Siemanko. Tu tym razem Bella ;]
No, więc takie coś ode mnie z dedykacją dla: Klaudii, która na asku mnie prosiła o imagina.
Miał być o tym, że na początku się kłócą, a potem się w sobie zakochują.
Ja troszkę złagodziłam tą kłótnie, ale mam nadzieje, że mimo wszystko ci to odpowiada ;p
A co do imagina wy też macie obawę, że jak będziecie jechać windą to się zatnie? ;]
Bohaterce imagina, jak widać wyszło to na dobre ;p
Miał być o tym, że na początku się kłócą, a potem się w sobie zakochują.
Ja troszkę złagodziłam tą kłótnie, ale mam nadzieje, że mimo wszystko ci to odpowiada ;p
A co do imagina wy też macie obawę, że jak będziecie jechać windą to się zatnie? ;]
Bohaterce imagina, jak widać wyszło to na dobre ;p
-Zayn, gdzie jest ten twój cholerny, najlepszy przyjaciel ?!-
krzyknęłam.
-Powiedział, że będzie tu za kilka minut- odpowiedział bardzo spokojnym głosem.
W ręku trzymał kieliszek z szampanem.
Za mniej niż siedem godzin Zayn i Perrie mieli powiedzieć sobie sakramentalne tak, a ja nadal stroiłam salę, na której miała odbyć się impreza weselna. To był jego genialny pomysł, abym pomogła w przygotowaniach ślubnych razem z Harrym. Ostatnią noc, gdy Zayn miał wieczór kawalerski siedziałam do rana ustalając ostatnie szczegóły i cały czas krzycząc na Harrego, który robił wszystko nie po mojej myśli. Jedynym plusem, było to, że restauracja znajdowała się tuż obok kościoła.
Po kilku minutach zauważyłam Harrego zbliżającego się w moim kierunku. Wyminęłam go i skierowałam się do samochodu, po kwiaty. Słyszałam jego kroki za sobą.
-Czy mogę ci w czymś pomóc?- zapytał. Czułam jego wzrok na swoim tyłku, gdy szłam przed nim.
-Na początku możesz przestać patrzeć na mój tyłek, a następnie możesz wziąć to do Nicole- odpowiadam, gdy wyjęłam z samochodu kwiaty dla panny młodej i druhny. Zamknęłam drzwi samochodu i podążyłam za Harrym.
-[T.I ] możesz mi pomóc? -zawołała mnie Perrie wyglądając od tylnej strony kościoła.
-Już idę- oznajmiłam.
Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Kościół był oświetlony tylko w przedniej części, rzucając światło na ołtarz, przy którym znajdował się napis „Państwo Malik”.
Czułam łzy, które zaczęły wypełniać moje oczy. Mój kuzyn, który zawsze grał ze mną w piłkę nożną i łamał moje lalki Barbie, brał ślub! Nawet Harry nie mógł zrujnować tego momentu.
-Wszystko w porządku [T.I]? – zapytała Perrie, kiedy zobaczyła, że jestem troszkę zdenerwowana.
-Jest w porządku- powiedziałam z uśmiechem- Poza tym.
Wskazałam na przewrócone kwiaty, przy których stała.
-Ja się tym zajmę. Idź się przygotować.
Uklękłam i zaczęłam układać kwiaty w idealny bukiecik. Po chwili usłyszałam, że ktoś wszedł do kościoła.
„To pewnie Nicola, druga druhna” – pomyślałam, więc powiedziałam do niej nie odwracając się:
-Zrób to samo co ja, ale z drugiej strony.
Ona bezszelestnie ruszyła na wskazane przeze mnie miejsce i zajęła się pracą. Pracowaliśmy w milczeniu, dopóki nie podniosłam wzroku i zauważyłam, że pomyliłam Nicole z Harrym.
-To musi być pierwszy raz w historii, gdy pracowaliśmy razem i nie krzyczałaś na mnie- powiedział Harry z uśmiechem na twarzy.
