No cześć ! :3 Mamy kolejną część :). Mi się słabo podoba ale ocena zależy od was. Zapraszam do czytania :D Liamkowa♥
Rano obudziłam się o 9.00. No w końcu mini urlop tak? Przypomniałam sobie o spotkaniu z Harrym. Spojrzałam na Natalię. Była pogrążona w głębokim śnie. Postanowiłam odpłacić się jej za wczorajszą pobudkę. jednak moja zemsta będzie gorsza. Ruszyłam na palcach do kuchni. Nalałam wody do szklanki i wróciłam do sypialni. Zbliżyłam się do łózka i chlusnęłam wodą w twarz Natalii. Moja przyjaciółka pisnęła wystraszona i zerwała się na równe nogi. Nie wyrabiałam ze śmiechu.
- Alicja ! Jak mogłaś ?!
- trzeba było mnie wczoraj nie budzić - powiedziałam ze śmiechem.
- Odpłacę ci. Zobaczysz ! - powiedziała po czym dołączyła do mnie. Razem chichrałyśmy się jeszcze jakieś 10 minut po czym Natalia poszła do siebie. Stanęłam przed szafą i zastanawiałam się w co mam się ubrać na dzisiejsze spotkanie. Skoro byliśmy umówieni na stok to założyłam wygodne dresy do tego gruby wełniany sweter. W kuchni zastałam już Natalię. Ubrana była w zwykłe jeansowe rurki i koszulkę z flagą Wielkiej Brytanii.
- Co jemy ? - spytałam.
- Tosty ? - zaproponowała.
- Może być - zrobiłyśmy kilka tostów do tego kakao. Po skończonym posiłku wyszłyśmy na dwór. Ja udałam się w stronę stoku a Natalia do kawiarni, gdzie zaprosił ją Liam. Kiedy dotarłam na stok wzrokiem szukałam Harrego. Nigdzie go nie było. Ze smutkiem stwierdziłam, ze po prostu mnie wystawił.
- Gotowa ? - usłyszałam zachrypnięty głos za sobą.
- No jasne - odpowiedziałam. Harry uśmiechnął się do mnie i ruszyliśmy na górkę.
- Nie wiedziałam, ze jazda na nartach jest aż tak trudna - zagadałam chcąc rozkręcić rozmowę.
- Każdy zaczyna od zera. Ja na przykład kompletnie nie umiem grać w siatkówkę. - przyznał Harry.
- Mogę cię podszkolić - zaoferowałam się. I tak rozkręciła się nasza rozmowa. Kiedy dotarliśmy na miejsce Harry zaczął rozkładać swój sprzęt.
- Skoro mnie uratowałeś to ja spełnię Twoje trzy życzenia - powiedziałam. Harry tylko spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
- Wymyśliłeś pierwsze ? - spytałam.
- Mhm - odpowiedział- Chwila ciszy. - popatrzyłam na niego speszona. Nagle wpadł mi do głowy pomysł. Popatrzyłam ukradkiem na lokowanego i zaczęłam krzyczeć. Harry patrzył na mnie zdziwiony.
-Przestań - powiedział rozbawionym tonem.
- Dlaczego ? - zapytałam.
- Zawsze jesteś taka - zapytał.
- A ty inny? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Harry spuścił wzrok. Znowu krzyknęłam.
- Dawaj teraz ty - zwróciłam się do zielonookiego. Jednak on popatrzył tylko na mnie z politowaniem. Znowu przegrałam.
- To co ? Będziemy teraz tak stać? - powiedziałam.
- Na co czekasz ? Zakładaj te narty - na jego twarzy pojawił się długo wyczekiwany przeze mnie uśmiech. No! Alicja punkt dla ciebie.
- Aaaaa Haaarry łap mnie ! - krzyczałam, jednak chłopak nie miał takiego zamiaru. Jechał spory dystans przede mną . Strasznie się bałam. - Aaaa UMRĘ ! - krzyczałam. Byłam coraz bliżej Harrego. Nagle zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Wyciągnął swoje ręce przed siebie i mnie. Wtuliłam się w jego tors.
- Aż tak źle było ? - zapytał ze śmiechem.
- Trochę - odparłam również się śmiejąc Popatrzyliśmy sobie w oczy. Byliśmy tak blisko... Zarzuciłam swoje ręce na jego kark. Nie protestował. Wręcz przeciwnie. Nagle podniósł moja rękę.
- Pokaż na chwilę - widniało na niej sporo krwi. no tak, na tym polega moja choroba. Z małego skaleczenia leci strumień krwi. Przyzwyczaiłam się.
- To nic - powiedziałam beztrosko.
- Jak to nic - wyjął chusteczkę i przyłożył ją do rany - Dużo tej krwi, jak na takie małe skaleczenie - No co ty nie powiesz.
- Lepiej ? - zapytał.
- Tak, dziękuję ci za wszystko.
- Drobiazg - uśmiechnął się. Miał piękny uśmiech. Boże Alicja co się z tobą dzieje ? - Zapraszam cię na gorącą czekoladę. Ja stawiam.
- No dobra - powiedziałam śmiejąc się. Spędziliśmy ze sobą całe popołudnie. Harry okazał się bardzo sympatyczny. Jednak .. nie powiedziałam mu jeszcze o swojej chorobie. Za wcześnie. Chcę się nim nacieszyć. Boje się, ze zostawi mnie gdy tylko się o niej dowie.Na koniec odprowadził mnie pod mój domek..
- Może wejdziesz do środka ? - zaproponowałam
- Nie dzięki. Będę szedł, bo pewnie Liam już jest w domu.
- Nie wiadomo. Był umówiony z Natalią. Coś czuję, ze między nimi będzie coś większego.
- Tez tak myślę - przytaknął - Pasują do siebie.
- ,,Tak jak my" - pomyślałam.
- Nie będę cie zmuszać. Kiedy wyjeżdżacie? - spytałam.
- Jutro, a wy ?
- My też. Dobrze, ze mieszkacie blisko nas, bo Natalia by mi się chyba zaryczała - powiedziałam na co Harry wybuchnął śmiechem.
- tu się z Tobą zgodzę. Może wymienimy się numerami telefonów ? - spytał z nadzieją
- Jasne - odpowiedziałam. Podałam mu swój telefon aby się wpisał. To samo zrobiłam u niego. podpisałam się jak ,,Alicja :3"
- To do zobaczenia. jutro wyjeżdżamy wcześnie. Zdzwonimy się - nachylił się i wyszeptał mi do ucha - Dobranoc.
- Pa - tylko tyle zdołałam odpowiedzieć Harry uśmiechnął się i ruszył do siebie. Ja weszłam do domu. Zajrzałam do pokoju Nati. Smacznie spała. Ciekawe kiedy wróciła do domu. Wykąpałam się szybko i położyłam się do łózka. Długo nie mogłam zasnąć.Myślałam o Harrym. Czy ja się naprawdę zakochałam? Czy jest to możliwe, pokochać osobę, którą się zna zaledwie dwa dni? Biorąc mnie pod uwagę chyba można ...
,,Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości"