Łączna liczba wyświetleń

sobota, 3 maja 2014

Liam Payne imagin

Czeeeść :)
Dzisiaj mam imagina, który ukazuje jak wielka potrafi być miłość.
Pogoda się zepsuła i majówka do kitu ;/
No, mam nadzieję, że was imagin rozgrzeje :)
Dedykacja : Liam owa ( w ramach przeprosin za rozbudzenie pod poprzednim imaginem :D )
Trzymajcie się i byle do wakacji! 
Liamkowa♥

Nowy rozdział na blogu ^^  (klikajcie xD )

Kursywa - wspomnienie
~*~ - perspektywa drugiej osoby



Liam jak co dzień właśnie kończył swoją pracę. Szybkim krokiem opuścił swoje biuro i prawie biegł do samochodu. Spieszył się do swojego domu, żony czekającej z obiadem i dzieci, które wróciły z przedszkola. Niespodziewanie zadzwonił mu telefon. Przełożył neseser z jednej ręki do drugiej i wygrzebał z kieszeni marynarki czarnego blackberry
- Halo? - powiedział  życzliwie swoim grubym głosem. Dzwonił jeden ze wspólników. Liam pochłonięty rozmową posuwał się dalej, jednak prawie w ogóle nie zwracał uwagi na to co dzieje się w okół niego. Omawiali właśnie kolejny projekt, który miał przynieść jego firmie ogromne zyski. W myślach Payne przeklinał to, ze dzisiaj parking przy biurze był cały zajęty i musiał ustawić samochód tak daleko od budynku. Jedną ręką przytrzymał telefon, druga natomiast szukał kluczyków do pojazdu ciągle idąc. To stało się nagle. Mężczyzna przechodził akurat przez jezdnię. Na raz poczuł mocne uderzenie i silny przeszywający ból. Rozległ się huk, a ciało Liama zostało wyrzucone nieco dalej. Pochłonęła go ciemność.

~*~
Zdenerwowana [T.I] trzymając na rękach małego Alana wpatrywała się w okno. Liama jeszcze nie było. Obiad na stole całkowicie wystygł. Co się dzieje? Przez sześć lat małżeństwa Liam nigdy nie spóźnił się na obiad. Zawsze był przed czasem. Jeśli już coś mu wypadło to dzwonił. W życiu nie zachował się tak jak dziś. Coś się musiało stać. Dzieci już dawno zjadły obiad. Bawiły się w swoim pokoju.  Alan był śpiący. Kobieta musiała go uśpić, już czas najwyższy. Nucąc cicho jakąś kołysankę zaczęła kołysać chłopczyka w ramionach. Jakiś czas później usnął. Ułożywszy synka w łóżeczku [T.I] spróbowała kolejny raz dodzwonić się do Liama. Za każdym razem odzywała się służbowa sekretarka. ,,Witam tu Liam Payne. Niestety w tej chwili nie mogę odebrać telefonu. Skontaktuj się ze mną później, tylko nie zapomnij". Młoda żona westchnęła i zaczęła sprzątać po obiedzie. Nawet się nie przebrała po pracy, z nerwów o tym zapomniała. Gdy już posprzątała i pozmywała wykonała kolejny już telefon. Bez zmian. Zaniepokojona udała się do pokoju dziecinnego, gdzie bawiła się pozostała dwójka. Dziewczynka uniosła swoją główkę i napotkała wzrok matki
- Mamo gdzie jest tatuś?
- Spokojnie córciu zaraz przyjedzie - odpowiedziała drżącym głosem. Nagle rozbrzmiał dzwonek telefonu. Kobieta szybko pognała i odebrała go.Z każdym wypowiedzianym przez osobę po drugiej osobie słowem [T.I] stawała się coraz bledsza. W końcu musiała przytrzymać się krawędzi komody. Kiedy się rozłączyła szybko wybiegła z domu zostawiając w nim trójkę małych dzieci. Pobiegła do sąsiadki, która była jednocześnie jej przyjaciółką
- Emily! Emily! - wołała już w drzwiach. Łzy spływały jej po policzkach.
- Co się stało? - zapytała dziewczyna zbiegając ze schodów.
- Liam miał wypadek! jest.. jest w szpitalu ja... Z nim jest źle, muszę tam jechać! Ale, dzieci....
- Spokojnie jedź do Liama. Zajmę się maluchami. Jedź do Liama - w tej samej chwili z kuchni wyszedł James, narzeczony Emily.
- Nie możesz w takim stanie prowadzić samochodu! Zawiozę cię. Liam leży w naszym miejscowym szpitalu? - zapytał wkładając jednocześnie buty.
- T..tak... Wiedziałam, ze coś się stało! On nigdy nie spóźnia się na obiad - szeptała kobieta. Emily przytulała ją dodając otuchy.
- On jest silny, wyjdzie z tego. Na pewno!
Po chwili [T.I] siedziała już w samochodzie razem z Jamesem pokonując drogę do szpitala.
- Nie możemy jechać szybciej?! On mnie potrzebuje!
- Przykro mi [T.I], ale na tej drodze zawsze w godzinach popołudniowych jest korek. Liam to mój kumpel, ja również się denerwuję.
- Przepraszam... po prostu mnie to przerasta... Tak bardzo go kocham - szeptała zdruzgotana.
- Wszystko będzie dobrze - zapewniał
- Nie lubię tych słów - odparła patrząc w okno.

