Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Zayn Malik imagin cz.2 + Pierwsza Rocznica Bloga




Hejka. Dziś 12 sierpnia! A to oznacza, że DZIŚ JEST PIERWSZA ROCZNICA ZAŁOŻENIA BLOGA!!!
A oto kilka słów od nas:
BELLA: 
http://media.tumblr.com/tumblr_lx3dp2P3Cb1qcbo77.gif No i proszę - rok temu nawet nie pomyślałabym o tym, że będę miała taką rzesze odbiorców... A jednak! Dziękuję Wam za to, że czytacie naszego bloga i piszecie też komentarze...
 Dziwię się, że przez rok chciało mi się pisać. Zakładałam, że po kilku miesiącach przestanę to robić [tak jak z poprzednim blogiem o "RBD", ale to było kupę lat temu]. Ot, dumałam sobie, może ktoś wejdzie, poczyta, zostawi miły – albo i nie – komentarz i pójdzie sobie. A tu wytworzył się blog na naprawdę szeroką skalę.
Jest to zasługa Czytelników, którzy dobijali się o kolejne teksty, łajali, gdy mi się nie chciało i martwili się, gdy znikałam na długie tygodnie, nie dając znaku życia.
I dziękuje, że Wy to czytacie...
Nie cofnęłabym czasu. Nie żałuję decyzji o założeniu bloga .

Nawiązałam dużo ciekawych znajomości i poznałam wielu wartościowych ludzi.
Kocham moją Directionerską rodzinkę! Jesteście naprawdę najlepsi <3
Dzięki temu blogowi zmienił się mój stosunek do wielu rzeczy i wiele rzeczy się zmieniło we mnie...

Dziękuję każdej z was, za każdy nawet najdrobniejszy komentarza, wejście na bloga lub zagłosowanie w ankiecie.
Dziękuję również Liamkowej [Paulinie], która również pisze imagin na tego bloga ;) To niesamowite ile razem przeszłyśmy! Kocham cię! ♥ Każda chwila spędzona z Tobą na gg jest dla mnie niesamowita. Cieszę się, że mogę z Tobą o wszystkim pogadać i dajesz mi takie ogromne wsparcie. Mimo, że znamy się tylko przez internet to jesteś dla mnie lepsza niż niejedna przyjaciółka w realu.;*
Dziękuję również Patty za cudowne komentarze i słowa otuchy ;]  I to niesamowite, że mieszkasz tak niedaleko mnie... ♥
Dziękuję  też Alicji. Mimo naszych kłótni, które czasem doprowadzają mnie do szału to bez ciebie i twoich komentarzy by było smutno. Jesteś częścią tego bloga, bo jesteś tu od początku. I oczywiście nie raz pomogłaś pisać mi imagina, gdy mnie wena opuściła. Dziękuję ;*


LIAMKOWA:
Wiem, ze nie było mnie tu od początku, wiem, ze mało zrobiłam, wiem, ze Beata odwaliła kupę wspaniałej roboty, wiem, ze są tu zajebiste osoby, wiem, ze nadużywam słowa ,,wiem" ale to z nerwów. Do Beaty dołączyłam 14 Grudnia 2012 roku. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj.
16 grudnia pojawił się mój pierwszy imagin. Nie sądziłam, ze komuś się spodoba, bo cóż tu pisać - pisarką nie jestem Nie żałuje, ze to zrobiłam. Nie żałuję, ze napisałam ten komentarz o dodanie mnie jako redaktorkę. W chuja nie żałuję.
Becię polubiłam od razu. od tego pierwszego ,,Hej" na gadu . Miałaś wtedy na ikonce pingwiny z Madagaskaru . Nie żałuję, ze odważyłam sie wysłać ci moje imaginy. Nie żałuję. Mimo, ze mnie nie widzicie to ryczę jak bóbr. Litery rozmazują mi się, a klawiatura jest całą mokra. tak mi przykro, ze nie mogę was wszystkich spotkać.
Beata , może wynajmiemy jakąś wielką salę na wszystkie nasze czytelniczki ? Muszę Was poznać.
Dziękuję ci Bello, że przyjęłaś mnie pod swoje prawie dorosłe skrzydła. Może i jestem małolatą ale wiem już trochę o życiu.
Dziękuję Patrycji, kocham cię Jesteś kochaną osobą. uwielbiam Ciebie, Maćka i Smutka. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa. Pamiętam jak napisałaś do mnie swoje pierwsze słowa na gg :,, Hej, piszesz genialne imagine ". Nie zapomnę tego haha .
Dziękuję Ali, Ty również odmieniłaś moje życie. Pamiętam jak napisałaś do mnie : ,, Taka młoda a już tak dobrze pisze! "
Nadal się z tym NIE ZGADZAM. Mimo Twojego wybuchowego temperamentu nie umiem bez Ciebie żyć ♥ Może nie umiem pisać, może mnie nie lubicie, ale odmieniłyście moje życie.
A pamiętacie jak VIVA dodała kawałek mojego imagina ? Boże jak ja wtedy ryczałam. Ale to ze szczęścia <3
Mimo, że jestem tu tak krótko, bo tylko 9 miesięcy, to dziękuję Wam z całego serca. Za te wyczerpujące komentarze, za słowa otuchy, za to, ze nie odwróciłyście się ode mnie, gdy musiałam zrobić sobie przerwę, za te wszystkie wyświetlenia DZIĘKUJĘ. Tylko tyle jestem w stanie powiedzieć, wzruszyłam się. Beata nie wiem jak ci dziękować, po prostu nie wiem. Jestem wrażliwa i pojebana wiem, ale ... Kocham Cię


WSPÓLNIE:
 Dziękujemy za tyle ponad 500 000 tysięcy wejść, za 3 516 komentarzy. I wiem, że nie każdy komentuje tego bloga więc taka prośba do was: MOGLIBYŚCIE CHOCIAŻ TYLKO DZIŚ, TEN JEDEN RAZ SKOMENTOWAĆ TEGO BLOGA?
To byłby idealny prezent :>
Taaa stara gadka szmatka, a wy chcecie imagina ;)
 
DEDYKACJA: DLA KAŻDEGO Z WAS - DLA KAŻDEJ FANKI ONE DIRECTION I NIE TYLKO...
ZAPRASZAM DO CZYTANIA ;D

______________________________________________________________________________
W drzwiach stał mój tata, a jego szczęka była mocno zaciśnięta. Ze złością przyglądał się Zaynowi.

