Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 7 lipca 2014

Louis Tomlinson imagine

Wakacje już w pełni się rozpoczęły. Wypoczywajcie. ;)
Ja się opalam, a na następny dzień widać tylko lekkie zbrązowienie... Szału można dostać :)
Ale, czas libacji się skończył teraz czas się zabrać do roboty i troszkę dorobić w te wakacje i nie obciążać rodziców swoimi wydatkami. ;D
A wy jak spędzacie swoje wakacje? Odpoczywacie czy pracujecie? A może tak jak w imaginie jedziecie na jakiś obóz letni?

 
Dedykacja: Dla Crazy Muffin (anonima). Mam nadzieje, że ci się spodoba i spełniłam twoje oczekiwania chociaż w połowie ;)

Pozdrawiam kochani. Bella ♥

W powietrzu czuć było silny zapach sosny, a do moich uszów dochodziły radosne krzyki dzieci. Pamiętam, że kiedyś byłam jednym z tych małych dzieci biegających i podekscytowanych byciem na obozie letnim.
-[Twoje.Imię]!- usłyszałam swoje imię i odwróciłam głowę w kierunku głównego biura. Zauważyłam właścicielkę obozu, która machała do mnie. Podeszłam do kobiety w średnim wieku, która stała na ganku.
-Hej kochanie! Dobrze cię znów widzieć- uśmiechnęła się i otaczając mnie ramionami w uścisku.
-Też się cieszę, że cię widzę, Dani.
-Pamiętam, że kiedy byłaś trochę mniejsza chwytałaś swoją mamę za nogi, bo nie chciałaś zostać na obozie bez niej- zachichotała.
-Teraz jestem dorosła i gotowa zostać opiekunką jednej z grup- uśmiechnęłam się do niej.
-Ciociu Dani? Gdzie to postawić?-zapytał głęboki głos dochodzący zza mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopca w moim wieku, który przyniósł jakiś karton.
-Wejdź do środka i połóż to na biurku pielęgniarki, a ona zajmie się tym potem- machnęła w kierunku drzwi. Wszedł po schodkach do biura i pojawił się chwilę później, zatrzymując się obok Dani.
-[Twoje.Imię], to mój siostrzeniec Louis. Louis, to jest [Twoje.Imię].
Podał mi rękę i uśmiechnął się do mnie. Był całkiem ładny. Jego włosy były potargane od lekkiego wiatru, który wiał przez obóz. Jego chłopięcy uśmiech idealnie kontrastował się z oczami.
-Louis jest  harcerzem jednym z najważniejszych szczebli- Dani przechwalała go, przewieszając ramię wokół jej siostrzeńca.
-Ciociu...- jęknął, dziwnie przypominając małe dziecko.
-No, no... Jestem pod wrażeniem- powiedziałam z uśmiechem.
-Dziękuję- zarumienił się, patrząc w ziemie.
-Louis, pokażesz jej domek, który jest dla niej przeznaczony?- zasugerowała Dani, szturchając go w kierunku schodów. Jej oczy nabrały figlarnego błysku.
-W porządku- oznajmił.
-Miło było Cię znów zobaczyć Dani!- krzyknęłam przez ramię, podążając za Louisem.
-Czy byłeś ty, gdy byłeś młodszy?- zapytał po kilku minutach, przerywając milczenie, które osiedliło się między nami.
-Tak, ty też prawda?- zwróciłam się do niego i zobaczyłam malujący się uśmiech na jego twarzy.
-Oczywiście- oznajmił.
-Prawda!- zawołałam, uderzając go żartobliwie ramieniem- Zawsze byłeś trochę kłopotliwy. Pamiętam, że jednego roku na obozie letnim, młody chłopak o brązowych włosach, latał po obozie w samych gaciach w wzór supermana.
-Tak, to ja- uśmiechnął się dumnie, jakby był zachwycony, że to powodował tyle kłopotów. Zaśmiałam się. Nagle zdałam sobie sprawę, że znaleźliśmy się przy domku dla żeńskich opiekunów.
-Dzięki za odprowadzenie.
-Nie ma problemu. Jeśli potrzebujesz czegoś, jestem w tamtym domku- wskazał na budynek, ktróry znajdował się jakieś dwadzieścia metrów od mojego.
-Do zobaczenia [Twoje.Imię].
-Pa- odpowiedziałam, patrząc jak zmierza do swojego pokoju.
Weszłam do swojego i zobaczyłam cztery łóżka piętrowe, co dawało osiem osób na domek.
-Cześć- powiedziała jedna z dziewczyn, wstając z łóżka. Jej długie blond włosy opadały łagodnie w dół.
-Jestem Ala.
-Ale?- uśmiech rósł na mojej twarzy. Pamiętałam Ale z długimi, blond włosami, która była moją najlepszą przyjaciółką.
-[Twoje.Imię]?- spojrzała na mnie i uścisnęła radośnie- Nie widziałam cię od wieków!
-Tęskniłam za tobą- uśmiechnęłam się, kładąc rękę na jej ramieniu- Mogę z tobą dzielić łózko?
-Taaak!- chichocze i prowadzi mnie do miejsca spania- Było chętnych kilka dziewczyn, ale twierdziły, że jednak wolą inne. Zajmuje górę!
-I dobrze. Po ostatnim obozie wole spać na dole  - patrzę nieśmiało.
-Kiedy się obudziłam i znalazłam cię  na podłodze jęczącą w bólu, bo spadłaś z góry? Tak, pamiętam- zaśmiała się.
Jęknęłam i ustawiłam swoją torbę na komodzie, obok mojego łóżka.
-Znasz już swoją grupę?- zapytała.
-Nie, chcesz iść ze mną?
-Pewnie- zgodziła się. Wyszłyśmy z domku i ruszyłyśmy w kierunku biura.
-Dobra dzieciaki! Chodźcie do ogniska!- krzyczę na dzieci z mojej grupy. Prowadzę ich do centrum obozu, gdzie znajduje się wielkie ognisko.
-Znajdźcie miejsca i upewnijcie się, czy dobrze usiedliście- oznajmiam, gdy zaczynają biec w stronę siedlisk ułożonych wokół ogniska. Zauważyłam puste miejsce obok Louisa i ruszyłam w jego stronę.
-Hej- uśmiechnęłam się.
-Siema- odwzajemnił uśmiech- Jak minął pierwszy dzień na obozie?
-Dobrze, a dla ciebie?
-Świetnie, moja grupa jest dość niesamowita- przechwalał się.
-Cóż, moja jest jeszcze lepsza- mówię z zadowoleniem, kiedy marszczy brwi w zaprzeczeniu.
-Tylko tam mówisz- mówi, odwracając głowę do ogniska. Zapadło milczenie, kiedy czekaliśmy, aż Dani zacznie opowiadać historie o duchach. Tradycja obozu.
-To była ciemna noc, bez gwiazd, bez księżyca...- zaczęła pochylona do przodu i dodając efektu grozy do głosu. Zadrżałam lekko, fala zimnego powietrza napłynęła wraz z wiatrem, odbierając mi ciepło ognia.
-Nie martw się, będę cię bronił od wszystkich duchów...- wyszeptał Louis, chichocząc i głaszcząc dłonią moje plecy.
-Cicho... Nie boje się. Słyszałam już tę historię- oznajmiłam.
-Jak tam chcesz..- wydusił, patrząc wątpliwie na mnie, nie wierząc w moje usprawiedliwianie się.
Wpatrzyłam się w Dani i słuchałam opowieści.
-Wspięła się na ganek, drewno zaskrzypiało pod jej stopami. Zanim położyła rękę na klamkę, drzwi otworzyły się zupełnie same!- dzieci wokół nas dyszały i przytulały się do siebie, aby odeprzeć strach.

