Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 31 sierpnia 2014

Louis Tomlinson imagin

                                              Witajcie tutaj Liamkowa♥

Wakacje się kończą, a zatem trzeba zbierać dupę w troki i do szkoły, heh.
Jak nastawieni psychicznie? Wakacje wróćcie! 
Żeby was jeszcze bardziej przygnębić dodaje takiego dramatycznego imagina.
Opowiada on o ciemnej stronie sławy i posiadaniu pieniędzy. Ciekawe czy wam się spodoba :)
Korzystajcie z wakacji!
Liamkowa♥



Bycie w One Direction przyniosło mi wiele znajomości, spełnienie marzeń, tysiące fanów, cudownych przyjaciół. Z czasem poznałem [T.I] i się w niej zakochałem. To prawda, miałem wiele dziewczyn i nieudanych związków. Po pewnym czasie po prostu coś się wypalało. Ale nie z [T.I]. Kiedy ją zobaczyłem, wiedziałem, ze ona będzie moją żoną. No i stało się. Po dwóch latach związku oświadczyłem się jej. Wzięliśmy ślub. Wszystko było tak jak chcieliśmy i zaplanowaliśmy. Harry był świadkiem a [I.T.P] świadkową. Wiele fanek było niepocieszonych myślą, że nie jestem już wiecznym singlem, ale taka kolej rzeczy. Zayn już dawno był w związku małżeńskim ze swoją Perrie. Teraz kolej na mnie, a później na resztę.
Po roku małżeństwa [T.I] oświadczyła, ze spodziewa się dziecka. Był to dla mnie szok, ale także ogromna radość! Zawsze miałem podejście do dzieci i czekałem kiedy sam zostanę ojcem. Miałem tylko nadzieję, że fanki zaakceptują moją zbliżającą się pociechę. Zaakceptowały, co więcej na naszą pocztę zaczęły wpływać paczki z gadżetami oraz zabawkami dla małego dziecka. Byłem prze szczęśliwy.
Urodziła się dziewczynka. Daliśmy jej na imię Carly. Była piękna. Po mnie odziedziczyła błękitne oczy, po mamie kasztanowe włosy. Z racji tego, ze jako pierwszy z zespołu doczekałem się pociechy Carly była rozpieszczana przez wszystkich wujków i ciocie. Moja mama nie posiadała się ze szczęścia.
Wszystko układało się dobrze - Carly rosła, my dawaliśmy koncerty, spotykaliśmy fanów. Rutyna.

To się stało, kiedy Carly miała pięć lat. Mieliśmy swój własny dom z ogrodem na obrzeżach Londynu. Było ciepło, więc ubraliśmy Carly w sukienkę i [T.I] pozwoliła jej iść się pobawić w ogrodzie. Korzystając z chwili spokoju ruszyłem za [T.I] do kuchni. W dali słyszeliśmy radosne śpiewanie i śmiechy Carly zjeżdżającej na zjeżdżalni. Przyciągnąłem [T.I] do siebie i zacząłem ją namiętnie całować. Zachichotała.
- Kocham Cię - wyszeptałem w jej włosy.
- Ja ciebie też. Od zawsze. - odpowiedziała cicho. Nagle zdałem sobie sprawę, że śmiech Carly ucichł.
- Idź zobacz co robi Carly a ja zacznę przygotowywać obiad  - powiedziałem nie pokazując, ze coś mi nie pasuje. Moja córka nigdy nie milkła. Nigdy. [T.I] założyła baletki i wyszła do ogrodu. Wróciła po dziesięciu minutach zdyszana.
- Louis nigdzie jej nie ma! Obszukałam cały ogródek, zniknęła! - zaczęła płakać.
- Uspokój się! Może bawi się z tobą w chowanego? Chodź poszukamy jej razem. - starałem się mówić spokojnie, ale w środku wszystko we mnie skakało. Coś się musiało stać.