-To pierwszy raz, gdy wykonałeś dobrze, zaleconą przez mnie pracę- odpowiedziałam patrząc na jego pracę. Musiałam przyznać, że naprawdę dobrze mu to wyszło.
-Skończę tutaj, a ty idź się przygotować-powiedział kontynuując przerwane zajęcie. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że pozostały tylko dwie godziny.
-Dzięki Harry!- krzyknęłam i wybiegłam z kościoła. Gdy weszłam do restauracji, zauważyła, że nikogo nie ma i wszystko jest przygotowane. Wbiegłam do szatni ubrałam wcześniej przygotowaną sukienkę. Włosy i makijaż też już miałam wymyślone, według planu Eleanor. Gdy skończyłam się przygotowywać, poszłam do pokoju Perrie by sprawdzić, czy ona też jest gotowa.
-Możesz pocałować pannę młodą- powiedział ksiądz, a Zayn chwycił Perrie do pocałunku. Kościół pogrążył się w oklaskach. Zauważyłam, że mama Zayna wyciera dłonią łzy.
Zayn i Perrie udali się na pamiątkowe zdjęcia, a ja szybkim krokiem podążyłam do restauracji.
-Dziękujemy za przybycie na wesele. Zanim rozsiądziemy się do stołów i rozpoczniemy zabawę, chciałbym powiedzieć nowej Pani Malik, że wygląda absolutnie pięknie i nie ma nikogo piękniejszego na świecie niż ty-oznajmił w swoim przemówieniu Zayn, gdy wszyscy goście weszli już do Sali. Perrie podeszła do Zayna i dała mu szybkiego buziaka w usta.
-Wyglądają uroczo razem, prawda?- szepnął Harry do mojego ucha. Czułam się spokojniejsza niż popołudniu. Wpatrywałam się w niego kątem oka.
-Chcesz się stąd wydostać?- powiedział zadziornie, przygryzając delikatnie wargi.
-W twoich najdzikszych snach!- odpowiedziała, idąc w kierunku windy prowadzącej do kuchni. Słyszałam kroki Harrego, który podążał za mną, ale na szczęście drzwi windy otworzyły się szybko. Niestety, nie zamknęły się z taką szybkością. Harry wskoczył do środka. Czułam lekką wściekłość.
-Czego, do cholery chcesz Harry?- spytałam. Poczułam, że winda jedzie powoli do góry.
-Chcę…- zaczął Harry, gdy nagle wszystkie światła zgasły i zostaliśmy całkowicie otoczeni ciemnością.
-Cholera! Cholera! Cholera!- krzyczałam, wciskając nerwowo przyciski windy. Lecz to nie pomagało. Po chwili wzrok przyzwyczaił się do ciemności i widziałam twarz Harrego. Spokojnie podszedł do ściany windy i przesunął się po niej, siadając na ziemi wygodnie.
-Jak do cholery można być tak spokojny?- krzyczałam. Stałam przed zamkniętymi drzwiami windy, waląc w nie pięściami, co jakiś czas krzycząc: Pomocy! Pomóżcie nam!
Wiedziałam, że to nic nie da, ale to było wszystko co mogłam wymyślić w tej chwili.
Zaczęłam panikować… Ni… Ja całkowicie zwariowałam!
-Uspokój się- Harry powiedział. Kiedy spojrzałam na niego dostrzegłam, że jego oczy były przymknięte.
-Głębokie oddechy! Głębokie oddechy!- powtarzałam sama do siebie.
-Jak mam być teraz spokojna?- zapytałam, chodząc w tą i z powrotem.
-Czekaj! Mam telefon!- przypomniało mi się i wyjęłam komórkę z biustonosza. Wiem, że to dziwne miejsce, aby ukryć swój telefon, ale nie wygodnie było mi chodzi z torebką. Zawsze można było zapomnieć o torebce, a o staniku nigdy. Na szczęście Harry nie widział niczego, gdyż dalej miał zamknięte oczy.