Kiedy wreszcie historia się skończyła, dzieciom kazano iść do łóżka. Po kilku chwilach przy ognisku nie było już żadnego dziecka. Dani i inny opiekun bezpiecznie ugasili ognisko.
-Louis, [Twoje.Imię]!
Odwróciliśmy się na dźwięk naszych imion.
-Czy moglibyście sprawdzić, czy wszystkie dzieci są w swoich domkach?
-Pewnie- Louis uśmiechnął się, patrząc jak Dani zmierza do swojego biura.
-Chodź- chwycił mnie za rękę i zmierzaliśmy w kierunku domków chłopców.
-Co sprawiło, że stałaś się opiekunem na tym obozie?- zapytał cicho, a nasze dłonie nadal były splecione.
-Czuje się tu wyjątkowo za każdym razem. Nie mogłam się doczekać, aż znów stanę się częścią tego miejsca- wyjaśniłam.  W milczeniu Louis sprawdził pierwszy domek. Wracając kiwnął głową, na znak, że wszyscy są w środku.  Kontynuowaliśmy sprawdzanie domków, kiwając głową za każdym razem do siebie, kiedy wszystkie dzieci się zgadzały.
-Hej- Louis zagadał kiedy zatrzymaliśmy się przed domkiem dla opiekunów- Może spotkamy się przy jeziorze o północy?
-Dlaczego?- zapytałam,patrząc na niego w półmroku nocy.
-Spotkajmy się- szepnął całując mnie w policzek i w pośpiechu  ruszył do swojego domku. Pokręciłam głową, aby usunąć swoje myśli z głowy i udałam się do pokoju, mając nadzieję, że zdążę się trochę przespać, zanim spotkam się z Louisem.
Wyjątkowo, nie mogłam zasnąć. Mój umysł nie mógł się powstrzymać od myślenia o Louisie i pocałunku złożonym na moim policzku, zanim uciekł do siebie. Czy to po prostu przyjazny gest? Czy miał na myśli coś więcej?
Prychnęłam i obróciłam się na drugi bok w moim łóżku widząc, że mam jeszcze 10 minut  do spotkania z Louisem nad jeziorem.
Gdy zegar wybił 23:55, wygramoliłam się z łózka najciszej jak mogłam i zakładając bluzę ruszyłam do wyjścia. Szłam powoli w stronę jeziora. Po drodze spotkałam kilku opiekunów, którzy popalali papierosy pomiędzy drzewami. Pokręciłam głową i szłam bezpośrednio w stronę jeziora, starając się iść bardzo cicho.
Po dotarciu na miejsce, rozejrzałam się szukając brązowych włosów należących do Louisa. Księżyc dawał wystarczającą ilość światła, aby zobaczyć okolicę. Noc wyglądała pięknie z niebiesko-czarnym niebem, jeziorem, refleksyjną plażą i zarysem okolicznych drzew.
Nagle  pojawiła się ciemność, wraz z umieszczonymi dłońmi na moich oczach.
-Zgadnij kto to- chłopięcy głos szepnął mi do ucha. Zadrżałam, gdy poczułam  jego oddech na swojej szyi. Odwróciłam się i dostrzegłam Louisa.
-Cześć- mruknęłam- Więc, po coś mnie tu przyprowadziłeś? Tak?-
-Taa- wyjąkał, patrząc na swoje brudne trampki. Włosy, prawie całkowicie, zasłoniły jego twarz.
-Dawaj- zachichotałam, trącąc go- Powiedz mi.
-No cóż, myślę, że jesteś naprawdę urocz- powiedział szybko. Poświęciłam chwilę na przeanalizowanie tego, co powiedział.
-Zaciągnąłeś mnie tu o północy, aby powiedzieć mi, że jestem urocza?- pytam, nie mogąc powstrzymać śmiechu. On był najsłodszym chłopakiem, jakiego kiedykolwiek miałam okazję poznać.
-Cóż, teraz można powiedzieć, że to brzmi głupio- wyjąkał,pozwalając rękom zsunąć z moich ramion-Przykro mi, że to głupie. Przeprasza. Dobranoc.
Odwrócił się, aby odejść, ale zdążyłam złapać go za rękę.
-To najbardziej najsłodsza rzecz, jaką ktoś mi powiedział, Louis. Dziękuję- przytuliłam się do niego, kładąc głowę na jego ramieniu. Po chwili otulił swoje ramiona wokół mnie.
-Proszę bardzo- mruknął. Podniosłam głowę, a jego wargi zbliżyły się do moich.
-Naprawdę cię lubię- szepnął.
-Ja cię też- odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem.



