Łączna liczba wyświetleń

piątek, 6 czerwca 2014

Louis Tomlinson imagine

Taki oto imagin od Rudej ;)
Mam nadzieję, że wam się spodoba. ♥



Na scenie zapadł mrok. Szum na widowni zamilkł. Głęboki wdech i wydech. W duchu powtarzałam, że dam radę. Kto jak nie ja? Moja dłoń coraz mocniej zaciskała się na gryfie gitary. Pot spływał strużkami po moim ciele. Serca dudniło niczym dzwon. Lekko uniosłam prawą dłoń i przytknęłam do klatki piersiowej. Przełknęłam gulę stojącą w moim gardle i zamknęłam powieki relaksując się. Powolnym krokiem skierowałam się na środek sceny gdzie panowały egipskie ciemności. Mimo tego czułam na sobie spojrzenia wszystkich ludzi. Usadowiłam się wygodnie na krześle, które znajdowało się na środku sceny. Ułożyłam moją gitarę na kolanach i odetchnęłam ciężko. Uniosłam głowę ku górze.
- Kocham cię - wyszeptałam i skierowałam swój wzrok na gitarę. Jeden z technicznych podstawił mi pod usta mikrofon dając znak, że za 2 min zaczynamy. W głowie powtarzałam sobie tekst aby wyjść perfekcyjnie. Nagle jeden z reflektorów rozbłysł nade mną. W całej sali panowała ciemność prócz małego kółka nad moją głową. Rozejrzałam się po widowni próbując coś zobaczyć ale na marne. Zebrałam się na odwagę i zagrałam pierwsze akordy mojej piosenki.




 Dla nas już nakryty stół,
wertujemy kartę dań.
On tak nagle musi wyjść,
w romantycznym blasku świec.
Zamawiam płacz.


-Chcesz pójść ze mną na kolację? - Louis niepewnie wyjąkał do mnie propozycję na piątkowy wieczór. 
- Z miłą chęcią - odparłam z uśmiechem na ustach.
W moim brzuchu grasowało stado motyli. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.
Chłopak, który podoba mi się od zawsze chce się ze mną umówić. 
- Ale zanim kolacja. Zapraszam cię na spacer - nagle chłopak chwycił mnie za rękę i pociągną za sobą. Nie wiedziałam co się dzieje. Byłam w kompletnym amoku. Przez dobrą godzinę spacerowaliśmy po miejskim parku. Rozmawialiśmy na wszelakie tematy.  Każde jego słowo powodowało u mnie śmiech. 
- Podobasz mi się - nagle z jego ust padło to zdanie, które chciałam usłyszeć zawsze. Moje poliki zalał rumieniec.
Na znak podzięki chciałam ucałować go w policzek lecz nasze usta złączyły się w jedność. Poczułam smak jego ust. Były tak delikatne a zrazem zachłanne. Rozpuszczałam się w jego ramionach. I nie chciałam się z nich wydostać. 

~~*~~

Po tygodniu wspólnych spędzonych chwil, siedzieliśmy razem przy stole z świecami. Nasze palce splatały się w jedność a spojrzenia lustrowały się nawzajem. Nagle w całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk telefonu. Chłopak szybko wyjął z kieszeni komórę i ją odebrał. Uśmiech na jego ustach był słodki. Słowa wypowiedziane z jego ust przyprawiały mnie o dreszcze.
- Przepraszam [T.I] ale muszę wyjść. Wybacz - po tych słowach brunet znikną za drzwiami restauracji pozostawiając mnie samą. Nie zdążyłam nawet wydusić z siebie ani jednego słowa. Po moich policzkach spływały słone łzy a ciało oblał wstyd. 

 Tak dobrze to znam,
a znów tak mi wstyd.
Mówi, że to był tylko flirt,
kilka cudownych min do złej gry.
Unosi do gwiazd i maluje łzy.
Mówi, że to był tylko flirt,
a ja naiwna kocham się w nim.


- Daj mi drugą szansę. Proszę - w jego oczach mogłam zobaczyć wstyd i skruchę.
- Robię to tylko dlatego, że cię kocham - odpowiedziałam i wpiłam się w jego usta.

~~*~~

Czekałam w domu na przyjazd chłopaka. Dziś miał być nasz wieczór. Byliśmy ze sobą pół roku. ochałam go na zbój. Nie widziałam świata poza nim. Przez ten czas sytuacja z pierwszej kolacji powtarzała się notorycznie. Za każdym razem to samo. Przeprosiny, których nie mogłam przyjąć. Maszerowałam wzdłuż pokoju spoglądając na zegarek. Nagle moja komórka zawibrowała. Wiedziałam co się święci. Niechętnie podeszłam do stolika i odczytałam wiadomość. " To był zwykły flirt. Żegnaj."
W moich oczach pojawiły się łzy. Telefon mimowolnie wypadł mi z ręki. Opadłam bezsilnie na podłogę zalewając się łzami. Uderzyłam z bezsilności w podłogę. Najgorsze było w tym wszystkim to, że nadal go kocham.



Wiem, że wiecznie nie trwa nic.
Każdy sukces niesie strach.
Los prowadzi z nami flirt,
Uwodzi nas czy to tylko żart?
Nie na wszystko mamy wpływ,
czasem ktoś nam powie nie.
Może nie jest, aż tak źle?