Przeszliśmy cały ogródek. Sprawdzaliśmy wszędzie, nawoływaliśmy i cisza. Wiedzieliśmy, ze jej nie ma. Odezwałaby się. Nie mogła też sama wyjść, ale na wszelki wypadek popytaliśmy sąsiadów, czy przypadkiem nie schowała się albo jej nie widzieli. Bez śladu. [T.I] się załamała.
 Postanowiłem wezwać zespół i zawiadomić Policję.
- Dzień Dobry, tutaj komenda w Londynie. W czym mogę służyć?
- Tu Louis Tomlinson. Wydaje nam się, ze ktoś uprowadził naszą córkę - powiedziałem bezbarwnym głosem.


- To niemożliwe! Musi być jakieś wytłumaczenie! - Liam chodził po pomieszczeniu w tą i z powrotem.
Carly była jego chrześnicą, traktował ją jak własną córkę. Nie tylko nam było ciężko
- Stary... szukaliśmy wszędzie. Wiesz, ze ona nigdzie się nie chowa na długo.. - mówiłem ukrywając twarz w dłoniach. Harry poklepał mnie po plecach.
- Znajdziemy ja obiecuję..
Kiwnąłem niewyraźnie głową. Siedzący obok policjant spisywał zeznania moje i [T.I], którą z kolei tuliła do siebie ciężarna Pezz. Dla niej to nie było zdrowe, taki stres. Wszyscy kochaliśmy Carly.
I wtedy zadzwonił telefon. Spojrzałem na policjanta.
- Niech pan odbierze i weźmie na głośnomówiący.
 Pokiwałem głową, ze zrozumiałem. Drżąca ręką odebrałem i wcisnąłem głośnik.
- No witaj nasza małą gwiazdeczko. Mamy twoją niunię na razie całą - po pokoju rozszedł się niski głos porywaczy.
- Czego chcesz?! Zostaw moje dziecko! - powiedziałem zdecydowanie a jednocześnie błagalnie.
- Haha spokojnie piosenkarzyku. Chcemy jedynie pieniędzy. Później puścimy Twoją dzidzie wolno.
- Ile? - spytałem. Gliniarz kiwał głową, że dobrze mówię.
- Sto tysięcy funtów w gotówce. kasę chcemy mieć jutro wieczorem. Radze ci nie zawiadamiać policji, bo z Carly będzie kiepsko. Bez żadnych numerów. Widzę cię jutro samego pod opuszczoną fabryką w  dzielnicy Londynu z kasą w ręku.- przełknąłem ślinę.
- Załatwione. Zero policji, opuszczona fabryka, wieczór. Zrozumiałem.
- Grzeczny chłopczyk. A teraz posłuchasz swojej córeczki.
- Tata! - kiedy usłyszałem pisk i płacz mojej córeczki krew mnie zalała.
- Masz jej nic nie robić rozumiesz?! Dam ci te pieprzone pieniądze tylko nie krzywdź mojej córeczki błagam! - Po drugiej stronie linii zapadła głucha cisza zapowiadająca koniec połączenia.
- Kurwa Mać! - krzyknąłem. [T.I] wpadła w histerię.
- Spokojnie panie Tomlinson. Rozegramy to tak, aby... - Policjant tłumaczył nam przebieg całej akcji, ale mało go słuchaliśmy. Wszyscy byliśmy załamani świadomością, że jakiś zbir znęca się nad moją córeczką.


Następnego dnia równo o umówionej godzinie zmierzałem w stronę opuszczonej fabryki z workiem z pieniędzmi w ręku. Miałem mieszane uczucia, gdyż naokoło na pozór opuszczonej fabryki roiło się od glin. Byli poukrywani aby zaatakować w odpowiednim momencie. Jeśli coś pójdzie nie tak - wszystko na nic. Nigdy nie ujrzę swojej córki. Pokręciłem głową aby pozbyć się nieprzyjemnych myśli.
Porywacz wyszedł mi na przeciw. Nigdy w życiu nie widziałem tego człowieka. Nie miałem pojęcia kim jest. Chciałem już mieć to za sobą.
- Twoje pieniądze a teraz oddaj m córkę - rzuciłem w niego workiem pełnym kasy. Złapał i zaczął przeliczać papierki.
- No no brawo! - Nie zdążył nic powiedzieć bo naraz doskoczyło do niego dwóch policjantów. Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Bandytę pojmali, składownie przeszukano i po chwili usłyszałem płacz Carly, którą niósł jeden z funkcjonariuszy.
- Tata! - zaszlochała. Wziąłem ją w swoje ramiona i długo tuliłem nie zwracając uwagi na płynące łzy. Widziałem jak porywacza wyprowadzają w kajdankach w stronę radiowozu. Ktoś podniósł wór z pieniędzmi i wrzucił do auta policjanta prowadzącego sprawę. Jednak to się nie liczyło. Najważniejsze było to, że trzymałem w swoich ramionach swoją córkę całą i zdrową.
- Zaraz pojedziemy do mamy kochanie. I do wujka Liama, Nialla i całej reszty. Wszyscy cie kochamy i nigdy więcej nie narażę cię na coś takiego. Tak bardzo się o ciebie bałem....


