wilgotne palce w twoje krocze.  Podnieca cię to i wydajesz cichy jęk.
-Chcę ,abyś błagała i jęczała . - szepcze.Błagasz go, żeby zrobił z  tobą cokolwiek chce. W końców wsuwa swój penis w ciebie, a ty jęczysz z rozkoszy. Czujesz jak delikatnie wbija się w ciebie. Poruszasz biodrami. Próbujesz wymówić jego nazwisko,ale słowa nie mogą wyjść z twoich ust.  Jedyne co możesz to jęczysz i krzyczysz. Nadal wchodzi w ciebie .Wasze ciała się złączyły. Nadal posuwasz do przodu i tyłu biodrami. W końcu dochodzi do ciebie. Czujesz jego spermę w sobie. Opada na ciebie i całuje cię w nos. Wasze oddechy się stabilizują. Kładziesz się na jego tors. jest ci dobrze. Czujesz ,że on jest całym twoi światem.

niedziela, 2 września 2012

Liam Payne imagin



Imagin z Liamem.

Kompletnie zapomniałam o imaginie +18, który wam obiecałam. Oczywiście wygrał Hazza więc to z nim będzie. No to do następnego imagina (tego+18).
Pozdrawiam. Liczę na komentarze, bo każdy komentarz wyraża, że macie do mnie szacunek ! 

Dziękuje moi kochani ;*
Kocham was ♥


Twoja mama jest fryzjerką. Ma swój własny salon. Mieszkacie same w Londynie, dlatego ona czasami obcina sławne osoby. Jesteś właśnie w salonie, gdy nagle wchodzi dwóch chłopaków.
 Jeden można tak powiedzieć, że ma farbowane włosy, ponieważ przy skórze ma brązowe, a końcówki blond.  Drugi chłopak ma brązowe włosy. Obaj byli uroczy. 
I wtedy uświadamiasz sobie, że to Niall i Liam z One Direction. I właśnie przyszli do salony fryzjerskiego twojej mamy.
-Cześć. Jestem umówiony na wizytę [Imię. Mamy]. Czy ona jest tutaj?-pyta Liam.
-Uh. Tak. Zawołam ją. - odpowiadasz.
-Czy jesteś jej nową asystentką?- zapytał gdy zmierzałaś iść po swoją mamę.
-Nie. Jestem jej córką. -mówisz przez ramię. I wychodzisz.
-Mamo, czemu mi nie powiedziałaś, że obcinasz Liama Payne'a?- pytasz, gdy zamykasz drzwi.
-Zapomniałam-odpowiada.
-Przyszedł tu obciąć włosy, wraz z Niallem.- powiadamiasz ją.
-O to dobrze- idzie do salonu- O cześć chłopaki.
-Hej. - przywitał Liam .
-Widzę , że poznaliście moją córkę.
-Tak. Jest śliczna. - oznajmia Liam.
 Zarumieniłaś się. Usłyszałaś jak podśpiewuje część  piosenki “What Makes You Beautiful'' , która brzmiała:‘But when you smile at the ground it aint hard to tell'', ale nie jesteś pewna. 
Usiadł na fotelu i mama zabrała się do pracy. Powiedział, że chce obciąć włosy całkiem sporo i opisał to. Brzmiało ciekawie. Cały czas, gdy mama obcinała, stałaś obok i rozmawiałaś z nim. Jest jeszcze słodszy niż myślałaś.  Po obstrzyżeniu, wstał i podszedł do lustra.
-Co o tym myślisz?- zapytał cię.
-Ślicznie wyglądasz. -odpowiadasz. Uśmiechnął się.
-Wierze ci -  odpowiada. Gdy twoja mama nie widzi podaje ci karteczkę. Przeczytałaś ją.
,,Kolacja dziś o osiemnastej trzydzieści?'' A z tyłu widniał numer telefonu.Gdy wychodził przytulił cię, a ty szpenełaś mu :
-Oczywiście.  Zobaczymy się wieczorem.- Uśmiechnął się. Niall też cię przytulił.
Masz randkę z Liam Payne. Nie możesz się doczekać.