Zdałem sobie sprawę, jak blisko z nią stoję i w tym samym momencie i cofnąłem się krok do tyłu.
-[Twoje.Imię], musimy porozmawiać. Teraz !- stwierdził jej ojciec surowo. Spojrzałem na nią, a ona wyglądała na absolutnie przerażoną.
Skinęła głową i spojrzała na mnie błagalnie.
-Nie zostawiaj mnie. Proszę - wyszeptała cicho, żeby jej ojciec nie słyszał, a następnie ruszyła z nim do kuchni, zostawiając mnie samego w salonie.
TWOIMI OCZAMI
-Nie zostawiaj mnie. Proszę - błagałem go cicho, aby mój ojciec nie usłyszałam mnie i poszłam do kuchni,a tata za mną. Byłam przerażona.
Nerwowo odwróciłam się i spojrzałam na mojego ojca, był wściekły.
-Co on do cholery robi w tym domu ?! - krzyknął.
-Mój samochód się zepsuł, a on zobaczył mnie i zaoferował, że odwiedzie mnie do domu... Już miał wychodzić. Tato proszę nie denerwuj się, ja...- chciałam dokończyć, ale poczułam silne pieczenie na twarzy. Po chwili doszło do mnie, że to dłoń taty uderzyła o mój policzek. Z moich ust wydobył się cichy krzyk, a po chwili z moich oczu mimowolnie zaczęły się wydobywać się  łzy.
-Znasz zasady! - krzyknął. Ojciec złapał mnie dłonią za biust. Po chwili usłyszałam, że  ktoś wszedł do kuchni. Spojrzałam w górę i zauważyłam Zayna. Nigdy nie myślałam, że to powiem, ale nigdy nie byłam tak szczęśliwa wiedząc go.
-Co tu się...-przerwał, gdy zobaczył mnie opartą ścianę, ze łzami w oczach i mój czerwony policzek.
 Jego oczy rozszerzyły się, a on bez zastanowienia podszedł i stanął naprzeciwko mnie.
-Dlaczego, do cholery, chcesz ją skrzywdzić? Nie zrobiła nic złego, kurwa! -krzyknął do mojego taty.
Mój ojciec zacisnął zęby i podszedł do Zayna.
-Trzymaj się z dala od niej i wynoś się z mojego domu!
-Nie! Kto wie, co zrobisz z nią, kiedy odejdę! Nie pozwolę ci jej skrzywdzić! -Zayn odkrzyknął  do mojego ojca, który gapił się na nas z niedowierzaniem.
-Nie martw się.Ona też wychodzi- oznajmił, a ja spojrzałam na mojego ojca w szoku. Co to ​​oznacza?
-Co to do cholery ma znaczyć?- Zayn zapytał wściekły.
-Ona ma 18 lat. Może żyć na własną rękę, dopóki nie uzna, że ma przestrzegać moich zasad- oznajmił i splunął.
-Teraz wyjdźcie. Obydwoje- powiedział surowo, a Zayn przewrócił oczami.
- Masz jakieś poważnie, cholerne problemy i to z powodu swojej żony, która umarła. W takiej sytuacji  trzeba się odnaleźć lub znaleźć inny sposób radzenia sobie z nimi, inny niż dopieranie się do własnej córki...- wydusił z siebie Malik.
Widziałam, jak mój tata zaciska pięści.
-Wyjdź- powiedział.
 Zayn złapał mnie za rękę i wyszliśmy z kuchni trzymają się blisko siebie.
Udałam się do swojego pokoju i złapałam wszystkie moje torby z ciuchami, które kupiłam dzisiaj w centrum handlowym i pobiegłam w stronę drzwi. Chwyciłam kluczyki ze stołu, a następnie wybiegłam z Zaynem w stronę jego samochodu. Umieściłam swoje torby z tyłu i  usiadłam w fotelu pasażera. Po chwili przemierzaliśmy spokojne ulice naszego miasta...
Siedzieliśmy w ciszy przez kilka minut.
-Przykro mi, [Twoje.Imię]. To wszystko moja wina. Gdybym nie wszedł do twojego domu, nie miałabyś kłopotów i nie byłabyś z niego wyrzucona- powiedział cicho patrząc na mnie przez chwilę, a następnie skupił wzrok z powrotem na drodze. Nie mogłam odgadnąć, o czym myślał, ale wiedziałam,że było to co wypowiedział było szczere. 
Zastanawiałam się nad tym, co powiedział przed chwilą, a następnie uśmiechnęłam się lekko -Dziękuję- wyszeptałam.
Zayn spojrzał na mnie trochę zaskoczony i zmarszczył brwi.
-Dziękujesz ? Za co?
-Żyłam w tej piekielnej dziurze zbyt długo, a mój tata nie chciał mi odpuścić. Zawsze był zbyt opiekuńczy, i myślę, że to będzie dla mnie dobre.
-Więc mnie nie nienawidzisz teraz?- zapytał cicho.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.
-Nigdy cię  nie nienawidziłem.
OCZAMI ZAYNA
Czułem, jak szeroki uśmiech rozprzestrzenił się na mojej twarzy.
-Naprawdę?
Roześmiała się i skinęła głową.
-Tak. To znaczy, na początku nie bardzo potrafiłam ci zaufać. Nie wiedziałam, co myśleć o tobie, bo ludzie mówili, że notorycznie "wdajesz się w bójki", lub, że masz kłopoty z mafią, i że jesteś kimś od kogo powinnam trzymać się z daleka. Ale teraz wiem, że nie warto ich słuchać. Nie jesteś taki zły.
-Czy to oznacza, że dasz mi szansę?- zapytałem z lekkim uśmiechem.
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRse5kSptpDT8fVzjqAZYmp_Wlf7FylqN2FPkq4nYoSRZNLOObY-Szansę na co?- marszczyła brwi.
-Na zabranie cię na randkę - powiedziałem z nadzieją.
 Miała rację. Byłem znany z tego, że "wdaje się w bójki", a na pewno można powiedzieć, że mam sporo kłopotów, ale bardzo ją lubię. Ona jest po prostu... Inna od wszystkich dziewczyn..
Rozważała moją ofertę kilku minut i zacząłem się denerwować. Dlaczego nie odpowiedziała? Westchnąłem.
-Tylko jedna randka, a następnie, jeśli zdecydujesz, że nie jestem odpowiedni...Zostawię cię w spokoju. Obiecuję.
Uśmiechnęła się i skinęła głową.
-Okej. Zaryzykujmy Malik. Jedna randka. Wtedy zdecyduję, czy możesz zabrać mnie na kolejną- oznajmiła. Zdziwiło mnie, że powiedziała do mnie po nazwisku. Miałem rację.Ona jest inna. Ale w pozytywny sposób.
Nigdy bym nie przypuszczał, że  ona będzie w moim typie, ale okazało się, że lubię ją bardziej niż którąkolwiek z pozostałych dziewczyn, z przeszłości. I chcę spróbować z nią być...Nie chcę jej skrzywdzić...
TWOIMI OCZAMI
Uśmiechnęłam się do siebie i wyglądałam przez okno, dopóki  samochód nie zatrzymał się obok jakiejś bramy.
-Hmm, Zayn...? -spytałam powoli, patrząc na niego. Zignorował mnie, otworzył okno i nacisnął guzik. 
-Hej Niall, to ja, Zayn - powiedział głośno do głośnika.
-Ahh, Malik, witamy z powrotem w domu-odpowiedział jakiś chłopak, a  brama przed nami  zaczęła się otwierać i wjechaliśmy na podjazd przed ogromnym domem.
Westchnęłam i przyjrzałam się mu. Po chwili usłyszałam chichot Zayna, który stał obok mnie.
 -O rany! Nie mów mi, że jesteś bogaty! -zawołałam patrząc na niego.
 -Nigdy nie pytałaś- uśmiechnął się. Skrzyżowałam ręce.
 -Co?- spytał patrząc na mnie z uśmiechem. Parsknęłam śmiechem i zakryłam dłonią usta.
Chłopak wzruszył ramionami.
-Chodź. Pokażę ci, jak jest w środku -skinęłam głową i ruszyłam za nim do środka.  Opadła mi szczęka, kiedy weszłam do ogromnego domu.  To było niesamowite.  Żyrandole, eleganckie sofy, krzesła, miękkie dywany i ładne drewniane podłogi.  Byłam absolutnie oczarowana.  Wiem, to tylko dom, ale nigdy nie widziałam czegoś podobnego.
 Odwróciłam się i spojrzałam na Malika, który stał obserwując mnie z rozbawieniem.
-To jest niesamowite- wyszeptałam.  I to była prawda.  To było absolutnie niesamowite.
OCZAMI ZAYNA
Kiedy weszliśmy do domu zemknęłam za nami drzwi i oparłem się o nie podczas, gdy [Twoje.Imię] rozglądała się w około.  To było trochę zabawne, bo wyglądała tak zdumiony tym wszystkim...
 -To jest niesamowite- mówiła powoli, odwracając się i patrząc na mnie.  Roześmiałem się i skinąłem głową.