Odblokowałam klawiaturę, ale na wyświetlaczu pojawiło się: „bateria wyczerpana”. Po czym telefon się wyłączył.
-Zamknij się!- mówiłam, do ekranu telefonu.
-Co? - zapytał Harry. Jego oczy były już otwarte i patrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
-Nie mówiłam do ciebie- odpowiedziałam idąc w przeciwną stronę, gdzie Harry siedział. Zsunęłam się po ścianie i podciągnęłam kolana do klatki piersiowej. Czułam się całkowicie wyczerpana po tym wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło.
Było cicho przez chwilę, po czym Harry przerwał milczenie.
-Dlaczego mnie tak nienawidzisz?- zapytał z bóle w głosie. Nie, że nienawidziłam Harrego Stylesa, ja po prostu go nie lubiłam za bardzo.
-Nie nienawidzę cię- moja głowa nadal opierała się na kolanach. Nie chciałam patrzeć na jego niesamowite oczy.
Ok, tak naprawdę to lubiłam tego faceta od X-Factor, ale zawsze uważałam go za niedostępnego, z powodu, że przyjaźnił się z Zaynem.
-Dlaczego traktujesz mnie jak dupka?- zapytał nieco lepiej, ale nadal nie brzmiąc jak Harry.
-Bo cię lubię- powiedziałam szybko, zanim nastąpiło zwątpienie, by to wypowiedzieć.
-Lubisz mnie? – zapytał Harry. Kiedy spojrzałam na niego zauważyłam Harrego, który się do mnie zbliżał z ogromnym uśmiechem na twarzy.
-Ale ty zawsze i tak widziałeś we mnie małą kuzyneczkę Zayna- dodałam. Harry usiadł koło mnie.
-Nigdy cię za taką nie miałem . Zawsze widziałem cię jamko dziewczynę, która wysuwa się spod moich rąk, gdy już się do niej zbliżyłem- usta Harrego były tak blisko mnie, że mogłam poczuć jego gorący oddech na swoich ustach.
Zbliżył swoje usta do moich, ale odwróciłam twarz tak, że pocałował mnie w policzek. Spojrzał na mnie z bólem i zmieszaniem na twarzy.
-Co się z tobą ostatnio działo? – wiedziałam, że to głupie pytanie, ale to nie dawało mi spokoju.
-Nic. Moja mama była w szpitalu i spałem tam czuwając nad nią-wyjaśnił. W końcu zrozumiałam, co się stało. Czułam się winna. Zawiesiłam ramiona na jego szyi pociągnęłam go do uścisku.
-Przepraszam- szepnęłam. Harry lekko oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Czekałem, aby zrobić to tak długo- Harry zbliżył swoje usta do moich, ale zanim to się stało światła się zapaliły, a drzwi się otworzyły.
-Wszystko w porządku? – zapytała Perrie z paniką na twarzy. Harry wstał i pomógł mi wstać.
„ To prawdopodobnie koniec. Ponieważ oboje jesteśmy wolni i możemy wyjść”- pomyślałam.
-Czas, aby rzucić bukiet!- oznajmiła z uśmiechem Perrie.
Kobiety wyszły na środek, a Perrie stanęła na krześle, po chwili rzucając bukietem. Podniosłam ręce do góry. Miałam już opuścić ręce, gdy nagle bukiet kwiatów wylądował w moich rękach.
Kilka osób pogratulowało mi, przy czym niektóre panie rzuciły mi zazdrosne spojrzenia.
Obejrzałam się i zauważyłam, Harrego przy barze. Podeszłam do niego niepewnie.
-Co…?- zaczął, ale mu przerwałam.
-Panie Styles zapomniałeś coś z tej windy!- zbliżyłam swoje usta do jego i pocałowałam go po raz pierwszy… Wiedziałam, że nie ostatni.
-Powiedział, że będzie tu za kilka minut- odpowiedział bardzo spokojnym głosem.
W ręku trzymał kieliszek z szampanem.