Pół godziny później parkowali właśnie pod szpitalem. Trzydziestolatka wypadła z samochodu i nie czekając na Jamesa pognała do szpitalu. Po chwili przyjaciel dogonił ją i razem już szukali pokoju numer 206. Gdy tylko go znaleźli [T.I] pchnęła drzwi. James w tym czasie rozmawiał z lekarzem prowadzącym. To co kobieta tam ujrzała, całkowicie ją złamało. Jej mąż, jej kochany mąż leżał nieprzytomny i biały jak kreda. Włosy zazwyczaj postawione na żel miał skryte pod bandażem. Na nosie miał maskę tlenową. Podłączony był do respiratora, co oznaczało, ze nie może oddychać samodzielnie. W dłoń miał wkutą igłę odprowadzającą rurkę do kroplówki. Oczy miał zamknięte, rzęsy spoczywały na bladych policzkach. Pierś unosiła się ledwo, ale unosiła. Lewa ręka była złamana, tak samo jak prawa noga. Na twarzy widniały liczne zadrapania.
- Liam... Oh Liam! - załkała podbiegając do bruneta. Wtuliła się w jego tors i trzymając go za rękę wypatrywała zmian na jego twarzy.

I tak minął miesiąc. Od tamtej chwili Liam ani razu nie otworzył swoich brązowych oczu. Zapadł w śpiączkę, jego stan określany jest jako stabilny, mimo to lekarze rozkładają ręce. Nie ma pewności, czy kiedykolwiek się obudzi. [T.I] całymi dniami przesiaduje przy nim, nawet zasypia. Dziećmi zajmuje się Emily, za co brunetka jest jej bardzo wdzięczna. Brakuje jej Liama. jego śmiechu, głosu, pocałunku na obudzenie i utulenie.Jego silnych ramion i czułych gestów. Załamała się. Już dawno nie widać było u niej uśmiechu i radości. Tylko rozpacz i przygnębienie. Troskliwie go pielęgnowała. Zmieniała pościel, poprawiała koszulki, myła..... Odłączyli go już od respiratora i zdjęli maskę tlenową. Oddychał samodzielnie, ale nadal był nieprzytomny. Pielęgniarki co pewien czas zmieniały mu opatrunki na głowie i rękach. Gips z nogi został zdjęty. Ręka musiała jeszcze trochę poczekać. [T.I] nie wiedziała co robić. Dzieci coraz częściej pytały o tatę. Nie miała już pomysłów co im odpowiadać. Modliła się do Boga, aby sprawił, ze Liam otworzy oczy. Bez niego nie była sobą, nie była człowiekiem.
Aż pewnego dnia jej modły zostały wysłuchane. Liam otworzył oczy. Patrzył zdezorientowany na [T.I], która zalewała się łzami.
- Przepraszam kim pani jest? I dlaczego tu jestem? - Kobieta otworzyła oczy szeroko ze zdziwienia. Liam jej nie poznaje! Szybko pobiegła po lekarza, który zdiagnozował zanik pamięci.
- Można się było tego spodziewać, upadek był naprawdę poważny. Z czasem zanik powinien ustąpić, ale nie wiem jak długo. Zostawiam teraz państwa samych. - po tej informacji [T.I] stała zdezorientowana i onieśmielona pod drzwiami. Liam patrzył na nią nic nie rozumiejącym wzrokiem.
