Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 maja 2014

Harry Styles imagine

Hejka ;)
Witam was w ten piękny wieczór.
Napisałam dla was imagin... Już wam wyjaśniam przesłanie.

No, więc pisząc go założyłam, że jest to historia o chłopaku jeżdżącym na wózku inwalidzkim, który ma niesamowite pragnienie miłości. Każdy żąda miłości. Nie ważne czy studiują, czy pracują, czy są z bloku, czy z dobrego domu, czy z ulicy, czy chorują, czy mają wiele innych trudności. Ważne, że mają serca i kochają...
Dedykacja dla: Horankowa [anonimek z poprzedniego imagina] ;)

Piszcie w komentarzach opinie, prośby o dedykacje itp.
+ Zostawiajcie linki do waszych stron, które chętnie poczytam i skomentuje ;D
Pozdrawiam Bella ♥

(Tekst pochylony to perspektywa Harrego)

Pierwszy raz widziałam go, gdy był w bibliotece publicznej. Czytał dużą, zakurzoną książkę, siedząc przy tym samym stole co ja. Obserwowałam go uważnie, a jego oczy były skoncentrowane na tekście.
Poczułam, że moje dłonie zaczęły się pocić. Chwyciłam ołówek i naszkicowałam tajemniczego bruneta. Kichnęłam, rumieniąc się. Chłopak zerwał się i spojrzał na mnie z przerażeniem. Zauważając, że patrzę się na niego, spuścił wzrok i krępująco, zagryzł wargę.
-Hm, mieszkasz tu?- zapytałam, drapiąc się w szyję niezręcznie. Szukał na stole, przy którym siedziałam, zakładki, aby zaznaczyć gdzie skończył czytać. Wyrwałam papier z mojego szkicownika i podał mu go,  posyłając krótki uśmiech. Nasze palce musnęły się delikatnie.
-Przeniosłem się tutaj kilka dni temu- wzruszył ramionami, kładąc książkę na kolanach. Był niepełnosprawny.
-Zaczynam szkołę jutro.
Ten chłopak, to wspaniały chłopak, który faktycznie mówił, że zamierza uczyć się w mojej szkole. Mojej szkole. Czułam, jak moja twarz opada, wlepiając swój wzrok w stół. Posłał mi dziwne spojrzenie, przechylając głowę w prawo. Pochylił się, kładąc prawą rękę na moim ramieniu.
-Wszystko w porządku?
Skinęłam głową, zanim poczułam, że moja twarz zrobiła się czerwona. Przez chwilę, po głowie chodziła mi myśl, że mam szansę zaprzyjaźnić się z tym chłopakiem. Jeśli byśmy się zaprzyjaźnili, może udalibyśmy się razem na wiosenny bal... Nieważne, że jeździł na wózku.

-Hej, hmm...Nie spotkaliśmy się przypadkiem w bibliotece wczoraj?
Dziewczyna odwróciła się, jej kręcone kasztanowe włosy wirowały, kiedy nagle upuściła swoje książki. Jej blond przyjaciółka trąciła ją lekko łokciem.

-Oh przepraszam, wyglądałaś jak ktoś kogo spotkałem wczoraj...- oznajmiłem pośpiesznie, zastanawiając się, co sprawiło, że to powiedziałem.
 Mój kolega powiedział mi, żebym spróbował się z nią zaprzyjaźnić, ale mogłem zepsuć wszystko. Zaskakująco, spojrzała z ulgą, kiedy klęczała na podłodze i zbierała swoje książki. Pochylając się w moim wózku, spychając moje koła do tyłu podałem jej powieść romantyczną. Drgnęła, kiedy nasze palce dotykały się przez ułamek sekundy.
-Czytałeś, hmm... Tą naprawdę grubą książkę. Prawda?
-Tak.
Wstała niezgrabnie, a jej oczy ukierunkowane były na podłogę, aż blondynka stojąca obok niej pchnęła ją i skinęła głową na mnie.
-Jest gorąco. Jestem Nadia, a to jest [Twoje.Imię]. A ty jak się nazywasz?
Spytała Blondynka.
-Nadia!- krzyknęła dziewczyna z biblioteki i pociągnęła za sobą, rzucając mi przepraszające spojrzenie.
Kiedy dotarły do korytarza krzyknąłem: "Harry Styles!"
Tak ją poznałem.


Lekcja angielskiego.
Usiadłam z tyłu, najdalej jak to możliwe, mając nadzieję, że ktoś zajmie, zazwyczaj puste miejsce obok mnie i wybawi mnie z zażenowania chociaż raz.
Nigdy nie byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Po chwili jego oczy szybko wylądował na mnie, a na jego twarzy wymalowało się zwątpienie, gdy odsunął krzesło.
-Może... Mogę tu siedzieć?
Nastolatki wokół mnie podniosły brwi, przeniosłam swoje rzeczy z krzesła, aby zrobić miejsce dla niego. Patrzyłam w podłogę, jakby to była najbardziej interesująca rzecz na świecie. Podszedł do nas jakiś chłopak i odsunął krzesło na bok, umożliwiając mu wjazd wózkiem do ławki. Wdzięczny uśmiech, który zapalił się na jego twarz,  oczy pełne światła, były ... Niesamowite. Wyglądał jak anioł...
Pani Molly  weszła do klasy, umieszczając swój komputer na biurku, gdy jej wzrok wylądował na Harrym. Szybko posłała mu smutny uśmiech.
-Nowy uczeń w szkole, prawda?
Dał jej sztywny uśmiech, kiwając głową powoli. Sprawdziła obecność, wpisała temat do dziennika i zrobiła milion innych bzdur. Wreszcie zapytała nieśmiało, czy możemy zacząć lekcję.