Jak więc widzicie sława ma dwie strony medalu. Ta dobra to popularność, pieniądze i fani. Ale ta gorsza to niebezpieczeństwo, strach i tęsknota. Jeśli kiedyś chcielibyście zostać kimś sławnym to dobrze wam radzę - uważajcie! Nie wiadomo kiedy i gdzie a możecie stracić największy skarb życia. Mi dane było go odzyskać, innym niekoniecznie.

                                                                                                                                Louis Tomlinson




,,Jes­teś moim ma­gicznym światem, światem pełnym miłości, bez cienia wątpliwości... '

17 komentarzy:

  1. Piękny *,* nie mogę się doczekać kolejnego! Wpadniesz do mnie? http://walcz-o-smierc-i-zycie.blogspot.com http://fanfiction-zayn-malik-angel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeeejku.. *-*
    I ten cytat na końcu...
    Suuuper :*
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie miałam ciarki na plecach jak to czytałam. Świetny imagin. Mam nadzieję, że nikomu się taka rzecz mnie przytrafi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny imagin! Louis <33333333333333 uwielbiam go Czekam na następne :) Dominika :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wstawiajcie więcej Lou, Plooooosze!!!!
    Jak ja się bałam że coś zrobią Carly, normalnie jak o własne dziecko.
    Ale był Happy End i wszystko wróciło do normy. Piękny!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow.
    Ja tutaj myślałam, że sobie popłaczę, albo coś haha
    Jednak cieszę się, że koniec był szczęśliwy.
    Szkoła się już zaczęła... nie.
    Nie chce!

    Dominika :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej
    I ten cytat na końcu !!!!
    Szkoda że tylko taki krótki ale to nic :)
    Jakoś ta cała akcja się szybko toczyła jednak jest cudny
    Uwielbiam i pozdrawiam
    Mery :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne i wzruszające :'c

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwwww! Pierwsze zdjęcie L o u! O.o
    Boooskie! Z koncertu w Düsseldorfie! <3
    Mmmm ciasteczko xd *.*
    Imagin jak zawsze świetny, dobrze że podejmujesz taką tematykę ;)
    Plusy i minusy sławy! O.o biedna Carly! Ale całe szczęście nic jej się nie stało :0 Uffff :D
    Czekam na nn!
    Weny :-)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Imagin jak zawsze świetny :D Czekam na kolejne :)
    Zapraszam na nowy rozdział http://still-the-one-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. genialne :D dawaj inny imagin :3 proszę

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej. Kocham wasze imaginy i ten też jest niesamowity :)
    Ale czemu ostatnio nie dodajecie nowych ?
    Brakuje mi ich.
    Wiem, że też macie szkołę i dużo nauki, ale jakbyście znalazły trochę czasu, to proszę, napiszcie jakiegoś i wstawcie tutaj :)
    Kocham was,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  13. PISZ WIECEJ ! Super Imagin! a wpadnełabyś do mnie na bloga ?http://imaginyforever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. I think this is news posting and it is very useful and informative. Therefore. I thank you for all the hard work you put into writing this article.
    wordpress
    ufa88kh.blogspot
    youtube
    ភ្នាល់បាល់​ អនឡាញ

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz się odwdzięczamy .