- Powinna pani.....To znaczy um.....
- [T.I] - szepnęła.
- [T.I] powinnaś usiąść. Wnioskuję, że jesteś moją dziewczyną tak?
- Liam gdyby to było takie proste - jęknęła, ale podeszła bliżej i usiadła przy łóżku mężczyzny.
- Nazywam się Liam? Opowiedz mi coś więcej, proszę!
- Tak, nazywasz się Liam Payne. Masz trzydzieści pięć lat, ja natomiast trzydzieści. Jesteśmy małżeństwem od sześciu lat... - brunet gwałtownie wciągnął powietrze. Nie spodziewał się, że są już małżeństwem! Jest dojrzałym mężczyzną!
- Czy my... Mamy dzieci? - zapytał drżącym głosem.
- Trójkę. Bliźniaki Thomas i Noel mają cztery lata. Mały Alan ma dopiero pół roku. - dziwnie jej było opowiadać własnemu mężowi o ich dzieciach. - Zaczekaj mam gdzieś ich zdjęcia. - przeszukała swoją torbę po czym wyciągnęła z niej portfel. Znalazła w niej trzy małe kwadraciki i pokazała je Liamowi. Brunet opuszkami palców śledził rysy twarzy maluchów.
-Są... są śliczne! - wzruszony uśmiechnął się. Nagle złapał [T.I] za rękę.
- Pomóż mi sobie wszystko przypomnieć, proszę cię!
- Oczywiście - chciała go przytulić, ale nie wiedziała jak zareaguje, więc wolała nie ryzykować.
- Kim jestem z zawodu?
- Masz własną firmę handlującą sprzętem AGD. Właśnie wychodziłeś do domu, gdy przytrafił ci się ten wypadek.... - łzy znowu spłynęły po jej policzkach. Liam otarł je dłonią.
- Nie płacz błagam cię. Daj mi czas, przypomnę sobie wszystko obiecuję!

~*~
Tydzień później został wypisany ze szpitala. Lekarz ostrzegł, ze amnezja nadal może się wdawać we znaki, ale z czasem powinna ustąpić. [T.I] starała się jak mogła aby przygotować Liama na spotkanie z dziećmi, ale to nie było takie proste. Razem ustalili, że powiedzą dzieciom, że Liam wrócił z wyjazdu służbowego. Po drodze mężczyzna kazał zatrzymać się [T.I] pod sklepem z zabawkami. Kupił w nim trzy duże misie. Kiedy przemierzali drogę Payne próbował sobie cokolwiek przypomnieć. Skupił swoje myśli w jednym miejscu...

-Thomas nie biegnij bo się przewrócisz! - Liam krzyczał ostrzegając chłopca. Miał dzisiaj wolne, więc przeznaczył ten dzień na pielęgnowanie ogrodu. [T.I] była już w zaawansowanej ciąży i odpoczywała w cieniu. Payne przycinał gałęzie krzewów, a dzieci bawiły się. Nagle usłyszeli płacz. Liam kazał zostać [T.I] w miejscu a sam pobiegł do źródła dźwięku
- Thomas mówiłem ci, żebyś uważał - zaczął kiedy podszedł do syna. Chłopiec przewrócił się na kostce i zdarł kolano do krwi. Tata wziął go na ręce i zaniósł do kuchni skąd wyciągnął apteczkę. Oczyścił i opatrzył ranę na końcu całując ja aby się zagoiła.
- No ale znamię ci zostanie niestety - westchnął przytulając Thoma.