-Też tak myślę. To lepsze niż wiele innych rzeczy w tym mieście- zachichotała  i nie mogłem powstrzymać uśmiechu.  Miała najbardziej niesamowity śmiech i uśmiech.  Wow.  Znam ją dopiero kilka dni i myślę, że bardzo ją lubię.
 -Zgadzam się- odpowiedziała, po tym jak skończyła się śmiać.
 Właśnie wtedy mój przyjaciel wyszedł z kuchni i spojrzał zdziwiony obecnością [Twoje.Imię] stojącą przed nim.
-Cześć Liam- powiedziałem skrępowany, a następnie minąłem [Twoje.Imię].
 -Witaj.  Kto to jest? -pytał wskazując w stronę dziewczyny.
 -Oh, hmm, to jest..- chciałem ją przedstawić, ale mi przerwała.
-Jestem [Twoje.Imię]  powiedziała słodko i wyciągnęła rękę w jego kierunku.
 Uścisnął jej dłoń i delikatnie i się uśmiechnął.
 -Miło cię poznać, jestem Liam Payne.
 -Mi również miło- odpowiedziała szczerze.
-Umm, Liam możemy porozmawiać ?- zapytałem, a on skinął głową.
 -Rozgość się.  Zaraz będę z powrotem- powiedziałem do dziewczyny i ruszyłem z Liamem do kuchni.
OCZAMI LIAMA
Poszedłem z Zaynem do kuchni, tak aby dziewczyna nie słyszała o czym rozmawiamy. Oparłem się o lodówkę  po czym zwróciłem się do Zayna ze złością.
-Nie możesz dalej tego robić!Nie można  przyprowadzać dziewczyny domu, sypiać z nimi, a następnie wysyłać ich z powrotem do domu. Szczególnie jej! Ona wydaje się, że jest dziewczyną naprawdę słodka i nie można jej zranić jak  wszystkie inne.
 Zwykle nie nakazuje Zaynowi i dostaje to, co mu się podoba, ale tym razem przesadził. Wiem, że często zachowuję sie jakbym był jego ojcem, ale... Martwię się o niego i chcę dla niego jak najlepiej.
 Widziałem, jak Zayn zaciska szczękę.
-Ona nie jest po to.I nigdy by jej nie skrzywdził.  Spotkałem ją kilka dni temu, ale myślę, że czuję coś do niej i nie chcę jej wykorzystać.  Teraz mam pytanie- powiedział, a jego twarz stała się poważna.  Byłem trochę zaskoczony tym, co właśnie powiedział, bo nie sądzę, bym kiedykolwiek widział przy nim tę samą dziewczynę dwa razy.  Zawsze przychodziły tu jedna za drugą.  Tak trudno uwierzyć, że ma zamiar spróbować się osiedlić na stałe. Mam nadzieję, że tak będzie.  Może on próbuje się zmienić...
-Jaką prośbę?- spytałem wyrywając się z zamyślenia.
 -Byliśmy  w jej domu[Twoje.Imię], ponieważ jej samochód się zepsuł, więc zaproponowałem, że ją odwiozę.Staliśmy w swoim salonie, a potem jej ojciec przyszedł i był wkurzony.  Nie chciał mnie w domu i  wpadł w sza.  Powiedział, że chce porozmawiać z nią na osobności, więc poszedł  z nią do kuchni i tam  uderzył ją.  Krzyczała, dlatego poszedłem tam i zobaczyłem ją z czerwonym policzkiem i jej ojciec stojący przed nią. Dobierał się do niej. Wdałem się w  kłótnię z jej ojce, a on powiedział mi, że mam się wynosić ... I powiedział, że [Twój.Imię] też ma wyjść.I czuję się teraz naprawdę źle, bo to moja wina, że ​​został wyrzucona z domu. Ona nie ma dokąd pójść, więc zastanawiałem się, czy może zatrzymać się tu na chwilę?
 Uniosłem brwi i słuchałem, jak opowiadał o sytuacji z nieznajomą  i jej ojcem, a gdy skończył skinąłem głową.
-Oczywiście, że może.  Nie możemy jej po prostu wyrzucić na ulicę, ale musisz mi obiecać jedno.
 -Tak,  cokolwiek zechcesz- powiedział patrząc na mnie.
-Musisz mi obiecać, że nie zrobisz jej krzywdy.
 -Mówiłem już. Nigdy by jej nie skrzywdził.  Zachowywałem się kiedyś jak kutas, ale ona jest inna od wszystkich innych i chcę spróbować stworzyć... Prawdziwy związek.
-Dobrze- uśmiechnąłem się i spojrzałem na niego-Jestem dumny i mam nadzieję, że to wyjdzie.
 Widziałem, że na twarz Zayna pojawił się uśmiech,a  następnie spojrzał w dół.
-Tak,ale... Ale nie jestem pewien, bo nie wiem, co ona myśli o mnie, ale  zgodziła się na jedną i powiedziałem jej, że jeśli jej się nie spodoba, to zostawię ją w spokoju.
-Brzmi dobrze, dobrze. Pozostali chłopacy i ja jedziemy do swoich rodzin na jakieś dwa trzy tygodnie. No więc muszę iść rozpocząć pakowanie, więc można zaprowadzić ją do jednego z pokoi gościnnych, i pamiętaj, że Paul będzie tu przez cały czas,więc po prostu  wezwij go, jeśli będziesz potrzebować  czegoś, ale poza tym, zostaw go w spokoju, on potrzebuje trochę odpocząć, bo ciągle pomaga nam, więc dajmy mu odpocząć. I  chcę żebyś mi coś obiecał.  Nie zniszcz domu...
 Zayn roześmiał się i skinął głową.
-Dobra, obiecuję.Nie troszcz się, aż tak- uśmiechnął się- Dzięki.
 Zayn może być dobrym chłopakiem, kiedy chce, ale czasami nie wiem, co w niego wstępuje i  po prostu zachowuje się jak kompletny idiota.
 Poklepałem go po ramieniu, po czym wyszedłem z przeciwnej strony kuchni i do mojego pokoju i zacząłem pakowanie swoich rzeczy na wyjazd.
OCZAMI ZAYNA
Uśmiechnąłem się, kiedy Liam wyszedł i ruszyłem z kuchni do salonu. Widziałem [Twoje.Imię] siedzącą przy szklanym stole z rękami, które zakrywały jej twarzy. Po chwili usłyszałem, że cicho szlocha i mój uśmiech szybko zniknął.
Podszedłem do niej i wciągnąłem ją na swoje kolanach. Wiem, że nie znamy się tak długo, lub że nie wiemy prawie nic o sobie, ale nie mogłem tylko stać i patrzeć jak płacze.
-[Twoje.Imię] -powiedziałam cicho, patrząc na nią. Nie usłyszałem odpowiedzi.
-Proszę spójrz na mnie- poprosiłem. Ponownie, nie otrzymałem odpowiedzi
-Proszę spójrz na mnie i powiedz coś!- powiedziałem trochę głośniej.
Spojrzała na mnie z twarzą zalaną łzami, a jej tusz do rzęs był rozmazany wokół oczu i spływał jej po policzkach.
-Powiedzieć, co jest nie tak...
-Nie mogę już tego robić- wyjąkała cicho.
-Co robić?
-Nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić! Po prostu chcę to wszystko skończyć! Nikt nie troszczy się o mnie. Straciłam moją mamę, a teraz mój tata! I nie ma innej rodziny, u której mogę zostać, a ja jestem bezwartościowym gównem, tak jak mój tata mówi, że jestem. Po prostu chcę to wszystko zakończyć- płakała, a ja trzymałem ją blisko siebie.
Wszystko, co mówiła nagle do mnie dotarł. Czy ona chce się zabić? Nie, ona nie może.
-Uspokój się i posłuchaj mnie proszę- spojrzała się na mnie i zaczęła się mi przyglądać.Starłem kciukiem jej  łzy z policzków.
-Hmm?- spytała cicho.
-Zależy mi na tobie i zapytałem jednego z przyjaciół, czy możesz zatrzymać się tu na chwilę, aż znajdziesz swoje miejsce i powiedział, że tak. Więc nie rób nic, czego będziesz żałować- widziałem mały uśmiech pojawiający się na jej twarzy, a ona przytaknęła.
- Dziękuje- powiedziała cicho-Doceniam to...
-Do usług - powiedziałem i wstał chwytając ją za rękę, a ona złapała ją i stanęła obok mnie.
-Dziękuje,  naprawdę. Nie masz pojęcia, ile to dla mnie znaczy, że ci zależy- powiedziała, a ja skinęłam głową i spojrzałem na nią.
- I nie obchodzi mnie twoja przeszłość, bo wiem,że nigdy mnie  nie skrzywdzisz celowo...-zaczęłam, a ja jej przerwałam.
- Z reputacji, którą mam, wiem, że prawdopodobnie nie łatwo ci jest  mi ufać, ale ja obiecuję ci, że przy mnie ci nic nie grozi. Naprawdę.
Uśmiechnęła się lekko.
-Wiem, że mówisz to szczerze i dziękuję ... Znowu.