Nienawidzę wnętrzności, moje szczęście zwariowało.
Nabazgrałem niezdarnie gwiazdę i zakończyłem na tym, obserwując, jak [Twoje.Imię] naszkicowała paprocie z ukrytymi sercami w liściach. Jej ciepłe oczy błyszczały z pasji do sztuki. Zanim się zorientowałem, byłem pochylony, gryząc wargi, gdy jej ołówek tworzył coraz bardziej skomplikowane wzory.
-Te rysunki są naprawdę dobre, gdzie nauczyłaś się tak rysować?
-Nigdy.
-Że co?
-To znaczy... Nigdy nie uczyłam się rysować.
Moja szczęka spadła.
Wzięła ołówek z  nonszalancją, umieszczając go w piórnik, gdy zadzwonił dzwonek. [Twoje.Imię] wybiegł szybko z klasy, posyłając mi przed tym uśmiech. Mimo to, zabolało mnie to.
Ok, przyznaję. Jestem łasy na romans i pocałunek prawdziwej miłości, a miłość od pierwszego wejrzenia i to wszystko, to dla mnie bzdury. Zawsze chciałem być jak książę i sprowadzić swoją księżniczkę, gdzie moglibyśmy być wolni - ale to się nigdy nie stanie. Bo jestem tylko typowym szesnastolatkiem robiącym egzaminy.


Myślę, że znalazłam mojego chłopaka. On nie pasuje do wymagań, które stawiałam do tej pory. Jest nieśmiały. Rozmawialiśmy ze sobą tyko kilka razy, ale dosłownie każdym razem poznawaliśmy się coraz bardziej. Czułam taniec radości motyli w żołądku, szepczące myśli.. Nigdy nie chcę znowu stracić taką szansę... A może to zauroczenie albo pożądanie czy miłość?

Szkoła była straszna. Była gorsza niż kiedy przenosiłem  się do innych szkół, długiej listy, która obejmowała prawie cały kraj. Było gorzej, bo po katastrofie w Filadelfii , nadal nie odzyskałem przyjaciół, których utraciłem. Również mój chwilowy paraliż nie przynosił pozytywnego nastawienie. W popełnieniu samobójstwa ostatnio nic mi nie pomaga.
Kończę moje życie, muszę.


Pobiegłam do Nadii u bram szkoły, oboje byłyśmy ubrane w naszych stroje pasujących do siebie wzorami. Chichoczemy jak małe dzieci.
Pokaż się tutaj, proszę pokaż się- miałam nadzieję, szukając brunetka na wózku inwalidzkim wśród osób oczekujących w sali na uroczystość rozpoczęcia. Ale nie było po nim śladu.
Grupa ludzi rzuciła się na  mnie, popychając do przodu amerykańskiego chłopca, gdy on nerwowo podrapał się po karku.
-Czy pójdziesz na bal ze mną?
Chichocząc, grupa przewidywała moją odpowiedź, gdy ja rozważałam tą propozycję. Nie było żadnych innych propozycji, a  poza tym, jeśli Harry przyjdzie zbyt późno, zobaczy mnie tańcząca z innym chłopcem.
-Tak.

Tak, była winda.. Pchnąłem wózek w jej stronę i wcisnąłem przycisk na górę. To było ten moment, albo teraz albo nigdy.

Alarmy zabrzmiał, gdy byliśmy w połowie naszego tańca. Ktoś jechał windą, na sam szczyt. Porzuciłam mojego partnera pocałunkiem w policzek, uciekłam.
-Stop!- krzyczały nauczycielki, ale byłam poza punktem zasięgu ich wzroku.
Jakoś wiedziałem, że to Harry. To musiał być on.
Pospiesznie nacisnęłam przycisku na poddasze i  skrzywił się, gdy alarm zabrzmiał ponownie.
Stałam. Chwiejac się, ale stałam. Wreszcie.
Drzwi windy otworzyły się. Pobiegłem do sylwetki stojącej na krawędzi budynku.
-Harry!
-[Twoje.Imię]?-zdziwił się.
Moje stopy były już blisko niego, kiedy odepchnął mnie z powrotem. Pokręciłem głową ciężko, zaczęłam płakać.
-Nie, nie, nie rozumiesz.
Jego oczy były nienapełnione emocjami, ludzkimi emocjami.
 -Nie, nie rozumiesz. Nie możesz umrzeć.
-Muszę-przytulił mnie do siebie, chwytając mnie.
-Potrzebuję cię- nacisnęłam nasze usta delikatnie, eksplozja emocji kołysała mną, nawet nie kwestionując jego nagłej wolności od jego wózka inwalidzkiego.