Za mniej niż siedem godzin Zayn i Perrie mieli powiedzieć sobie sakramentalne tak, a ja nadal stroiłam salę, na której miała odbyć się impreza weselna. To był jego genialny pomysł, abym pomogła w przygotowaniach ślubnych razem z Harrym. Ostatnią noc, gdy Zayn miał wieczór kawalerski siedziałam do rana ustalając ostatnie szczegóły i cały czas krzycząc na Harrego, który robił wszystko nie po mojej myśli. Jedynym plusem, było to, że restauracja znajdowała się tuż obok kościoła.
Po kilku minutach zauważyłam Harrego zbliżającego się w moim kierunku. Wyminęłam go i skierowałam się do samochodu, po kwiaty. Słyszałam jego kroki za sobą.
-Czy mogę ci w czymś pomóc?- zapytał. Czułam jego wzrok na swoim tyłku, gdy szłam przed nim.
-Na początku możesz przestać patrzeć na mój tyłek, a następnie możesz wziąć to do Nicole- odpowiadam, gdy wyjęłam z samochodu kwiaty dla panny młodej i druhny. Zamknęłam drzwi samochodu i podążyłam za Harrym.
-[T.I ] możesz mi pomóc? -zawołała mnie Perrie wyglądając od tylnej strony kościoła.
-Już idę- oznajmiłam.
Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Kościół był oświetlony tylko w przedniej części, rzucając światło na ołtarz, przy którym znajdował się napis „Państwo Malik”.
Czułam łzy, które zaczęły wypełniać moje oczy. Mój kuzyn, który zawsze grał ze mną w piłkę nożną i łamał moje lalki Barbie, brał ślub! Nawet Harry nie mógł zrujnować tego momentu.
-Wszystko w porządku [T.I]? – zapytała Perrie, kiedy zobaczyła, że jestem troszkę zdenerwowana.
-Jest w porządku- powiedziałam z uśmiechem- Poza tym.
Wskazałam na przewrócone kwiaty, przy których stała.
-Ja się tym zajmę. Idź się przygotować.
Uklękłam i zaczęłam układać kwiaty w idealny bukiecik. Po chwili usłyszałam, że ktoś wszedł do kościoła.
„To pewnie Nicola, druga druhna” – pomyślałam, więc powiedziałam do niej nie odwracając się:
-Zrób to samo co ja, ale z drugiej strony.
Ona bezszelestnie ruszyła na wskazane przeze mnie miejsce i zajęła się pracą. Pracowaliśmy w milczeniu, dopóki nie podniosłam wzroku i zauważyłam, że pomyliłam Nicole z Harrym.
-To musi być pierwszy raz w historii, gdy pracowaliśmy razem i nie krzyczałaś na mnie- powiedział Harry z uśmiechem na twarzy.
-To pierwszy raz, gdy wykonałeś dobrze, zaleconą przez mnie pracę- odpowiedziałam patrząc na jego pracę. Musiałam przyznać, że naprawdę dobrze mu to wyszło.
-Skończę tutaj, a ty idź się przygotować-powiedział kontynuując przerwane zajęcie. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że pozostały tylko dwie godziny.
-Dzięki Harry!- krzyknęłam i wybiegłam z kościoła. Gdy weszłam do restauracji, zauważyła, że nikogo nie ma i wszystko jest przygotowane. Wbiegłam do szatni ubrałam wcześniej przygotowaną sukienkę. Włosy i makijaż też już miałam wymyślone, według planu Eleanor. Gdy skończyłam się przygotowywać, poszłam do pokoju Perrie by sprawdzić, czy ona też jest gotowa.
-Możesz pocałować pannę młodą- powiedział ksiądz, a Zayn chwycił Perrie do pocałunku. Kościół pogrążył się w oklaskach. Zauważyłam, że mama Zayna wyciera dłonią łzy.
Zayn i Perrie udali się na pamiątkowe zdjęcia, a ja szybkim krokiem podążyłam do restauracji.