 

,,W najcięższych chwilach dziękuje za pomoc tym, którzy poświęcają swój czas, aby pomóc mi się pozbierać."

wtorek, 6 sierpnia 2013

Zayn Malik imagine część 1

WITAM. ;)
Imagin z Zaynem. Przepraszam, że dopiero teraz dodaję oraz że nie komentowałam waszych blogów, ale dopadł mnie wakacyjny leń ;D
Zmieniam to i zaczynam wiernie czytać i komentować wasze blogi ;p
Macie jakieś pytania lub chcecie polecić swój blog to piszcie na asku: http://ask.fm/HoranFromPoland
DEDYKACJA DLA: Olcia :* 
 [Powiedziałaś, ze dostać imagina na naszym blogu jest ciężko. To fakt, bo jest was naprawdę sporo, ale pamiętajcie jedną zasadę: Never Say Never ♥ ]

Chcecie kolejną część? Jak tak to piszcie, bo nie wiem czy jest sens pisać kolejną część. Mam pomysł owszem,ale to zależy od was czy go zrealizuję. ;)

Pozdrawiam i zapraszam do czytania i komentowania ;*
I love you all. ♥  Bella


 Usiadłam na kanapie i zaczęłam się przyglądać ludziom wokół mnie. Mnóstwo pijanych nastolatków.
Uśmiechnięci dorośli. I wyraźny zapach obecnego alkoholu. Nienawidziłam klubów.
 Zauważyłam, moich najlepszych przyjaciół, Ole i Roberta, którzy wciągnęli mnie tu wbrew mojej woli. I dosłownie nie mogłam im się sprzeciwić. To nie było dla mnie zabawne, dlaczego? Ponieważ nie piję i nie jestem w typie "Bad Girl".
 Jestem bardziej "Good Girl".  Ale hej, to nie moja wina, to tylko sposób, w jaki zostałam wychowana.
 Mój ojciec jest organistą, a moja mama zmarła, kiedy miałam dziesięć lat z przedawkowania, co jest jednym z powodów,przez które nie piję i nie palę.
 Otrząsnęłam się z zamyślenia, kiedy zobaczyłam, że podchodzi do mnie jakiś mężczyzna. Był w podeszłym wieku i miał uśmieszek wymalowany na twarzy.
O Boże...
-Hej piękna- wybełkotał, oczywiście pijany.
-Cześć-  mruknęłam patrząc na niego.
-Więc, wrócisz do domu ze mną tej noc- powiedział, co zabrzmiało raczej jak stwierdzenie, a nie pytanie.
-Nie, dziękuję- odpowiedziałam i potrząsnęłam głową, a następnie wstałam i ruszyłam w kierunku wyjścia, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Nie mogłam sobie już z tym poradzić. I nie obchodziło mnie, jeśli nie zgodzą się z tym, że wyszłam, Ola i Robert.
Nie chcę siedzieć w miejscu, gdzie pijani ludzie podchodzili do mnie i chcą mnie zabrać do domu.
 Spojrzałam za siebie i zobaczyłam, że facet, który podszedł do mnie kilka sekund temu, przygląda mi się gniewnym spojrzeniem. Szybko dotarłam do wyjścia i pchnęłam drzwi. Otworzyły się i poczułam zimny wiatr otulający twarz, powodujący dreszcz na plecach.



Wyjęłam klucze z torebki i zaczęłam iść w kierunku swojego samochodu.
Kiedy do niego dotarłam zauważyłam jakiegoś chłopaka pochylonego przed moim samochodem z papierosem schowanym między wargami. To Zayn Malik, największy chuligan z miasta, a ja od takich ludzi trzymałam się z dala, tak bardzo jak to możliwe.
 Zmarszczyłam brwi i z wahanie udałam się bliżej mojego samochodu. Przygryzłam wargę niepewna, co robić.
Odchrząknęłam powodując, że oderwał wzrok od swojego telefonu i spojrzał na mnie. Chytry uśmieszek pojawił się na jego twarzy, gdy tylko mnie zobaczył.
Zaczął przyglądać się mi w górę i w dół, co sprawiło, że ​​poczułam się skrępowana w swojej skąpej czarnej sukience, pożyczonej od Oli, bo oczywiście nie posiadam osobiście takich rzeczy. Mój ojciec nigdy by mi na to nie pozwolił.
 Nadal patrzałam na niego, podczas gdy on mnie mierzył wzrokiem, aż w końcu skończył  i spoglądał mi w oczy.
-Uhm... Eh. Przepraszam- udało mi się wyjąkać nerwowo.
Był znacznie większy i silniejszy niż ja,  tego co wiem to zawsze wdawał się w bójki.
Natychmiast oddalił się od samochodu i podszedł do mnie bliżej. Zatrzymał się kilka centymetrów przed mną, co spowodowało, że westchnęłam nieco z ulgą.
-Czy ja cię znam?- spytał, unosząc brew.
Patrzałam na niego przez chwilę.
-Tak, uhm ... Chodziliśmy razem do szkoły -odpowiedziałam, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
Przechylił głowę nieco na bok.
-A no tak! Jesteś córką organisty, prawda?  zapytał. Pochyliłam głowę i zaczęłam wpatrywać się w czubki swoich butów.
-Tak... To ja- odpowiedziałam cicho-Powinnam już iść ... Muszę dostać się do domu.
Podeszłam bliżej do samochodu, a następnie spojrzałam na niego. Szybko znalazł się obok mnie.
 -Fajny wóz, tak przy okazji- wyszeptał mi do ucha ochrypłym głosem, a następnie ruszył w stronę klubu.
Poczułam, jakby kamień spadł mi z serca.
Podeszłam  do bocznych drzwi mojego sportowego samochodu i je otworzyłam Usiadłam w fotelu i zapięłam pasy. Wzięłam głęboki oddech. Dziś wieczorem nie było idealnie...

Chociaż mogło być gorzej, kto wie, co ten facet mógłby mi zrobić. Pokręciłam głową, jakbym chciała go z niej  usunąć, a następnie umieściłam klucze w stacyjce i wycofałam się z parkingu.
Przez całą drogę rozmyślałam o Zaynie.
Dlaczego byłam tak zdenerwowana przy nim? Może to dlatego, że był dużo silniejszy i większy ode mnie, a może nawet przystojny.
-O czym ja myślę? [Twoje.Imię] przestań! - powiedziałam na głos.
Nigdy nie mogłabym być z kimś takim jak on.
On żyje bez granic, a ja mieszkam na krótkiej smyczy z wieloma zasadami. Jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami.
A zacznijmy od tego, że on nigdy nie chciałby kogoś takiego jak. Prawda? 
Włączyłam  radio próbując odciągnąć swoje myśli od tego i nuciłam  do piosenki, która właśnie leciała.
Wkrótce zatrzymałam się na podjeździe mojego domu. Wreszcie.
 Złapałam klucze i zaklnęłam pod nosem.
 Jak mam się dostać do mojego domu mając na sobie tę sukienkę i jednocześnie nie być złapany przez mojego ojca?
Nie chcę dostać szlabanu!
Rozejrzałam się wokół, a następnie wysiadłam z samochodu i podeszłam do ściany domu, od strony gdzie jest mój pokój, i modliłam się, aby moje okno było otwarte.
Zwinnie wspięłam się do okna. Było otwarte.
Uśmiechnęłam się lekko do siebie, a następnie weszłam do środka i zamknął je cicho.  Zasłoniłam zasłony i zsunęłam sukienkę.
Wepchnął ją pod łóżko włożyłam szorty oraz luźny t-shirt. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Byłam tak zmęczona, a moje oczy wydawały się tak ciężkie. Postanowiłam, że umyję zęby rano i wezmę prysznic, ale dzisiaj wszystko, co chcę zrobić, to spać.
 Zamknęłam oczy i zasnęłam z jedną myślą w głowie... Zaynem.

OCZAMI ZAYNA
Obudził mnie dźwięk budzika, w którym rozbrzmiewała piosenka ,, Macklemore - Can't Hold Us". Jęknąłem i sprawnym ruchem dłoni wyłączyłem budzik. Ukryłem twarz w poduszkę. W mojej głowie  pojawiały się obrazy przypominające mi o wszystkich wydarzeniach z ostatniej nocy. Nagle mój brzuch strasznie mnie zabolał, a po chwili poczułem w gardle dziwne pieczenie.  Pobiegłem do łazienki i zwymiotowałem do toalety. 
No tak: KAC MORDERCA NIE MA SERCA.
Wstałem i poszedłem na dół. Zacząłem grzebać w  szafach próbując znaleźć coś do jedzenia, ale nie było nic na co miałem ochotę. Dlaczego nie mogę mieć jedzenia na które chcę w danej chwili? Podszedłem do lodówki i postanowiłem wziąć  po prostu kawałek pizzy.
Wyciągnąłem apteczkę, aby sprawdzić czy znajduje się w niej coś na kaca. Ku mojemu zdziwieniu nic w niej nie znalazłem. Spojrzałem na szafkę i zauważyłem, że wody mineralnej też nie ma. Jedyne co zauważyłem to pustą butelkę.
-Cholera-  mruknąłem do siebie.
Wróciłem do swojego pokoju i umieściłem na sobie czarne dżinsowe skinny i czarny t-shirt. Wsunąłem kilka bransoletek na dłoń i włożyłem full capa na głowę.
Poszedłem na dół i chwyciłem swoje klucze.
Zakluczyłem mieszkanie i ruszyłem w stronę samochodu.  Zapiąłem pasy, a następnie wycofałem się z podjazdu. Mój ból głowy rósł, dlatego postanowiłem pojechać do najbliższej stacji benzynowej. Po około 5 minutach jazdy wreszcie znalazłem się na miejscu.