-[T.I]! Coś sobie chyba przypomniałem! - wykrzyknął uradowany Liam. [T.I] spojrzała na niego zdziwiona odrywając na chwilę wzrok id drogi.
- Naprawdę?
- Tak! Któregoś letniego dnia, kiedy byłaś jeszcze w ciąży z Alanem pracowałem w ogrodzie.Thomas wtedy się wywrócił i miał ranę na kolanie....
- Liam! To prawda! Tą bliznę ma do dzisiaj! Liam przypominasz sobie! Amnezja ustępuje! - Już od dawna kobieta tak się nie cieszyła. Musiała uważać na drogę, ponieważ nie chciała spowodować żadnego wypadku. Dobrze, ze zbliżali się do domu.
Zaparkowali pojazd na podjeździe i ruszyli do domu. Liam był bardzo zdenerwowany. Co chwila przełykał ślinę.
- Będzie dobrze - przytuliła go brunetka dodając otuchy.
- No dobra, jestem gotów. - zdecydowanie pociągnął za klamkę wchodząc do mieszkania. Od razu został przywitany przez Emily i Jamesa, swoich przyjaciół
- Liam! Stary witaj!
- Liaaaaam! Jak dobrze cię widzieć - [T.I] obserwowała to wszystko z boku. Na jej wargach gościł uśmiech. Widziała zdezorientowanie Liama, ale też jego radość. Nagle z pokoju wybiegła dwójka dzieci.
- Tata! - to Noel. Dziewczynka podbiegła do Liama, który ją złapał i podrzucił. Zachowywał się naturalnie, aby nie pokazać dzieciom, że coś jest nie tak.
- Hej księżniczko! Stęskniłaś się za mną?
- Zawsze mówiłeś na mnie ,,kruszynko". Twierdziłeś, ze każdy tata mówi na córkę ,,księżniczka" a ja jestem wyjątkowa. - powiedziała niewinnie dziewczynka. Liam spojrzał zmartwiony na [T.I]. Zagryzła wargę smutna. Wiedziała, ze to nie jego wina.
- No tak przepraszam kruszynko. Obiecuje, ze to się więcej nie powtórzy - pocałował ją w czoło.
- tato zobacz mam nowego samochód! Wujek James mi go kupił - teraz kolej nadeszła na Toma.
- Jaki świetny! - zachwycił się ojciec. Zachowywał się tak naturalnie, może coś zaczęło mu się przypominać?
- Pobawimy się dzisiaj w wyścigi? - zapytał z nadzieją.
- Kochanie, tatuś jest zmęczony po podróży - łagodnie powiedziała [T.I]
- Daj spokój - poprosił Liam.
- No dobrze - najlepiej będzie zostawić ich samych. Dała znak Emily aby poszła po Alana. Liam w tym czasie wręczył prezenty bliźniakom. Misie naprawdę im się podobały. Nagle podniósł głowę i zobaczył prawie rocznego chłopczyka w ogrodniczkach i koszuli w kratę. Chłopczyk poraczkował do niego. Liam podniósł go i przytulił. I nagle uderzyło w niego kolejne wspomnienie.

-Liam.. Liam! To już! Odeszły mi wody..Au! - obudziły go szepty [T.I]. Jak piorun wyskoczył z łóżka pomagając podnieść się żonie.
- Jesteś pewna? - zapytał spanikowany.
- Tak! Jak boli! Auuu! - Mężczyzna w pośpiechu pakował najpotrzebniejsze rzeczy. Zajrzał szybko do bliźniaków. Spały. Pomógł ubrać się dziewczynie i sam to zrobił po czym szybko sprowadził ja do samochodu wraz z torbą. Potem obudził Emily i poprosił ją o opiekę nad dwójką dzieci. Zgodziła się i życzyła powodzenia. Jeszcze nigdy tak szybko nie jechał. Dotarł an porodówkę z [T.I] na rękach i synem w drodze. Godzinę później usłyszał cichy płacz. Był ojcem.....