-Dziękujemy za przybycie na wesele. Zanim rozsiądziemy się do stołów i rozpoczniemy zabawę, chciałbym powiedzieć nowej Pani Malik, że wygląda absolutnie pięknie i nie ma nikogo piękniejszego na świecie niż ty-oznajmił w swoim przemówieniu Zayn, gdy wszyscy goście weszli już do Sali. Perrie podeszła do Zayna i dała mu szybkiego buziaka w usta.
-Wyglądają uroczo razem, prawda?- szepnął Harry do mojego ucha. Czułam się spokojniejsza niż popołudniu. Wpatrywałam się w niego kątem oka.
-Chcesz się stąd wydostać?- powiedział zadziornie, przygryzając delikatnie wargi.
-W twoich najdzikszych snach!- odpowiedziała, idąc w kierunku windy prowadzącej do kuchni. Słyszałam kroki Harrego, który podążał za mną, ale na szczęście drzwi windy otworzyły się szybko. Niestety, nie zamknęły się z taką szybkością. Harry wskoczył do środka. Czułam lekką wściekłość.
-Czego, do cholery chcesz Harry?- spytałam. Poczułam, że winda jedzie powoli do góry.
-Chcę…- zaczął Harry, gdy nagle wszystkie światła zgasły i zostaliśmy całkowicie otoczeni ciemnością.
-Cholera! Cholera! Cholera!- krzyczałam, wciskając nerwowo przyciski windy. Lecz to nie pomagało. Po chwili wzrok przyzwyczaił się do ciemności i widziałam twarz Harrego. Spokojnie podszedł do ściany windy i przesunął się po niej, siadając na ziemi wygodnie.
-Jak do cholery można być tak spokojny?- krzyczałam. Stałam przed zamkniętymi drzwiami windy, waląc w nie pięściami, co jakiś czas krzycząc: Pomocy! Pomóżcie nam!
Wiedziałam, że to nic nie da, ale to było wszystko co mogłam wymyślić w tej chwili.
Zaczęłam panikować… Ni… Ja całkowicie zwariowałam!
-Uspokój się- Harry powiedział. Kiedy spojrzałam na niego dostrzegłam, że jego oczy były przymknięte.
-Głębokie oddechy! Głębokie oddechy!- powtarzałam sama do siebie.
-Jak mam być teraz spokojna?- zapytałam, chodząc w tą i z powrotem.
-Czekaj! Mam telefon!- przypomniało mi się i wyjęłam komórkę z biustonosza. Wiem, że to dziwne miejsce, aby ukryć swój telefon, ale nie wygodnie było mi chodzi z torebką. Zawsze można było zapomnieć o torebce, a o staniku nigdy. Na szczęście Harry nie widział niczego, gdyż dalej miał zamknięte oczy.
Odblokowałam klawiaturę, ale na wyświetlaczu pojawiło się: „bateria wyczerpana”. Po czym telefon się wyłączył.
-Zamknij się!- mówiłam, do ekranu telefonu.
-Co? - zapytał Harry. Jego oczy były już otwarte i patrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
-Nie mówiłam do ciebie- odpowiedziałam idąc w przeciwną stronę, gdzie Harry siedział. Zsunęłam się po ścianie i podciągnęłam kolana do klatki piersiowej. Czułam się całkowicie wyczerpana po tym wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło.
Było cicho przez chwilę, po czym Harry przerwał milczenie.
-Dlaczego mnie tak nienawidzisz?- zapytał z bóle w głosie. Nie, że nienawidziłam Harrego Stylesa, ja po prostu go nie lubiłam za bardzo.
-Nie nienawidzę cię- moja głowa nadal opierała się na kolanach. Nie chciałam patrzeć na jego niesamowite oczy.
Ok, tak naprawdę to lubiłam tego faceta od X-Factor, ale zawsze uważałam go za niedostępnego, z powodu, że przyjaźnił się z Zaynem.
-Dlaczego traktujesz mnie jak dupka?- zapytał nieco lepiej, ale nadal nie brzmiąc jak Harry.