Wysiadłem z samochodu i szybko wszedłem do środka. Wziąłem lek na kaca i butelkę wody. Zapłaciłem i szybko wróciłem do samochodu. Wziąłem kilka tabletek i popiłem wodą. Westchnąłem i ruszyłem z powrotem  do domu, kiedy nagle zobaczyłem samochód zatrzymany na poboczu. Wyglądało znajomo.
Uśmiechnąłem się i  zobaczyłem [Twoje.Imię] opierającą się o maskę samochodu. Zatrzymałem się na poboczu drogi, przed nią i wyszedł. Widziałem, że jej oczy rozszerzyły się gdy mnie zobaczyła.
"Wyzwanie przyjęte" - pomyślałem.


TWOIMI OCZAMI

Jechałam z powrotem do mojego domu z centrum handlowego. Mój samochód był pełen ubrań, kiedy  nagle zobaczyłam dym, który zaczął wydostawać się  z przodu  samochodu.
-Nie, nie, nie, nie, nie ...- mruknęłam do siebie. Myślałam, że mój tata to naprawił! Zatrzymałam się na poboczu i otworzyłam maskę. Chmura dymu poleciała wprost na moją twarz. Zakaszlałam i zrobił kilka kroków do tyłu. Gdy dym przestał wydostawać się z samochodu, podeszłam bliżej. Zamknęłam klapę i oparłam się o nią. Skrzyżowałam ramiona. Co ja mam zrobić?
Mój tata jest na jakimś ważnym spotkaniu i nie może przyjechać, a ja nie mam nikogo więcej z rodziny, która może mi pomóc. Nie wspominając już o moich znajomych.
Więc jestem na straconej pozycji.
Patrzyłam bezradnie, jak samochody  mnie mijają. Po chwili zobaczyłam czarny samochód, który zatrzymał się przede mną i wysoki facet wydostał się z niego. Powiedział coś pod nosem i podszedł bliżej. Moje oczy rozszerzyły się. Szybko cofnęłam się. Wpadłam do swojego samochodu. Szybko odwróciłam się i zablokowałam wszystkie drzwi.
Mężczyzna uśmiechnął się, gdy podszedł bliżej mojego samochodu, a następnie rozpoznałam go. To był Zayn...
Westchnęłam i nieco mi ulżyło, że to nie żaden gwałciciel lub porywacz. Ale z drugiej strony troszkę się Zayna obawiałam.
Zapukał  w okno, przerywając mi moje myśli. Skinął na mnie, abym uchyliła je i szczerze mówiąc, nie bardzo chciałam, ale tak czy inaczej zrobiłam to.
Wydawał się zadowolony z siebie i pochylił się i opierając ręce na moim oknie.
-Masz problemy ze swoim samochodem?- zapytał mnie swoim ochrypłym głosem.
-Hmm. Nie, wszystko w porządku -mruknęłam patrząc na niego.
Roześmiał się.
-Naprawdę? To dlaczego nie możesz go odpalić? - powiedział z głupim uśmieszkiem.
Westchnęłam i wsadziłam klucze z powrotem do stacyjki i spróbował go włączyć, ale zamiast tego wydostał się z niego dziwny dźwięk.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego.
-Chcesz do domu?- zapytał mnie, a ja pokręciłam głową.
-Nie, wszystko w porządku, dzięki- odpowiedziałam, a Zayn westchnął.
-Jesteś pewna? Ponieważ mam samochodu, który działa. Robi się późno -powiedział niewinnie, a ja w końcu zgodziłam się.
Zayn uśmiechnął się i wsunął dłoń przez okno i otworzył drzwi. Otworzył je dla mnie.
Wysiadłam niepewnie i chwyciłam  swoje klucze:.
-Dobra, więc ... Mam całą masę ubrań w swoim samochodzie, więc mogę umieścić je w  twoim samochodzie? -zapytałam go nieśmiało.
-Oczywiście- zgodził się.
Umieściłam wszystkie swoje torby na tylnym siedzeniu samochodu, a następnie usiadłam w fotelu pasażera.
Zaczęłam  myśleć o tym, czy jest to dobry pomysł, czy nie, ale nie miałam czasu, aby zmienić zdanie, bo rozpoczęła się już jazda.
-Więc, gdzie mieszkasz? -spytał patrząc na mnie, a ja podałam mu adres do mojego domu.
Po chwili Zayn włączył radio, a muzyka która rozbrzmiewała z głośników była strasznie głośna.
Po około dziesięciu minutach jazdy i ta muzyka straszne mnie zaczęła denerwować, ale na szczęście po chwili zatrzymaliśmy się na  moim podjeździe. Szybko rozpięłam pasy i wysiadłam z samochodu, nie chcąc słyszeć tę muzykę  lub być w  obecności  Zayna o wiele dłużej, bo ... No cóż ... Muszę przyznać, że troszkę się przy nim krępowałam.
Zapałam wszystkie swoje torby i zamknęłam drzwi nogą. Ruszyłam w stronę drzwi, gdy nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki  i obejrzałam się i zauważyłam wysiadającego z samochodu Zayna, który ruszył w moim kierunku. Zastanawiałam się co o on chciał zrobić?
Zayn uśmiechnął się i wziął moje klucze od mnie, a następnie odkluczył i wszedł do środka. Moje oczy rozszerzyły się, ale ruszyłam za nią.  Poszłam do sypialni i rzuciłam wszystkie swoje torby na podłogę, a następnie szybko wróciłam z powrotem do miejsca, gdzie był Zayn. Usiadł na kanapie.
-Uh, Co ty sobie myślisz?- powiedziałam i otuliłam rękoma swoje ramiona.Stanęła  wprost przed nim.
-Leże,a na co to wygląda? Coś złego robię?- zapytał sarkastycznie i lekki uśmiech wkradł się na jego twarz.
Potrząsnęłam energicznie głową:
 -Nie, nie. Ale musisz wyjść zanim mój tata wróci do domu.
Zan przewrócił oczami i wstał
-Dlaczego muszę wyjść? Masz więcej niż 18 lat, prawda?
Skinęłam głową.
-Tak, to, co ci chodzi?- spytał.
-Twój ojciec nie powinien już cię  kontrolować , jesteś wolna i możesz  robić to, co chcesz. Nie musisz żyć według jego zasad już. Jesteś dorosła- powiedział, a ja się zaśmiałam.
-Czy spotkałeś mojego kiedykolwiek ojca? Zabiłby mnie, gdybym przyprowadziła do domu chłopak- wzruszył tylko ramionami i się uśmiechał.
-Mogę zostać, aby zobaczyć jego reakcję?
-Nie! I nawet nie wiem,czy ty jesteś odpowiednim  chłopakiem ! Wiem tylko to, co ludzie mówią o tobie. Istne plotki. Które zasadniczo stwierdzają, że jesteś dzieckiem diabła, a mój tata, stwierdzi że będziesz miał zły wpływ na mnie. Więc to proszę wyjść z mojego domu w tej chwili!
Podszedł bliżej do mnie.
-Odejdę teraz, ale nie martw się, jeszcze wrócę- uśmieszek pojawił się  na  jego twarz i przewrócił oczami.Stałam kilka kroków od niego.
 - Wolałabym nie- powiedziałam i zaniemówiłam. W drzwiach stał mój tata, a jego szczęka była mocno zaciśnięta. Ze złością przyglądał się Zaynowi.

 ,,Ile par rozpadło się z powodu braku porozumienia? Ilu rodziców nie wie co czują ich dzieci bo nie ma między nimi komunikacji? "

środa, 31 lipca 2013

One Direction imagin



Hejo ! :D Z tej strony Liamkowa♥ Dzisiaj mam taki nietypowy imagin. Wiem, mój zapłon. Rocznica była juz dawno no ale mnie naszła wena i napisałam takie coś. Mi się nawet podoba nie wiem jak wam. Mam prosbę. NIE KOPIUJCIE NASZYCH IMAGINÓW. A jeśli już to robicie to piszcie linki blogów. Dziękuję. Zapraszam do czytania. 


Trzy lata .... Trzy lata istnieje już One Direction. Trzy piękne lata wzlotów i upadków. Koncertów, tras, wydanych płyt. Każdy rok, miesiąc, dzień był inny. Wszyscy przecież dobrze pamiętamy jak Harry, Zayn, Louis, Liam i Niall przyszli do X- factora. Każdy z osobna. Nie przypuszczali, że w ogóle kiedyś się poznają. Oczywiście minęli się raz lub dwa na kastingach. Jednak nic poza tym.
 - I'm Liam.
- My name is Niall Horan.
- Hi ! My name is Louis Tomlinson.
- I'm Harry Styles.
- I'm Zayn.