Stałem nieruchomo, czując się uśmiechniętym.
I zwróciłem się od niej.
-Myślę, że cię kocham.
Uśmiechnąłem się, siadając z powrotem na wózku, czując, jak  po raz pierwszy od dnia, gdy okazało się, że muszę jeździć na wózku inwalidzkim, zmienia się moje życie. Tym razem na lepsze.
-Ja też tak myślę...



"Im wyżej jesteś, tym droga bardziej kręta."

17 komentarzy:

  1. Piękny, po prostu piękny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww...Piękny!
    Ja..Ja po prostu czułam tyle emocji jednocześnie ...
    Magia...
    Nie,ja nie mogę.Ten imagin...Taki romantyczny,chociaż też trzymający w napięciu.
    Kolejny do ulubionych :D

    http://imaginyonedirection-1dismylife.blogspot.com/
    Ogółem znasz adres mojego bloga z imaginami.Znalazłaś go,idk jak to zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Temat genialny ale ciezko sie czyta bo czasami nie wiadomo kto to mowi a tam zamiast jak mowi dziewczyna pisze jak by to mowil chlopak .. Zle napisany w niektorych momentach

    OdpowiedzUsuń
  4. Wychwyciłam kilka literówek, ale omińmy to...
    Imagine niesamowity. Piękny. Nie mam pojęcia czym się inspirowałaś, filmem, książką czy własną wyobraźnią ale jest po prostu genialny! Historia ma swój urok i przesłanie. Wywołuje mnóstwo emocji. Nawet inwalida zasługuje na miłość, poczucie że jest kochanym.
    Bardzo mi się podoba <3

    Może następny imagine +18 ? Z Zaynem? Przecież wiadomo, że większość directioners jest zboczona hahah. Pomyśl nad tym xD
    Kocham Was ! ♥
    Patty xx

    I zapraszam do mnie:
    http://you-are-next-liam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. awwwwww! Zgadzam się z Patty!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow....
    Taka piękna ta historia :D
    I jeszcze próba popełniania samobójstwa. Już się bałam, że naprawdę mu się uda. Ale na szczęście tak się nie stało.

    Zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeeeeeeeeeeeeeezuuu...
    JAKIE TO PIĘKNE!!!
    :D
    Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo cudowny ! <3 Świetna historia :) A końcówka jaka urocza, kocham to :) Czekam na kolejne :* Pozdrawiam ;*

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohoho nie mam pojęcia co powiedzieć!
    To jest przepiękne ;D (to i tak za mało powiedziane)
    "Każdy żąda miłości. Nie ważne czy studiują, czy pracują, czy są z bloku, czy z dobrego domu, czy z ulicy, czy chorują, czy mają wiele innych trudności. Ważne, że mają serca i kochają..." a to zdanie napiszę sobie na ścianie :)))
    Zapraszam do mnie: i-am-taken.blogspot.com
    oraz na bloga z recenzjami książek: recenzje-starlight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. O wow <3 Ta historia mną poruszyła :*
    Pierwszy raz czytałam takiego imagina <3 Imagina z takim pięknym przesłaniem <3 <3 <3

    Cudowny :***

    http://different-world-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne! Ale to i tak za mało powiedziane ;) ;**** Czekam na następnego z wielką niecierpliwością! ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. BpyDirectioner10 maja 2014 11:08

    Choć momentami trudno się czytało ze względu na literówki i drobne błędy, to jednak nie wchodzę na tego bloga po to, żeby sprawdzać ortografię tylko chłonąć Wasze pomysły zaklęte w kolejne imaginy. I przyznam, że tym razem moja twarz sama uśmiechała się, gdy czytałem kolejne zdania opowiadania. W zasadzie cała otoczka - szkoła, pozostali uczniowie, nauczycielka - są tutaj zbędni. Ta historia potrzebuje tylko dwoje bohaterów. Bardzo trafnie oddałaś emocje Harry'ego i doceniam, że ktoś wpadł na pomysł ukazania uczuć osoby niepełnosprawnej. Oby każdy pokrzywdzony przez los znalazł swojego anioła stróża, który wybawi go przed strachem kolejnego dnia samotnej egzystencji...

    OdpowiedzUsuń
  13. No nieźle! O.o
    Niesamowity imagin. Przynajmniej jest trochę inny niż pozostałe:-)
    Powiem szczerze, że nigdy nie czytałam opowiadania z one direction, gdzie któryś z nich jeździł na wózku inwalidzkim!
    Naprawdę super! A do tego dochodzi jeszcze t.i ;)
    Dobrze, że imagin napisany został z perspektywy Hazzy i t.i :***
    Czekam na nn!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny ;)) !!!

    zapraszam do mnie majkka72.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. http://destroy-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/ ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz się odwdzięczamy .