-Bo cię lubię- powiedziałam szybko, zanim nastąpiło zwątpienie, by to wypowiedzieć.
-Lubisz mnie? – zapytał Harry. Kiedy spojrzałam na niego zauważyłam Harrego, który się do mnie zbliżał z ogromnym uśmiechem na twarzy.
-Ale ty zawsze i tak widziałeś we mnie małą kuzyneczkę Zayna- dodałam. Harry usiadł koło mnie.
-Nigdy cię za taką nie miałem . Zawsze widziałem cię jamko dziewczynę, która wysuwa się spod moich rąk, gdy już się do niej zbliżyłem- usta Harrego były tak blisko mnie, że mogłam poczuć jego gorący oddech na swoich ustach.
Zbliżył swoje usta do moich, ale odwróciłam twarz tak, że pocałował mnie w policzek. Spojrzał na mnie z bólem i zmieszaniem na twarzy.
-Co się z tobą ostatnio działo? – wiedziałam, że to głupie pytanie, ale to nie dawało mi spokoju.
-Nic. Moja mama była w szpitalu i spałem tam czuwając nad nią-wyjaśnił. W końcu zrozumiałam, co się stało. Czułam się winna. Zawiesiłam ramiona na jego szyi pociągnęłam go do uścisku.
-Przepraszam- szepnęłam. Harry lekko oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Czekałem, aby zrobić to tak długo- Harry zbliżył swoje usta do moich, ale zanim to się stało światła się zapaliły, a drzwi się otworzyły.
-Wszystko w porządku? – zapytała Perrie z paniką na twarzy. Harry wstał i pomógł mi wstać.
„ To prawdopodobnie koniec. Ponieważ oboje jesteśmy wolni i możemy wyjść”- pomyślałam.
-Czas, aby rzucić bukiet!- oznajmiła z uśmiechem Perrie.
Kobiety wyszły na środek, a Perrie stanęła na krześle, po chwili rzucając bukietem. Podniosłam ręce do góry. Miałam już opuścić ręce, gdy nagle bukiet kwiatów wylądował w moich rękach.
Kilka osób pogratulowało mi, przy czym niektóre panie rzuciły mi zazdrosne spojrzenia.
Obejrzałam się i zauważyłam, Harrego przy barze. Podeszłam do niego niepewnie.
-Co…?- zaczął, ale mu przerwałam.
-Panie Styles zapomniałeś coś z tej windy!- zbliżyłam swoje usta do jego i pocałowałam go po raz pierwszy… Wiedziałam, że nie ostatni.
"Jeden rytm i miliardy połączeń, tak zostaliśmy razem na zawsze.
Ty mówiłaś o życiu, ja widziałem w tym magię."
[O.S.T.R]
Wow...
OdpowiedzUsuńCzyli jednak jeżdżenie windom nie jest takie złe :D
Hmmm... muszę przestać się bać wind hahaha
Nie, ja po prostu nie wsiądę do windy, bo się tak strasznie boję.
Czekam na kolejny imagin.
Zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com
Dominika.
Beeeeelaaa, kocham twoje imaginy *-*
OdpowiedzUsuńDla mnie następny, proszę <3
Jak przeczytałam pierwsze zdanie imagina, to pomyślałam, że chyba jest o Zaynie, że pomyliłaś tytuł posta czy coś...
OdpowiedzUsuńA jednak nie!
Łamanie lalek barbie...haha. Ciekawe czy na serio Zayn tak robił...przecież ma siostry xD
Ahhh ta winda. No ale wszystko się wyjaśniło.
Piękny imagine <3
Czekam na nn :*
Patty xx
___________________________________________
http://1d-truly-madly-deeply.blogspot.com/
Jaki boski <3
OdpowiedzUsuńMogłabyś zajrzeć http://mydirectionisyourdirection.blogspot.com/ ? Za komentarz się nie obrażę ;)
imagin wyjebany a piosenke uwielniam <3 "ona i ja" *-* czekam na nasttt <3
OdpowiedzUsuńCudny :****
OdpowiedzUsuńChcę szybko następny imagin. :-)
Wpadniesz do mnie?
http://angel-of--death.blogspot.com
Hahahah.xD
OdpowiedzUsuńGENIALNE!