 Każdy z nich był elementem układanki. Nie wiedzieli, ze gdy się je połączy wyjdzie coś cudownego. Do czasu. 23 lipca 2010 roku o godzinie 20 : 22 dano tym pięciu chłopakom szansę. Mieli odpaść. Rozejść się każdy w swoją stronę. Łzy spływające po policzkach. Już każdy chciał się odwracać gdy nagle usłyszeli swoje imiona z ust Simona :
- Liam, Niall, Harry, Louis i Zayn. To nie jest wasz koniec. Damy wam szansę. Połączymy was w zespół. Przygotujcie się do zaśpiewania piosenki ,, Torn" . - Radości nie było końca. Chłopcy nie mogli uwierzyć. My ?! Ja ? Czy to możliwe ? - myślał każdy z osobna. Jednak nie było czasu. Musieli zaśpiewać jak najlepiej ta piosenkę. Musi im się udać.


 Dom Simona. Piątka nastoletnich chłopców śpiewa nad basenem. Jest to ich pierwszy wspólny występ. Zabrzmiały dźwięki do ,,Torn". Liam zaczyna śpiewać. Harry. Wszyscy. Ich głosy się dopełniają. Simon jest zachwycony. Już wie, ze to będzie przełom. Nie traci dłużej czasu. Wypowiada te, jakże dużo znaczące dla nich słowa: - Witajcie jako One Direction ! - Udało się , myśli każdy z radością. Udało się ! Tak ! Nie zawiedziemy cię Simon ! Będziesz z nas dumny ! Pierwsze Video Diary ...

- Hi ! We are One Direction and this is Video Diary Week One - pamiętasz to ? Pamiętasz piątkę chłopców siedzących na schodach ? Pamiętasz jak rodziła się między nimi przyjaźń ? W każdym następnym odcinku byli bardziej wyluzowani i łagodniej nastawieni do siebie. A pamiętasz jak śpiewali Forever Young ? Albo jak przeżywali, gdy ich przyjaciel lub przyjaciółka odpadli ? Nie myśleli, ze zajdą tak daleko.

http://i518.photobucket.com/albums/u344/RockChickScary/tumblr_lq75q0tTrD1qawqz9o1_500.gif Zespół, który przegrał X - factor, ale wygrał świat... Nie poddali się mimo porażki. Może nie zdobyli pierwszego miejsca, ale nie muszą przecież od razu siebie przekreślać. Pierwsza piosenka. ,,What Makes You Beautiful" - to właśnie tą piosenką zdobyli mnóstwo fanów.
Dziewczyny były bardzo zachwycone i piosenką i teledyskiem.


Pierwsza płyta.. ,,Up All Night''. tak, to było również duze osiągnięcie. Płyty rozchodziły się jak świerze bułeczki. Każda Directionerka chciałą znać wszystkie zawarte w niej piosenki. Zaczęły kupować gadżety i dodatki z wyglądem swoich idoli. Później była ich pierwsza trasa koncertował nosząca taki sam tytuł jak płyta. Odwiedzanie różnych krajów. Spełnianie marzeń miliona dziewczyn. Zaczęto prowadzić o nich różne blogi. Powstawało mnóstwo stronek na facebook'u. Różne wymyślane historie z chłopakami w rolach głównych. Tak to był szał....

                                                                     ROK 2013.
Ten rok również wyrył sie w naszej pamięci. W tym roku zespół naprawdę się rozkręcił. Kolejna płyta i trasa. Tym razem o nazwie ,, Take Me Home".
O tak z pewnością niejedna fanka chciałaby zabrać ich do domu. Płyta długo nie schodziła ze szczytów, a piosenka promująca płytę ,,Live While We're Young " prawie cały czas była na podium.
Trasa koncertowa... To było coś. Tam chłopcy pokazali swoje bardziej niegrzeczne strony. Liam ściągający spodnie Harremu... I pomyśleć, ze ten diabełek nazywany jest Daddym...

Nie obyło się jednak bez hejtów i skandali. Nie wszyscy kochają ten zespół. Wiele osób obraża ich twierdząc, że są gejami i lalusiami zbijającymi kasę.
 Beztalencia... Jednak my - Directioners nie powinnyśmy się tym przejmować. O gustach się nie dyskutuje. Zresztą czego byś nie słuchał i tak znajdzie się ktoś, kto będzie obrażał ciebie i twojego idola. Myślę, ze to po prostu przez zazdrość. Ale stop - wspominajmy tylko te dobre chwile, tak będzie lepiej.



 A pamiętacie akcję Red Nose Day ? Tak tą z czerwonymi nosami. Wyjazd chłopców do Afryki. Przeznaczenie dużej ilości pieniędzy na potrzebne szczepionki. Pamiętacie ?
 A czy pamiętacie jak zachowali się wtedy chłopcy ? Nie ukrywali swoich uczuć. Śmiało wypłakiwali się przed kamerami. Nie przejmowali się, że zdjęcia i nagrania wyciekną do internetu. Oddali się chwili. Pokazali, ze mają uczucia.



http://24.media.tumblr.com/c62db82928433aec4b706b2eb1d36655/tumblr_mo2v45T3jn1rzb1q8o1_500.gifSkoro mówimy już o Red Nose Day to warto wspomnieć o słynnym coverze ,, One Way Or Another".
Chyba każdy znał ten refren. Nawet hejterzy to śpiewali.
Gdzie się nie obejrzysz to każdy nucił: One Way Or Another I'm gonna found you...
I jeszcze ten taniec... Kupa śmiechu. Nie zapominajmy jednak, ze cały dochód ze sprzedaży został przeznaczony na cele charytatywne.


I co ? Nadal hejterze myślisz, ze nie mają serca? Ze są pustymi gwiazdkami ?? Jakże głupi musisz być. Oczywiście chłopcy się zmienili, to trzeba przyznać. Nowe fryzury, tatuaże...
Czy pamięta ktoś jeszcze pulchniutkiego Harrego ?
Albo Liama z burza włosów na głowie i koszuli w kratkę.
A Zayn ? Bez tatuaży ze swoim cieniutkim głosikiem.
Louis... Ten to się chyba zmienił najbardziej. Anielski głoski, koszulki w paski, szelki i czerwone spodnie do kostek.
No i Niall z krzywimy jedynkami. Teraz są bardziej idealni. Nie powiem jednak, zmienili się na lepsze.





Coraz częściej mówiło się o filmie ,,This Is Us". Ma być on o chłopakach. Premiera jest 30 sierpnia ... To tak niedługo. Chłopcy nagrali piosenkę, która ma być wykorzystana w filmie. Piosenka nosi tytuł ,,Best Song Ever". Teledysk wyszedł 22 lipca o godzinie 19: 10.





A dzisiaj mamy dzień 23 lipca. Tak dzień na który przypada trzecia rocznica powstania zespołu ! To już trzy lata ! Jesteśmy z nimi już tak długo. Wspieramy, płaczemy razem z nimi, śmiejemy się. To jest coś pięknego. Ludzie, którzy nie przeżyli czegoś takiego nie wiedzą o co chodzi. Możesz się śmiać, możesz wyzywać aż do bólu. Mimo to jedno ci powiem - gówno mnie to obchodzi. Jestem Directioner i się tego nie wstydzę.

                                                       DOM CHŁOPCÓW

http://24.media.tumblr.com/tumblr_md4u6ibRPJ1rhqshho2_500.gifA jak chłopcy świętują swoją rocznicę ? O dziwo bardzo spokojnie. Postanowili, że nie wybiorą się dzisiaj do żadnego klubu. Zamiast tego puścili wszystkie nagrania z X-factora, tras. Wspomnienia wróciły. Nie kryli łez. Nagle natrafili na krótkie nagranie, w którym Zayn i Louis mówią KOCHAMY WAS po Polsku. Nastąpiła chwila ciszy.
- Moglibyśmy odwiedzić Polskę - zamyślił się Harry.
- Popieram. Fanki tam za nami szaleją. - dodał Zayn.
- Trzeba pogadać z Simonem.- rzucił Niall.
- I Paulem - dorzucił Lou.
- Ejj gdzie jest Liam ? - zapytał po chwili Harry.
- Obiecał fanką follow spree - wytłumaczył Niall.
- Cały Liam - powiedzieli chórkiem. Parsknęli śmiechem i dalej oglądali różne wywiady.
- CHŁOPAKI ! CHŁOPAKI ! - usłyszeli wrzask Liama. Zbiegał szybko po schodach z laptopem w ręku. - Co się drzesz ? - mruknął Louis.
- Dziewczyny pobiły rekord ! Zobaczcie ! Directionerki pobiły rekord ! - mówił podekscytowany wskazując ekran komputera.
Był to serwis You Tube i ich teledysk. Jednak nie to przykuło ich uwagę. Niżej znajdowała się liczba wyświetleń. W tej chwili wynosiła ona ponad 10 milionów wyświetleń. oznaczało to pobicie rekordu wyświetleń w ciągu 24 godzin od premiery.
- Nie wierzę ... - wyszeptał Harry.
 - Ja też - dodał podeksctywony Liam - Ile one dla nas robią. Niektóre fanki w życiu nas nie widziały na oczy a mimo to dalej walczą. Idę zrobić wielkie follow spree -i już go nie było.
 - Nasze małe dziewczynki - powiedział Niall uśmiechając się.
- Mamy wspaniałe fanki - powiedział Louis a reszta przytaknęła.