- Liam? Wszystko dobrze? - troskliwy głos [T.I] sprowadził go na ziemię.
- T..tak. Przypomniałem sobie kolejną rzecz.
- Naprawdę?! Co to było?
- Obudziłaś mnie w środku nocy... odeszły ci wody.. poprosiłem Emily aby się zajęła dziećmi i pojechaliśmy do szpitala....
- O Boże Liam jest coraz lepiej!
- Gratuluje Payno! - poklepał go James - Oby tak dalej. - Liam uśmiechnął się do niego niepewnie. Usiedli do obiadu i dalej wspominali. Za każdym razem coraz więcej mu się przypominało. Wszystko szło dobrym planem.
Wieczorem, gdy [T.I] ścieliła łóżko do sypialni wszedł Liam.
- Czemu jest tu tylko jedna poduszka? - zapytał zdziwiony. Żona uniosła głowę.
- Bo ja będę spać w pokoju gościnnym. Rozumiem twoje uczucia Liam. Wiem, ze musisz przywyknąć spokojnie.
- Ale ja nie chcę spać sam! Kocham cię, mimo, ze jeszcze wszystkiego nie pamiętam. jesteśmy małżeństwem i chcę abyśmy spali razem. A co jeśli coś sobie przypomnę? [T.I] zostań, potrzebuję cię! - widziała desperacje w jego oczach.
- Dobrze, zostanę. - uśmiechnęła się. I wtedy Liam zrobił coś czego nie spodziewałby się nikt. Przytulił mocno [T.I] i ją pocałował. Namiętnie. A ona mu odpowiedziała. Bała się, ze po tym wszystkim, jak nie będzie pamiętał w ogóle nie obdarzy jej żadną czułością. Ale w końcu się przełamał! Nareszcie zaczęła dostrzegać świat w jasnych barwach

Jakiś czas później [T.I] zabrała Liama do jego własnej pracy. Liczyła, ze może tam coś sobie przypomni. Z każdym dniem było coraz lepiej. Codziennie przypominał sobie nowe szczegóły jak na przykład to, że na pierwszą rocznicę ślubu chciał zabrać ją do domku nad jezioro i po drodze zepsuł im się samochód, czy to jak na urodziny kupił jej kubek z napisem ,,Gospodyni domowa" za co odwdzięczyła mu się kubkiem z napisem ,,Najlepszy  Rolnik Na Świecie". Coraz więcej też wiedział o swoich dzieciach. Teraz czas na inne poznawanie świata.
Weszli do biura i windą wjechali na ostatnie piętro do jego gabinetu.
- To jest Twoja sekretarka i nasza znajoma - Bella. - wskazała na kobietę siedzącą za biurkiem. Dziewczyna podniosła się. Mogła mieć około dwudziestu pięciu lat. Włosy miała związane w koka, nosiła okulary i lekki makijaż. Ubrana była w czarną smukła spódnicę z wysokim stanem i wpuszczoną w nią białą koszulę. Na nadgarstku widniał złoty zegarek i kilka ładnych bransoletek.
- Witaj Liam! Jak się czujesz? - przywitała się wyciągając rękę.
- Jest dobrze. Coraz więcej rzeczy sobie przypominam - odparł z uśmiechem i po chwili się rozejrzał - Woah! To wszystko jest moje?!- rozglądał się zdziwiony.
- Oczywiście - uśmiechnęła się Bella. Liam spojrzał i nagle mu się coś przypomniało....