sobota, 1 września 2012

Zayn Malik imagin

Imagin z Zaynem . 
Następny prawdopodobnie z Liamem.
Dziś taki inny imagin. Znowu poruszyłam temat śmierci. Nie wiem co ze mną. Ale następny postaram się zrobić weselszy albo romantyczny. Hehe pisałam smutne imaginy bo jakoś nie miałam humoru,ale wczoraj był niesamowity dzień. Spełniło się jedno z moich marzeń. Mam nizły humor.
Słuchasz jakiegoś reportażu  w radiu:
,,Cześć . Nazywam się Zayn Malik. Kiedyś byłem w zespole One Direction. Ale to nie istotne. To o czym chciał bym wam dziś opowiedzieć, to nie sława, pieniądze  czy sex. Chodzi mi o życie. Może to i banalne , ale muszę wam opowiedzieć o tym co się wydarzyło w moim życiu. No więc tak. 8 lat temu poznałem wspaniałą dziewczynę.Miała na imię [Twoje.Imię ] Zakochałem się w niej. Na początku byliśmy tylko przyjaciółmi, lecz po pewnym czasie wyznałem jej co czuje. Powiedziałem,że odwzajemnia to uczucie i tak zaczęła się nasza przygoda. Randki , pocałunki, poznanie z rodzicami. Aż w końcu nadszedł czas , by związać się z nią w bardziej stały związek. Poprosiłem ją o rękę. Zrobiłem to na plaży, przy zachodzącym słońcu, bo zawsze twierdziła,że tak jest romantycznie. Zgodziła się. Ślub wzięliśmy 2 lata po zaręczynach. W podróż poślubną polecieliśmy na Majorkę. Tam też przeżyliśmy nasz ,,  pierwszy raz ''. Wiecie, sprawy łóżkowe. Było fantastycznie. Po przyjeździe zdecydowaliśmy się na pierwszy wspólny dom. Ładne , dwu piętrowe mieszkanie z dala od miasta. Ogród z basenem. Mieliśmy wszystko czego nam potrzeba. [Twoje.Imię] zaszła w ciążę. Tak bardzo się z tego cieszyliśmy. Postanowiliśmy,że nie będziemy zatrudniać niani lub coś w tym stylu.  Stwierdziliśmy,że najlepiej jest, abyśmy mniej zaczęli pracować, a więcej przebywać z dzieckiem. Pewnej nocy  [Twoje.Imię], miała silne bóle. Domyśliłem się,że zaczyna rodzić. Spakowałem jej kilka najpotrzebniejszych rzeczy do torby, wziąłem ją pod ramię i zaniosłem do samochodu. Po drodze zemdlała z kilka razy. Gdy dojechaliśmy do szpitala powiedziano nam,że rodzi. Przewieźli ją na porodówkę.  Cały czas gdy parła trzymałem ją za rękę i szeptałem do ucha,że będzie dobrze i da radę. Gdy dziecko przyszło na świat uśmiechnąłem się. Nagle zauważyłem ,że aparatura , która była podłączona do mojej żony zaczyna dziwnie pikać. Nie znałem się  na medycynie, ale wiedziałem,że to nie oznacza ,żadnego dobrego znaku. Pielęgniarka siłą mnie wyciągnęła na korytarz i kazała czekać. Nie wiedziałem co mam robić. Czekałem na korytarzu 2 i pół godziny. W końcu przyszedł do mnie lekarz. Nie przekazał mi dobrej informacji. Tak jaki już się pewnie domyślacie ,ona umarła.  Przepraszam , za to że teraz płaczę , ale nadal wspomnienia o niej wywołują u mnie łzy.  W tamtym momencie płakałem i krzyczałem. Jedyne co było dobrze to ,to że dziecko było zdrowe. Urodziła się dziewczynka.  