Otulona kocem siedziałam na kanapie i przeglądałam kanały. Od rozstania minął miesiąc a ja nadal za nim tęsknię. Ostrzeżenia przed miłością do Louisa lekceważyłam i nie traktowałam poważnie. Teraz wiem, że zabawił się ze mną i pozostawił samą sobie. Zabawia się teraz z inną dziewczyną wmawiając jej to samo. Te same słodkie żarciki oraz zakłamane obietnice. Było nam z byt dobrze. Wszystko  wydawało się takie piękne. Lecz los jest okrutny i odbiera nam to co pragniemy najbardziej. 

Tak dobrze to znam, 
a znów tak mi wstyd.
Życie to jeden wielki flirt,
kilka cudownych min do złej gry.
Unosi do gwiazd i maluje łzy.
Życie to jeden wielki flirt,
a cała ziemia kocha się w nim.

 Dziś rozbraja nas uśmiechem,
czarująco pięknym tak.
Co takiego w sobie ma?
Co w sobie ma?
Świata nie da się nie kochać,
chociaż co dzień zmienia twarz.
Co dzień zmienia twarz.
 
Promienie słoneczne rozbłysły w pokoju budząc mnie z błogiego snu. Leniwie rozciągnęłam się i postanowiłam wstać. Moje życie nabiera coraz większego sensu. Uświadomiłam sobie, że świat jest zbyt piękny aby marnować go na rozdrabnianie się nad sobą. Biorę, życie w garść i żyję pełną piersią. 


Tak dobrze to znam,
a znów tak mi wstyd.
Życie to jeden wielki flirt,
kilka cudownych min do złej gry.
Unosi do gwiazd i maluje łzy.


Tak dobrze to znam,
a znów tak mi wstyd.
Życie to jeden wielki flirt,
kilka cudownych min do złej gry.
Unosi do gwiazd i maluje łzy.
Życie to jeden wielki flirt,
a cała ziemia kocha się w nim.


Tak dobrze to znam,
a znów tak mi wstyd.
Życie to jeden wielki flirt,
kilka cudownych min do złej gry.
Unosi do gwiazd i maluje łzy.
Życie to jeden wielki flirt,
a cała ziemia kocha się w nim.
Kocha się w nim...
kocha się w nim... 

 
Ostatnie pociągniecie struną, wzrok skierowany na publiczność. Chwiejny krok na przód i nieporadny ukłon. Cały stres za mną. Sala rozbrzmiała gromkimi brawami. Na mojej twarzy znalazł się serdeczny uśmiech. Kątem oka wyłapałam jego sylwetkę. Nic się nie zmienił. Te same brązowe włosy, te same hipnotyzujące oczy i ten sam niesamowity uśmiech. Moje serce zabiło mocniej. Zaśpiewałam piosenką o moim życiu do którego zawsze chciałam powrócić, którego zawsze pragnęłam. Wlepiłam swój wzrok w jego idealną sylwetkę i posłałam nieśmiały uśmiech, który został odwzajemniony. 
- Nadal- szepnęłam po cichu i opuściłam scenę. 

 

"-Sko­ro go tak bar­dzo kochała i kocha na­dal, to dlacze­go odpuściła?
-Dla­tego, że je­go obojętność ją zabijała."

13 komentarzy:

  1. Superr ♥♥ czekam na wiecej takich :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Superr ♥♥ czekam na wiecej takich :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow....
    Cudowny.
    Ta historia jest wspaniała :)
    Czekam na więcej takich.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne <3 tylko szkoda, że taki krótki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Beautiful love story <3 i need more

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny *_* Przez ten imagin pokochałam tę piosenkę, dziękuję :*
    Ojej nawet nie wiem co napisać gwałcę przycisk "replay" xD
    Cudowny imagin <3 Czekam na kolejny <3

    Serdecznie zapraszam do siebie:

    http://mojawymarzonahistoria.blogspot.com/

    Za każdy komentarz się odwdzięczam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. super, bardzo mi się podoba jak piszesz... czekam na następny rozdział!!
    ps. proszę o wsparcie dopiero zaczęłam pisać bloga i mam nadzieję, że za szybko nie będę musiała kończyć. Zapraszam wszystkich https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=5142634995621578461#allposts ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zakochałam się w tym imaginie pod każdym calem. Jest perfekcyjny, gratuluję z całego serca autorce, bo jestem pod ogromnym wrażeniem wykorzystania tej piosenki w ten sposób. Wzruszyłam się, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Łał piekne i takie inne... cytat zapamietam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Byc moze sie czepiam, ale sadze, ze ten jak i wiele imaginow na tej stronce jest dobrych jesli chodzi o pomysl i tresc, ale srednich w sprawie wykonania. Sa niedopracowane, co niestety rzuca sie w oczy. Wezmy np.: mase literowek, czy brak interpunkcji, lub uzyta w niewlasciwych momentach tekstu. A do tego ogrom powtorzen: "Opadlam bezsilnie na podloge zalewajac sie lzami. Uderzylam z bezsilnosci w podloge", albo jesli bohaterka skierowala sie na srodek sceny i tam usiadla, nie trzeba dodawac, ze krzeslo rowniez bylo na srodku sceny. Dla czytelnika sprawia to wrazenie jakby autor bral go za idiote, ktoremu trzeba wszystko wytlumaczyc. Do tego bledy jezykowe typu "...odbiera nam to co pragniemy najbardziej", czy "...wyjal z kieszeni komore i odebral ja". Odebrac mozna polaczenie, a komorke (bo chyba o to chodzilo) mozna odebrac od kogos, lub na poczcie :)
    Macie genialne pomysly, ale zadbajcie o wieksza starannosc pracy, bo troche w tym siedze i wiem, ze takie rzeczy nie przyczyniaja sie do rozwoju bloga :)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz się odwdzięczamy .