- Dzień dobry. Jestem Liam. Pani w sprawie pracy tak? - zapytał mężczyzna młodą dziewczynę, która właśnie weszła do jego gabinetu
- Tak jestem Bella Nillson. Szukam posady sekretarki.
- Proszę bardzo usiąść. Zadam pani kilka pytań
.....
- Gratuluję, ma pani tę pracę.
- Dziękuję, kiedy zaczynam?
- najlepiej by było jak od jutra - zachichotał Payne
- W porządku, to do jutra!

- Przypomniałem sobie właśnie naszą umowę o pracę - zwrócił się Liam do Belli.
- No to świetnie, wiedziałam, ze ci się uda. Mnie się nie zapomina - zaśmiała się dziewczyna.
- Będziemy już jechać prawda? - zapytała [T.I] - muszę nakarmić Alana.
- Tak oczywiście. Do zobaczenia Bella - pożegnał się z z sekretarką
- Do widzenia!

I w końcu po kilku tygodniach Liam odzyskał całkowicie pamięć. Był wdzięczny swojej żonie i przyjaciołom, że go nie zostawili. Zaczął spędzać z rodziną jeszcze więcej czasu niż wcześniej, a jego miłość do [T.I] wzrosła. Byli wzorem miłości. Ta przygoda nauczyła ich, ze prawdziwa miłość i oddanie mogą zaradzić wszystkiemu.





   ,,Bo­je się, że pew­ne­go dnia stracę to wszys­tko co nie dość kochałem.
Pa­miętaj i nie wa­haj się  kochać te­go co kochać warto. ''

19 komentarzy:

  1. Przepiękny imagin!!! Cudo *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny !! ;)
    <3

    zapraszam do mnie majkka72.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny.
    Historia była pięknie wymyślona!
    To jeden z moich ulubionych imaginów.

    Zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuuuuuuuper boska część! ♥♥♥ Po prostu genialna! *______* Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny,piękny,cudowny!
    Brak mi słów.Takiego od dawna nie czytałam.
    Dobrałam sobie do niego muzykę.
    Pierwsza część,gdy Liam leży w szpitalu:Everytime-Britney Spears.
    Druga część gdy wybudza się i powoli przypomina sobie wszystko;Listen to Your Heart-Roxette.
    No cóż,z muzyką lepiej mi się czyta ;)
    Cytat na końcu też jest przepiękny.
    Zrobiłam sobie nawet zakładkę na komputerze z tym imaginem :3
    Jeszcze raz cudowny :)

    @IneedHoran_hugs

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny imagin! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskiii i wgl jest taki niesamowity... Weź napisz szybko next bo idzie zwariować od tego czekania xd

    P.S Zostałaś nominowana do Liebster Award więcej info u mnie ;) http://poza-naszymi-marzeniami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku świetne ! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny :) Bardzo mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super <3 jest cudowny *-*

    Zapraszam http://still-the-one-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowny! Taki.. aww słodki ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. O jejkuuu... *__*
    Przesłodki ten imagin. Bardzo doceniam to, co robicie-piszecie. Przeczytałam wszystkie wasze imaginy jakoś miesiąc temu. I chyba zrobię to drugi raz, bo po prostu się w nich zakochałam. <3 Życzę weny i pozdrawiam. Kooocham :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Słodki ;3
    Zapraszam do mnie http://b-l-o-g-uli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaki cudowny *,* To się nazywa miłość <3 Na dobre i na złe ^.^

    Wracam ze szpitala a tu taka niespodzianka <3 Dziękuję za poprawienie humoru :***


    Serdecznie zapraszam do siebie:

    http://mojawymarzonahistoria.blogspot.com/


    Za każdy komentarz się odwdzięczam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. BoyDirectioner6 maja 2014 14:55

    Jak napisałaś we wstępie, tak zrobiłaś. To faktycznie piękny przykład prawdziwej miłości :) Oby było jej jak najwięcej!

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczna historia <3 uwielbiam takie imaginy *.* mogę prosić jeden dla mnie ? Byłabym wdzięczna :*
    Horankowa ;)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz się odwdzięczamy .