Tak udało się nam pobić rekord ! jesteśmy wielkie. My Directioners jesteśmy silne. Wierzę w to, że chłopcy zawitają do naszego kraju i wreszcie ich poznamy. Dotkniemy ich zamienimy kilka słów. Kiedy zleciały te trzy lata ? bardzo szybko. Mimo to jeszcze wiele lat będzie istniało One Direction. Przed nami cudowne lata w towarzystwie chłopców. Pamiętajcie - nigdy nie wolno wam się poddać ! Dążcie do wyznaczonych przez siebie celów , z niczego nie rezygnujcie ! nie wolno wam ! Musicie dojść do końca tak jak chłopcy. Oni są moimi bohaterami.

Liam - nauczył mnie, że nigdy nie wolno się poddawać. NIGDY.
Zayn - nauczył mnie, że może jesteśmy troszkę inni. Wyznajemy inną religię, mamy inny kolor skóry. Jednak nie musimy się przez to przekreślać. Są ludzie, którzy nie zwracają uwagi na pochodzenie, czy odmienność.  
Niall - ten radosny blondynek nauczył mnie pogody ducha. Dzięki niemu uśmiech nigdy nie schodzi z mojej twarzy.
Louis- z kolei ten wariat uświadomił mi to,że nie ważne ile masz lat jeśli nie chcesz nie musisz dorastać ;)
Harry - nauczył mnie żebym była sobą.

Tak. Po części jestem teraz taka a nie inna dzięki chłopcom. Odmienili moje życie. Są jak tatuaż - zostają na całe życie. Chłopcy, którzy przegrali X-factor, ale wygrali życie i świat...


,,Co by się nie działo życia nie stchórzę będę walczył do końca świata i jeden dzień dłużej."





* Przepraszam za błędy, ale coś mi się stało z bloggerem. Ledwo dodałam tego imagina -,-

                                                                                                                                              Liamkowa

piątek, 26 lipca 2013

Harry Styles imagin

Hej. Z  tej strony ekranu Bella ♥
 Czas mija...  Jeszcze tylko sierpień. Nie chcee... Chyba wiadomo o czym mówię, prawda?
Osobiście nie wypowiem/napiszę tego słowa, bo humor mi to popsuje haha ;D


OK. Więc mamy taką jedną sprawę do Was: JEŻELI KOPIUJECIE NASZE IMAGINY TO WSTAWIAJCIE CHOCIAŻ LINK DO NASZEGO BLOGA.
Znalazłyśmy kilka stronek, na których dodając nasze imaginy piszecie, że to Wasze.
Błagam - WSTAWIAJCIE LINK! 


Będę wdzięczna. Jeżeli znajdę, gdziekolwiek nasz imaginy bez linku to się tak WKU...Wkurzę (co staram się rzadko robić), że nie będzie tak miło i podejmę drastyczne środki walki z tym. ;p

No to  teraz bardziej miło:
DEDYKACJA DLA: Marry  ;)
Dziękujemy ci z całego serduszka, za tak pozytywny komentarz ;* ♥

Jeżeli chcecie się o coś mnie zapytać piszcie na twitterze: @HoranFromPoland

 A teraz zapraszam do czytania i komentowania ;D
______________________________________________
 
Patrzałam jak do kuchni wszedł mój brat w obecności swoich dwóch przyjaciół Harrego i Nialla oraz ze swoją dziewczyną Perrie. Usiadła na stole niedbale kołysząc nogami.
-Hej Zayn- powiedziałam uśmiechając się w jego kierunku.
-Hej siostra-odpowiedział i otworzył lodówkę.
-Kto chce piwo?-zapytał swoich towarzyszy.
-Ja poproszę kochanie- zgłosiła się Perrie. Uśmiechnęła się do mnie, a ja odpowiedziałam jej tym samym.
-Zadowolona z wakacji?-spytała.
-Pewnie. W końcu nie muszę się budzić tak wcześnie i nie trzeba się uczyć- odpowiedziałam śmiejąc się.
-A tak w ogóle...- przerwał nam Zayn otwierając swoje piwo.- Nie znasz jeszcze Harrego, nie?
Spojrzałam na niego. Jako jedyny nie pił piwa.
-Yh, no nie znam- podeszłam do niego bliżej- Jestem [Twoje.Imię]
Przedstawiłam się  i uścisnęłam jego dłoń z uśmiechem na twarzy.
-Harry- na jego twarzy również pojawił się uśmiech.
-Jak poznałeś mojego brata?-zapytałam go, gdy szliśmy jako ostatni do salonu.
- Gramy w jednym zespole- wyjaśnił Harry- Oczywiście Niall też.
-Fajnie. Dogadujecie się jakoś?- byłam ciekawa, jaka będzie jego odpowiedź.
-Tak i to całkiem nieźle, jak na osoby z tak różnymi charakterami- stwierdził, na co Zayn i Niall się zaśmiali.
-Jesteśmy niesamowici! - Zayn wykrzyknął.
-Tak, tak. Skromny ty- odpowiedział śmiejąc się.
-To gdzie zostajemy? Bo mama powiedział, że mam być z tobą przez całe lato, gdy ona wyjechała w delegację.
-Zostajemy tutaj. I oni też zostają- zakomunikował, popijając piwo.
-Fajnie. Więc co dziś robimy? Bo wszyscy moi przyjaciele gdzieś wyjechali i nie mam pojęcia co robić- westchnęłam.
-Hym. Właściwie siostra, obiecałem Perrie, że pokażę jej okolicę- oznajmił i pocałował swoją dziewczynę.
-Oh no dobrze. A co z wami Niall i Harry?- zapytałam odwracając się w ich stronę. Niall był dla mnie jak drugi brat. Często u nas przebywał i naprawdę go lubiłam.
-No niestety ja już się umówiłem- ogłosił Niall i śmiesznie poruszył brwiami.
-Taa, letnie romanse- pokręciłam ironicznie oczami.
- A ty Harry?- zapytałam, czując że mam marne szansę by fajnie spędzić dzień. Witaj nuda.
-Ja z chęcią z tobą pobędę. Nie mam żadnych planów- stwierdził z uśmiechem.
-Świetnie- ucieszyłam się.
- O której wychodzicie?- zapytałam wszystkich.
-Teraz-odpowiedzieli chórkiem.
-Teraz?-byłam zdziwiona i jednocześnie smutna, że tak krótko z nimi przebywałam.
-Wrócimy późno, ale jutro spędzimy wspólnie czas- Zayn starał się mnie pocieszyć.Objął mnie i po chwili wszyscy zniknęli z mojego pola widzenia. Z wyjątkiem Harrego. W salonie zapadła niezręczna cisza.
-Dzięki, że zgodziłeś się pobyć w mojej obecności. Mam nadzieję, że twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna- powiedziałam, aby przerwać tą ciszę.
-Nie mam dziewczyny- powiadomił szybko.
-Chłopaka?- spytałam, nie bardzo wierząc, że takie ciacho nikogo nie ma. Harry rzucił we mnie poduszką, na co oboje się zaśmialiśmy.
-Jestem singlem- powiedział cały czas się śmiejąc.
-Myślisz, że w to uwierzę? Przystojny dziewiętnastolatek?- zapytałam rzucając w niego poduszką.
-No tak jest. A co z tobą?
-Ja jestem samotna-  poinformowałam.
-Co? Taka ładna dziewczyna jak ty?- powiedział, a ja nie mogłam uwierzyć w jego słowa.
-Głupek. Nie prawda. Jestem potworem! - zaśmiałam się i zaczęłam przed nim uciekać. Harry ruszył w pogoni za mną. Potknęłam się o pufę i upadła, a w moje ślady poszedł Harry.
Pozostaliśmy w bezruchu, patrząc na siebie.
-Więc, co teraz robimy?-zapytał.
-Możemy poczekać do 18.:00,  a następnie udać się do jakiegoś klubu, czy coś- odpowiedziała chichocząc.
-A co do tego czasu będziemy porabiać?- chciał wiedzieć.
-Możemy... Poznać się lepiej. Zapytaj się mnie, o co chcesz- oznajmiłam przyglądając się jego oczu. Harry wstał i pomógł mi podawając rękę. Usiedliśmy na kanapie obok siebie.
-Okej.  Wolno ci wejść w ogóle do klubu?- zaciekawiło go- Plus twój brat wygląda na typa, który chcę cie chronić. Pozwala ci chodzić do takich miejsc?
-Mój brat jest spoko. I on nie jestem moim właścicielem. Oczywiście legalnie mi nie wolno wejść, bo mam dopiero 16 lat, ale mam fałszywy dowód- roześmiałam się.
-A wydajesz się taka niewinna. Byłaś już kiedyś w klubie?- Harry zapytał niedowierzająca mi.
-To pokazuje, jak bardzo mnie nie znasz. Chodzę do klubów, nie palę, okazjonalnie wypiję, mam tatuaż i często powoduję kłopoty- powiedziałam nerwowo. Grzywka opadła na moją twarz.
-Zaraz... Kłopoty?- spytał podejrzliwie i odgarnął jej włosy z twarzy.
-Zostałam wyrzucona z kilku szkół. No cóż...Bywa- westchnęłam.
- Dobra moja kolej- zmieniłam nastrój.
-Okej- Harry miał słodką minę.
-Masz tatuaż?- skinął głową i wskazał na dłonie. Po chwili ściągnął koszulkę.
-Wow. Świetne- szepnęłam podekscytowana.
-Dobra, co dalej?- spytał ubierając koszulkę.
Dobrze nam się rozmawiała. Po jakimś czasie zorientowaliśmy się, że już dawno jest po czasie, w którym zamierzaliśmy wyjść do klubu.
-Chodźmy-oznajmiłam zakluczając dom. Złapaliśmy taksówkę i zatrzymaliśmy się przy głośnym klubie. Muzyka rozbrzmiewała już przy wejściu.
-Nie zgub mnie- powiedziałam i chwyciłam rękę Harrego. Uśmiechnął się do mnie, a następnie weszliśmy do środka. Było tam tłoczno i duszno. Na każdym kroku można było spotkać pianych ludzi. Potańczyliśmy kilka minut,a  następnie zdecydowaliśmy się stamtąd zmyć.
-To było straszne- rzekłam po wyjściu.
-Najgorszy klub w historii- zgodził się ze mną. Tym razem zamiast brać taksówkę, postanowiliśmy się przejść w stronę domu. Rozmawialiśmy o wszystkim, a kiedy wróciliśmy do domu nikogo w nim nie było.
-Gdzie oni są?- zastanawiałam się i postanowiłam do nich zadzwonić.