"- Panie Styles zapomniałeś coś z tej windy!"
xD
MEGA!
Z resztą jak cały imagin!
Czekam na kolejny!
:3
Zajebisty rozdział. Czekam na kolejny imagin, oby był jak najszybciej:)
OdpowiedzUsuńWspaniały imagin. I ja się panicznie boję windy więc z niej nie korzystam, nawet jakbym miała w niej poznać miłość swojego życia :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <33
Imagin świetny a winda jeszcze lepsza, szkoda że tak szybko się z niej wydostali, kto wiedział co by tam się wydarzyło gdyby tak posiedzieli jeszcze dłużej w niej xD
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej weny i dalszego pisania :***
Serdecznie zapraszam wszystkich do siebie:
http://mojawymarzonahistoria.blogspot.com/
CUDOWNY normalnie taki ajdiuavfvajfbajfug *o*
OdpowiedzUsuńAgan :*
Hahahah Musze znaleźć sobie jakiegoś przystojniaka i zaciąć się z nim w windzie! Rozdział Mega! Czekam na następny
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńImagin jest niesamowity *.*
OdpowiedzUsuńSuper piszesz a historia jest również przepiękna <3
Ja nie miałam nigdy takiej historii z windą :p pewnie bym panikowala jak ona ;)
Całuje :*
Olcia Styles
Cudowny imagin. Też chcę taką przygodę z windą! Mało się jej boję, ale gdyby tam był Harry to modliłabym się by nigdy się nie otworzyła! To było takie fajne jak gadali o tym, że ona go lubi i wg. Jejciu! Piszesz świetnie! Kocham <3 Trzymaj się ciepło.
OdpowiedzUsuńZapraszam, liczę na komentarze, ponieważ chcę w sobotę dodać specjalną część opowiadania z okazji urodzin Harr'ego. Pozdrawiam---------> http://i-am-lost-without-you.blogspot.com/ <3
Omomomom ten imagin jest boooski *_* długo tu nie wchodziłam, bo nie miałam za bardzo czasu, ale nie zapomniałam o Was :D mam nadzieję, że pamiętacie jeszcze tą czytelniczkę, która komentowała wasze imaginy w bardzo długich komentarzach hah ^.^ jak już mówiłam ten imagin jest superowski, cudny, wspaniały :D ps. Chciałabym Wam nadesłas mój jeden imagin i chciałabym, żebyście go opublikowały na tym blogu i oceniły, czy jest dobry, oczywiście jeśli to możliwe ;) tylko nw jaki jest wasz email heh ... :P pozdrowionka :* Mery
OdpowiedzUsuńimaginy-one-direction-polska@wp.pl
UsuńCudowny ,taki słodki wow....zakochałam się
OdpowiedzUsuńhttp://to-jest-ta-chwila-uwierz-w-siebie.blogspot.com/
Winda. Ciekawy był ten ślub. Imagin mi się podoba.
OdpowiedzUsuńWybacz, że się nie rozpiszę. Jest mi niezmiernie przykro ;C
¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/
niesamowity ! <3 czekam na next :)
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie :) http://look-after-you-honey.blogspot.com/
Hhahahhaa xD Nie czytalam calego, tylko dojechalam do momentu "Zayn i Perrie mieli sobie powiedziec sakramentalne "tak"' i zaczelam sie smiac, ze nie mogla nic wiecej przeczytac. Mam nadal lzy w oczach.
OdpowiedzUsuńAle te kilka zdan bylo ok, szkoda takiego talentu. Imagin bylby lepszy gdyby w miejsce perrie weszla Sop, Dan albo El tylko nie ona.
aaa dhffdivgbfiul mega po prostu! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://heat-me-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/ :)
fajny :) piszesz świetne imaginy :)
OdpowiedzUsuń