"A wtedy? Przytuliłam się do Jego ogromnej bluzy, poczułam ten cholerny zapach perfum, które tak uwielbiałam i wiedziałam, że on jest cały mój, że należy do mnie, choć jak ujął to Pezet: to nie kwestia posiadania."

11 komentarzy:

  1. Genialny imagin! Byloby swietnie gdyby pojawila sie kolejna czesc. Louis moglby w niej np. flirtowac z inna opiekunka ;) jesli zdecydujesz sie na kontynuacje mogabym dostac dedykacje?
    Wiktoria Tomlinson. x
    PS. Przepraszam, ze bez polskich znakow, ale jestem na telefonie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny, strasznie mi się spodobał. Typowo wakacyjny. Miło się go czytało. Nic tylko pogratulować ♡♥ Będę jak zwykle czekać na następny z niecierpliwością. xx
    Mery♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh, God... Uwielbiam <3 Aż szkoda, że nigdzie nie wyjeżdżam na taki obóz :D Naprawdę wspaniały! Gratuluję talentu i weny :3
    ~ Princesska x.

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny! życzę weny i pomysłów :)
    + zapraszam do mnie na ff o Harrym :) rozdział pierwszy pojawi się już jutro! :D http://heat-me-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Lou harcerzem??? Pomysł genialny!!! Zazdroszczę wyobraźni... Imagin cudny, słodki, wspaniały no i w ogóle cud, miód i wisienka na torcie czekoladowym :D Czekam na następne... Życzę duużo weny, której i tak Wam nie brakuję... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeej... Jaki słodki imagin. Przeczytałam wasze wszystkie. I są przecudowne ! Strasznie pomysłowe i dają do myślenia... :)
    Serdecznie zapraszam na mojego bloga: zawszeiwszedzieokazdejporze.blogspot.com
    Czekam na kolejny imagine i nie mogę się doczekać co nowego wymyślicie. :)
    Pozdrawiam,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć ; )
    Chciałam Cię poinformować, że zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Award

    OdpowiedzUsuń
  8. DZIĘKUJE!!! dziękuje dziękuje dziękuje !!!!!!!! <3
    piękny to przerosło moje oczekiwania !!!!!!!!!!!1
    dzięki!!!!! <3 :*
    //Crazy Muffin//

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski mam nadzieje ze pojawi sie nastepna czesc <3

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny <3
    zapraszam na mojego bloga: http://subsistence-lt-ff.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny :) przypomniała mi się kolonia na której byłam kilka lat temu :)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz się odwdzięczamy .