Usiadłem na krześle i zasłoniłem twarz rękoma.Myślałem  co teraz będzie z maleństwem? Jak sobie poradzę?  Lekarz powiedział,że mogę zabrać dziecko do domu. Mówił też o tym,że mogę dać dziecko do adopcji. Dał mi ulotkę i powiedział,że mam się zastanowić. Zabrałem [Twoje .Imię] do domu. Moja mała córeczka. Dałem jej imię po mamie, żeby zawsze o niej pamiętała. Zanim pojechaliśmy do domu wstąpiłem do sklepu, po jakieś mleko w proszku.  W domu położyłem córeczkę w łóżeczku  i sam poszyłem do łóżka .O 3 w nocy mała się rozpłakała. Musiałem do niej wstać ,a  tak cholernie nie miałem sił. Nie mogła zasnąć.Cały czas musiałem ją nosić na rękach, ponieważ gdy ją położyłem do łóżeczka zaczynała płakać.  Zasnęła dopiero o 7.00 rano , a o 8.00 musiałem wstać do pracy. Gdy byłem w pracy zajmowała się nią moja siostra. Pracę kończyłem o 14.30 . Gdy przyjechałem z małą od siostry, musiałem ją nakarmić, przebrać i położyć do łóżeczka.  I tak wyglądały moje dni. [Twoje.Imię] w nocy nie dawała mi spać, męczyła mnie ta sytuacja. Pewnego dnia gdy robiłem pranie ,w  spodniach znalazłem ulotkę , tą od adopcji. Pomyślałem,że może tak będzie lepiej. Siostra ma 3 małych dzieci i na dodatek jeszcze moją córkę. Nie chciałem się narzucać . W domu sobie też nie radziłem. Położyłem ulotkę na stół i pomyślałem,że zadzwonię pod ten numer jutro po pracy. Musiałem się pożegnać z moją córką. Nie było to dla mnie łatwe. Położyłem ją na kocyku w pokoju i przyglądałem się jej. Płakała. Pomyślałem,że włączę  filmik na którym jest jej mama. Od razu się uspokoiła. Nawet się uśmiechała. Wtedy pomyślałem ,że nie mogę jej oddać. Jest jedynym co mi pozostało po żonie. Wyrzuciłem ulotkę do kosza.  Zrozumiałem ,że ją kocham i nie poradziłbym sobie bez starty kolejnej ważnej osoby w moim życiu. Myślę ,że brakuje nam odwagi , żeby podążać za marzeniami , za znakami . Może stąd bierze się smutek ? Dałem radę przezwyciężyłem wszystko. Pogodziłem prace z opieką nad córką. Moja córka ma teraz 4 latka i jest tak śliczna jak jej mama. Często ją wspominam . Raz moja córeczka zapytała mnie : Dlaczego ja nie mam mamy? Nie wiedziałem co jej powiedzieć . W tym momencie łzy zaczęły mi spływać po policzku. Odpowiedziałem : Mamusia na pewno tęskni za tobą, ale jestem teraz tam na górze i opiekuje się twoją duszyczką. Przytuliła mnie i powiedziała : Tatusiu nie płacz. Mamusia czuwa nad nami i na pewno by nie chciała ,żebyś był smutny. Nie zapomnę tego nigdy.  Wiem ,że teraz może być tylko lepiej. Nie wiej jak to będzie jak ona dorośnie , ale wiem ,że będziemy szczęśliwi bo mamy siebie. Chciałbym zaapelować do wszystkich samotnych ojców : Nie poddawajcie się . Nie martw sie ,że coś ci nie wychodzi. Będzie tylko lepiej. Adopcja to nie jest najlepsze rozwiązanie. Wtedy byś myślał tylko o tym dlaczego to zrobiłeś ! Ciesz się ,ze masz swoje małe maleństwo. Wasze szczęście i miłość jest najważniejsze .Nic więcej się nie liczy.