-I co?- spytał Harry, gdy skończyłam rozmawiać.
-Zayn jest ze swoją dziewczyną, a Niall z jakąś koleżanką. I raczej nie wrócą na noc- wzruszyłam ramionami.
-A twoja mama? -Harry ciekawie spytał.
-Powinna być w Japonii. Sprawy służbowe- wycedziłam, otwierając lodówkę. Wzięłam z niej dwa jabłka  jedno z nich rzuciłam Stylesowi.
-Chcesz oglądać telewizję?- zapytałam i opadłam na kanapę w salonie.
-Pewnie- usiadł koło mnie zachowując dystans. W końcu byłam siostrą Zayna, a on nie chciał przekraczać tej granicy.
Po chwili zmorzył mnie sen. Usnęłam, a głowa zaczęła mi tak opadać, że po chwili leżała na kolanach loczka.
Harry nie mógł się powstrzymać i przybliżył się do mnie bardziej. Delikatnie zaczął gładzić moje włosy.
-Harry?- szepnęłam z delikatnym uśmiechem.
-Hmm?- spytał, ale nie dostał odpowiedzi, gdyż znów zmrużył mnie sen. Harry wyłączył telewizor i delikatnie wziął w swoje ramiona, jak pannę młodą.
Położył mnie w moim łóżku. Gdy już miał wychodzić delikatnie chwyciłam go za rękę.
-Czy możesz spać tu dzisiaj? Dom jest taki pusty bez nikogo- powiedziałam prosząco.
Zgodził się. Z lekkim niepokojem, ale zgodził się. Położył się na łóżku koło mnie. Przysunęłam się do niego bliżej. Położyłam głowę na jego torsie i bezpiecznie usnęłam.

Obudziłam się rano, wtulona w Harrego. Ktoś krzyczał.
Otworzyłam oczy i uniosłam głowę. Styles zrobił to samo z zaskoczenia.
W drzwiach do mojego pokoju stał Zayn.
-Co jest?- spytał patrząc złym wzrokiem.
-Oh. Zayn to nie jest tak, jak to wygląda. Uspokój się.  My tylko obok siebie spaliśmy- powiedziałam wstając i podchodząc do niego.
-Och i nic więcej? Ha- zadrwił.
-Nic- zapewniłam, uśmiechając się.
-Śniadanie zrobione. Zejdź na dół jeśli chcesz- odpowiedział i wyszedł z mojego pokoju.
Usiadłam na brzegu łóżka i westchnęłam.
-Spałam bardzo dobrze w nocy. Brak koszmarów- powiedziałam i przysunęłam się do niego bliżej. Jego oczy błyszczały.
-Ja też. Zawsze masz dużo koszmarów?- spytał zaniepokojony.
-Nie, nie. Ja tylko tak, mówię że była to dobra noc- wyjaśniłam śmiejąc się.

Ja, Harry, Niall, Zayn i Perrie po śniadaniu poszliśmy wspólnie do salonu.
 Każdy zajął swoje miejsca.  Zayn na fotelu, a na jego kolanach Perrie. Niall w drugim fotelu, a ja z Harrym na kanapie.
Włączyliśmy telewizor, którego i tak nikt nie oglądał.
Położyłam głowę na kolanach loczka. Powoli zaczął gładzić moje włosy.
-Powinniśmy zrobić coś szalonego dzisiaj - po chwili wyszeptał mi do ucha.
-Na przykład?- spytałam podekscytowana.
-Cóż mam motocykl. Jeśli chcesz możemy jechać tak daleko, jak to możliwe, wzdłuż cichej plaży- zaproponował.
-Masz motocykl? Zawsze chciałam na nim jeździć - zerwałam się z radości.


Wkrótce siedzieliśmy na plaży i gadaliśmy.
-Więc moi rodzice rozwiedli się, gdy miałem 7 lat- wyznał z trudem. Powoli wzięłam go za rękę.
-Przykro mi- wyszeptałam.
-Jest w porządku- powiedział, uśmiechając się do mnie.  Spojrzałam w jego oczy i zaczęłam się im przyglądać. On robił to samo.
Po chwili pochylił się w moją stronę. Moje serce waliło. Powoli zamknęłam oczy, a Harry objął moją twarz dłońmi i delikatnie umieścił swoje usta na moich.
Jego usta były miękkie i ciepłe. Musnęłam je delikatnie, a Styles szybko odwrócił głowę.
-Co się stało?- spytałam zdenerwowana, czułam się jak bym zrobiła coś złego.
-To nie twoja wina. Tylko... Twój brat, on jest jednym z moich najlepszych przyjaciół. I ja, ja po prostu nie mogę tego zrobić. Jesteś jego siostrą. Ty masz tylko 16 lat, a ja 19- powiedział, a w jego głosie było słychać żal.
-Mój brat nie ma tu znaczenia. To się dzieję pomiędzy nami- powiedziałam zmuszając go dłońmi, aby na mnie popatrzył.
-Mimo, że jestem od ciebie tyle lat starszy- oznajmił.
-Tylko trzy lata- walczyłam z nim.
-Wiem, ale to i tak dość dużo. Ja jestem już dorosły, a ty jeszcze nastolatką- powiedział, patrząc na nią z smutkiem.
-Harry...- wyszeptałam. Wciągnął mnie na swoje kolana.  Oparł swoje czoło o moje.
To było niebezpieczne, prawda? My nic nie robiliśmy. Nie musieliśmy się czuć winny. Wcale.
Westchnęłam. Nagle pochyliłam się i umieściłam swoje usta na jego. Chciał się wycofać, ale delikatnie docisnęłam usta.
A on nie sprzeciwiał się już i położył swoją dłoń na mojej tali, pociągając mnie do siebie.
Pozwoliłam mu czesać palcami swoje włosy.
-To jest tak, tak, tak, tak nieodpowiednie-  wymamrotał pomiędzy pocałunkami.
-Ale jest nam dobrze i to się liczy- odpowiedziała i pocałowałam go po raz kolejny.


,, Jedna sekunda zmieniła milion następnych.''